Draco POV:
Ja, Harry i Madison udaliśmy się na drugie piętro, gdzie czekaliśmy na Mcgonagall.
-Jak myślicie, o co chodzi? Spytał Potter.
-Nie, mam pojęcia. Uznała Maddy.
-Ja tym bardziej.
Chwile poźniej, nauczycielka podeszła do nas uśmiechnięta od ucha do ucha. Tuż za nią stało dwóch chłopaków, starszych.
-Przedstawiam Wam kapitanów drużyn Qudditcha. Oliver Wood i Marcus Flint. Chłopcy, chyba znalazłam wam młode talenty, do drużyny.
-Oliver, zabierz proszę Pottera ze sobą, a ty Marcus przygarnij Madison i Draco.
-Dobrze, Pani Profesor, chodźcie! Powiedział ochoczo Wood.
I tak udaliśmy się na stadion Qudditcha. Marcus wziął nas nieco dalej podczas gdy Harry został z tym całym Oliverem.
-Dobra, słuchajcie...Mcgonagall, myśli, że macie wielki, wrodzony talent, bla, bla, bla... Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. Malfoy na miotłę, masz okrążyć cały stadion dziesięć razy jak najszybciej, a ty Potter, będziesz na razie odbijać tłuczki. Chodź!
Szybko wzbiłem się w powietrze i okrążyłem stadion, tak szybko jak potrafiłem.
-Okej, to było dobre. Teraz zamieńcie się.
Harry POV:
-A więc, słyszałem, że masz sporo talentu. Zaraz, to sprawdzimy. Może najpierw weź pałkę, ja będę ci podawać tłuczki a twoim zadaniem jest je odbić, jasne?
-Ta, jasne.
Niestety, nie było, to takie proste jak myślałem. Pare razy tłuczek przywalił mi prosto w ramię albo w brzuch... było to dość bolesne, ale starałem się nie narzekać.
-Coż, nie jest tak źle. Spróbujmy czegoś innego, pokaż mi jak latasz, zrób kilka okrążeń.
Wzbiłem się więc, niemal natychmiast w powietrze, miotła była dość stara, ale dawała radę. Okrążyłem cały teren kilka razy. To uczucie, jest tak niesamowite. Wiatr we włosach, wolność, świeże powietrze, genialnie...
-Wow, to było świetne. Hmm, to teraz spróbujemy tego.
Wood wskazał ma maleńką piłeczkę dokładniej złoty znicz.
- Złap, go jak najszybciej, Potter!
Oliver wyrzucił znicz w powietrze, od razu rzuciłem się za nim w pogoń. Po chwili, już trzymałem go w dłoni, po czym wylądowałem gładko na trawie.
-O, Merlinie, Harry, to było niesamowite. Udało ci się go wychwycić, niemal po kilku sekundach. Wow, to niemożliwe... a jednak.
-Oliver, powiesz mi, o co tak właściwie chodzi?
-Za chwile, tak, yyy, poczekaj tutaj!
-Ale...
I poszedł.
Pare minut później:
A więc, jak się okazało ja, Draco i Maddy zostaliśmy przyjęci do drużyn Quidditch'a. Ja i Draco jako szukający a Madison jako obrońca.
Totalnie się tego, nie spodziewałem. Szkoda, tylko, że będę musiał grać przeciwko siostrze i Draco.Wróciłem do siebie, kiedy nagle ktoś zaczął krzyczeć, moje imię. Była to Hermiona.
-Harry! Harry! Chodź, musisz to zobaczyć!
-Ale, co?
Nie było mi dane nic więcej powiedzieć, dziewczyna pociągła mnie za rękę i zaprowadziła do jakiegoś pomieszczenia. Rozejrzałem się wokoło, były tam gabloty z mnóstwem pucharów, orderów i innych nagród.
CZYTASZ
W tobie jest cząstka mnie bez której nie mogę żyć ~ Harry
FanfikceHej! Jest to ff Drarry, ale planuje też w tym samym czasie pisać inne opowiadanie również związane z światem Harrego Pottera, mam nadzieje, że obie prace Wam się spodobają !