Draco POV:
Odkąd Harry zadaje się z tą szlamą i rudzielcem, praktycznie mało co ze sobą rozmawiamy. Maddy zabrała mi przyjaciela, są praktycznie nie rozłączni, jedyna osoba jaka jest przy mnie tak naprawdę teraz to Pansy, co nie zmienia faktu, że i tak czuje się dziwnie samotny.-Hej, idziemy na śniadanie? Spytała Pansy.
-Jasne, chodźmy.
Weszliśmy do Wielkiej Sali, Blaise siedział tuż obok Maddy i jak zwykle się wygłupiali.
Rozejrzałem się i zobaczyłem siedzących po drugiej stronie Harrego i jego nową paczkę. Rozmawiali, uśmiechali się do siebie.-Draco!
-Hmm, co się stało?
-Byłeś, jakiś nieobecny. Siadaj. Powiedziała Pansy zmartwionym głosem.
Zająłem, więc miejsce obok dziewczyny.
-Nic, mi nie jest. Zamyśliłem się.
-Draco, obiecuje, że jeśli tylko zechcesz rozerwę Pottera na strzępy.
-Pansy, dziękuje za troskę, ale nie chce żebyś kogokolwiek mordowała. Poza tym najwidoczniej jest szczęśliwy, więc w czym problem?
-Okej, w porządku. Niech ci będzie.
Harry POV:
-Ekhem Hermiona?Dziewczyna spojrzała się na mnie, chyba nie wiedząc o co mi chodzi. Spojrzałem porozumiewawczo w stronę Rona.
-Musimy iść. Oświadczyła Granger.
-Co? A wy dokąd? Spytał zdziwiony Ron.
Lecz nic mu nie odpowiedzieliśmy, tylko wybiegliśmy z Wielkiej Sali.
Szliśmy wzdłuż Błoni, mieliśmy z Hermioną, ściśle tajną misje.
-Dobra, a więc myślisz, że co będzie najlepsze na jego urodziny? Impreza niespodzianka czy może jednak wieczór gier, o którym mu powiemy?
-Ja, myśle, że...
Urwała, nagle zobaczyliśmy Hagrida, rozmawiającego z jakimś mężczyzną, był on ubrany w czarny płaszcz, nie było widać jego twarzy.
-Czy, to?
-Hagrid, tak.
-Nie, chodzi mi to tego faceta?
-Nie, mam pojęcia kto, to jest.
-Mam złe przeczucie, Harry.
-Podejdźmy, bliżej!
-Co?
Wziąłem ją za rękę i ostrożnie podbiegliśmy bliżej rozmówców.
-Tak, ten kamień jest pilnie strzeżony. To, to na pewno.
-A wiesz do czego on służy, Hagridzie?
-Nie, nie mam pojęcia. Ale pewnie jest ceny, ot co.
-Oczywiście.
-Wiem, tylko tyle, że jest bezpieczny. W końcu to wymysł Nicolasa Flamela.
-On i te jego chore wymysły. No cóż, dziękuje ci Hagridzie, za podzielenie się ze mną tą informacją.
-Jasne, nie ma problemu.
Okej, to było bardzo dziwna rozmowa. Nie mam bladego pojęcia o co chodziło. Spojrzałem na Hermione, która ewidentnie próbowała to rozgryźć ale również bezskutecznie.
-Co teraz zrobimy?
-Nic, a co niby mielibyśmy zrobić?
-Musimy poszukać czegoś o Flamelu.
-Hermiono, dajmy sobie spokój. To napewno nic takiego, jeśli znów usłyszymy coś dziwnego, wtedy o tym pomyślimy, okej?
-Okej.
Potem poszliśmy do Pokoju Wspólnego.
-A wy gdzie się podziewaliście, co? Spytał Ron siedzący na kanapie przy kominku.
-Chciałem coś sprawdzić i tyle. Odparłem
Kątem oka ujrzałem uniesioną brew Deana.-Sprawdzić?
-Wiecie, co chodźmy już może lepiej na lekcje.
Byłem wdzięczny dziewczynie, że uratowała sytuacje.Po lekcjach, Hermiona nagle złapała mnie za ramię i spytała szeptem:
-Mamy zamiar powiedzieć Ronowi, co usłyszeliśmy?
-Nie wiem, ale wydaje mi się, że powinniśmy mu powiedzieć. Może on będzie coś wiedział.
-Okej, w porządku.
Gdy byliśmy w dormitorium usiadłem obok Hermiony i spojrzeliśmy znacząco na Deana i Seamusa.
-Wiesz co, może pójdziemy sprawdzić czy jest coś nowego na tablicy? Spytał Dean szturchając Finnigana w ramię.
-Yy, tak jasne, Neville chodź z nami!
Gdy zostaliśmy w trójkę, postanowiliśmy z Hermioną przejść do rzeczy.
-No i? Co to za tajemnice?
-Wiesz coś może o jakimś pilnie strzeżonym kamieniu, tutaj w Hogwarcie? Spytałem.
-Kamieniu? Jakim kamieniu? Nie mam pojęcia.
-A słyszałeś może o Nicolasie Flamelu? Spytała dziewczyna
-Nie znam gościa, nie mam pojęcia kto to mógł być.
-O co chodzi?
-Byliśmy na błoniach i podsłuchaliśmy rozmowę Hagrida i... jakiegoś gościa.
-I?
-Rozmawiali o jakimś pilnie strzeżonym kamieniu i o Nicolasie Flamelu. To było dziwne, zwłaszcza ten facet. Miał na sobie długi, czarny płaszcz i nie było mu widać twarzy. To trochę dziwne, nie sądzisz?
-Tak, to jest trochę dziwne.
-Co macie zamiar zrobić? Spytał Ron.
-Jak, to co? Pójdziemy do biblioteki poszukać czegoś o Flamelu. Stwierdziła Hermiona.
-No, już! Ruszcie się!
Kiedy wychodziliśmy, zobaczyliśmy naszych wspólokatów, debatujących nad czymś, tuż przy tablicy ogłoszeń. Przechodząc dałem Deanowi żółwika w ramię.
![](https://img.wattpad.com/cover/228544168-288-k630273.jpg)
CZYTASZ
W tobie jest cząstka mnie bez której nie mogę żyć ~ Harry
FanficHej! Jest to ff Drarry, ale planuje też w tym samym czasie pisać inne opowiadanie również związane z światem Harrego Pottera, mam nadzieje, że obie prace Wam się spodobają !