Rozdział 11

25 2 0
                                    


Harry POV:
Po odśpiewaniu hymnu szkoły, mogliśmy już wracać do Pokoju. Lecz wcześniej chciałem się dowiedzieć co u Maddy. Nie miałem pojęcia, gdzie jest ich Pokój ani jakie jest hasło, więc powiedziałem Ronowi, że zaraz przyjdę i podbiegłem szybko w stronę siostry, zanim zdążyła wyjść z Sali.

-Hej, Maddy!

-Ym, hej Harry!

-Pomyślałem, że mógłbym wpaść do ciebie do pokoju, zobaczyć jak się masz.

-Jasne, chodź za mną!

Madison zaprowadziła mnie do ich Pokoju Wspólnego, znajdował się on w podziemiach zamku, w Lochach mówiąc ściślej.

-Czysta krew. Powiedziała Maddy przed wejściem.

Wszedłem, więc za nią. I wow, spodziewałem się wszystkiego, ale nie tego. Ich Pokój był genialny, wprawdzie nie w moim stylu, ale myśle, że idealnie pasuje do Ślizgonów. Jest tu tak... mrocznie, ale bezpiecznie. Dominuje kolor zielony i srebrny, co zapewne jest nawiązaniem do herbu Slytherinu. Przestrzeń wydaje się nieco mniej zagracona niż ta u nas. Czuć panujący chłód. A z okna jest idealny widok na jezioro. Usiedliśmy na jednej z kanap, która była czarna, jakby zrobiona ze skóry.

-A więc, Slytherin? Hę?

-Jak widać.

-Z kim jesteś w pokoju? Poznałaś już kogoś ciekawego?

-Tak właściwie, to poznałam już pare osób. Między innymi, Blaise Zabini, Pansy Parkinson, Theodora Notta i Astorie Greengrass z którą jestem w pokoju. A no i bym zapomniała o Panu Irytku.

-Yyy, chwila co?

-O, mam na myśli Draco, Draco Malfoya.

-A więc go poznałaś, jest świetny co nie?

Madison zamrugała parokrotnie w bardzo szybkim tempie.

-Chwila, jesteś pewny, że mówimy o tej samej osobie? Rozmawialiście ze sobą? Kiedy? Według mnie Draco, to nieprzyjemny i bezczelny arogant. W dodatku z rasistowskimi poglądami. Nazwał Hermione szlamą. I nie podobało mu się, że z nią rozmawiasz. Oprócz tego jest bardzo wrażliwy na swoim punkcie i wydaje mu się, że wszystko mu się należy. Nie znam go wprawdzie dobrze, ale póki co nie sprawił na mnie dobrego wrażenia. W przeciwieństwie do Zabiniego czy Astorii, która jest bardzo miła i rozumie mój sarkazm.

-Okej, cóż nie zgadzam się z tobą. Poznałem go, gdy siedziałem na Błoniach tuż po kolacji, dosiadł się do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Wszyscy mają go za nadętego buraka. W dodatku z syndromem bycia jedynakiem. Pochodzi z bogatej i szanowanej rodziny, która owszem ma dość rasistowskie poglądy, więc nie dziwi mnie, że sam takie posiada. Ale spokojnie, już powoli zacząłem mu tłumaczyć pewne rzeczy. Mam wrażenie, że po prostu zakłada maskę na siebie, wiesz? Ale nie jest złym człowiekiem. Jest sarkastyczny i nieco wredny. Ale to nie jest wcale nic złego, prawda? Ale uważaj na niego, bo jeszcze przyjdzie do ciebie w nocy i zacznie cie łaskotać, tak jak mnie.

-Łaskotać?

-Tak, Maddy łaskotać. Najpierw on zaczął, a potem nie chcąc odpuścić sam się na niego rzuciłem. Potrafi być serio zabawny. A gdy się śmieje, to od razu człowiekowi jakoś tak cieplej na sercu.

-Harry, dobrze się czujesz?

-Tak, a czemu pytasz?

-Nigdy nie słyszałam, żebyś mówił w ten sposób o kimkolwiek. Ale okej, uporządkujmy to razem. Rozumiem, że może ty jesteś bardziej wyrozumiały i szybciej się dogadujesz z ludźmi, ale do cholery, to jest cholerny Malfoy.

-Ej, nie mów brzydko!

-Dobra, już dobra. Posłuchaj, nie mam nic do tego, że jest bogaty. My przecież, też wcale nie jesteśmy biedni, tak samo jak rozumiem, że każdy jest wychowywany inaczej. Ale nic nie usprawiedliwia jego zachowania. Nie musi się zgadzać, ze wszystkim co mówią mu rodzice. Każdy ma przecież swój rozsądek i sumienie. Gdyby rodzice wpajali mu, że ma zabijać ludzi, gdy powiedzą mu coś przykrego, i gdyby faktycznie zaczął tak robić, to czy kwestia wychowania  jest tutaj jakimś usprawiedliwieniem? No nie wydaje, mi się.
Nie twierdze, że jest zły. Tak samo jak nie twierdze, że jest dobry. Póki co nie zaczęliśmy najlepiej i nie czuje potrzeby na siłę zmieniać tej relacji w piękną i dozgonną przyjaźń. Jest wiele innych osób, które w mojej opinii są lepszymi kandydatami do tej roli. Więc, nie wiem co on ci takiego nagadał. Ale proszę, cie Harry, nie bądź głupi i uważaj na niego! Okej?

-Oczywiście, że będę uważać. Za kogo ty mnie masz? I masz racje, to w jakiej rodzinie się wychowuje nie usprawiedliwia jego czynów czy poglądów, ale nie zaprzeczysz, że środowisko w jakim się znajdziesz, ma na ciebie jakiś wpływ. Jesteśmy jeszcze dziećmi, nie musimy wiedzieć wszystkiego. Dopiero uczymy się odróżniać co jest dobre a co złe. Dlatego, proszę cie żebyś dała mu szanse. Wydaje mi, się że on wcale nie jest takim arystokratycznym dupkiem, za jakiego wiele osób go uważa. Nie musisz się z nim nigdy przyjaźnić, to nie w tym rzecz. Ale chciałbym, żebyś go lepiej poznała. Ja też, mam taki zamiar. Wtedy oboje się przekonamy, czy nasze spostrzeżenia są prawdziwe. Okej?

-Okej. Kiwnęła głową.

-A właśnie, kto jeszcze jest z tobą w pokoju?

-Jak, to kto jeszcze?

-Wspomniałaś tylko o Astorii, a co zresztą dziewczyn?

-Przecież pokoje są po dwie osoby.

-Że, przepraszam co?

-Chwila, po ile osób jest u was?

-Pięć.

-Pięć? To dość dużo. Nie sądzisz?

-Nie, właściwie to mi to nie przeszkadza.

-No, dobra. Jeśli chodzi o Astorie, to wydaje się być serio w porządku. Jeszcze nie rozmawiałyśmy za dużo, ale sprawia wrażenie miłej i mniej snobistycznej.

-Cieszy mnie to.

-A z kim w pokoju jest Draco? Pewnie z Blaisem?

-Aż tak cie to interesuje? Haha, tak są razem w pokoju.

-A ty? Pewnie z Ronem i Nevillem, co?

-Tak, jestem w pokoju z Ronem, Nevillem, Deanem Thomasem i Seamusem Finniganem.

-Są w porządku?

-Tak, chyba tak.

I tak upłynęła nam godzina, na rozmowie. Opowiedziałem jej, o tym jakich lekcji się najbardziej obawiam, a także o tym jak bardzo chciałbym być w drużynie Quidditch'a. Maddy natomiast opowiedziała mi nieco więcej o Zabinim. I jej pomyśle na tabliczkę, przy łóżku chłopaka o platynowych włosach. W między czasie, zorientowałem się, że spora część uczniów siedziała nieopodal nas, lecz nikt chyba nie zdawał się jakoś specjalnie przejmować moją obecnością. Zresztą, nie robię nic złego, w końcu mam prawo chcieć porozmawiać z moją siostrą. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos, który był bardzo melodyjny i skądś już znałem ten ton...

W tobie jest cząstka mnie bez której nie mogę żyć ~ Harry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz