Draco POV:
Nie mam pojęcia dlaczego Potter szuka informacji o Flamelu. Słyszałem jak moi rodzice mówili kiedyś, że był to człowiek który posiadał coś niezwykle cennego, jakiś kryształ... kamień. Nie przysłuchiwałem się dokładnie. Miałam wtedy jakieś pięć lub sześć lat, więc po miałbym zwracać na to większą uwagę? Zastanawia mnie co dokładnie usłyszeli Potter i Granger. A także to, że nie wpadali, żeby przeszukać zakazane księgi. Ale przecież mówimy o Gryfonach, którzy zawsze są najlepiej traktowani i którzy przecież mają takie dobre serce, takie dobre serce, że przez myśl by im nie przeszło, złamać szkolne zasady. Żałosne, oczywiście będą je łamać, ale najpierw muszą spróbować wszelkich „dobrych" sposobów na osiągniecie celu. Też mi coś... ale jest coś co mnie cieszy, rozmowa z Harrym może i nie była to przyjacielska pogawędka, ale to już coś. Może z czasem zobaczy, że jestem dla niego lepszym towarzystwem. Nie mam zamiaru mu tego ułatwiać, musi sam to dostrzec. Z zamyślenia wyrwała mnie zaniepokojona mama; Pansy Parkinson.-Draco! Mówię do ciebie już od kilku minut!! Co jest z tobą? Co się dzieje? Co ten szczur ci nagadał?
Musiałem zamrugać kilka razy, po czym przybrałem typową dla mnie postawę: nic mnie nie obchodzi, to nie istotne.
-Przepraszam, zamyśliłem się. Co ze mną? Kanapa jest ze mną. Właśnie przeżywamy beztroskie chwile. Co się dzieje? Wiatru nie ma, las się chwieje, a co mi TEN szczur nagadał? Hmm... zastanówmy się... nic mi nie nagadał bo nie umiem rozmawiać, ze zwierzętami, Pansy.
-Draconie Malfoy!! Mam ci urwać głowę?
-Podziękuje. Ale dzięki, za troskę.
-Aaaa! Jesteś okropny!
I tyle co ją widziałem. Chciałem ją zignorować, ale wiem, że akurat w jej przypadku to nie jest dobry pomysł. W takim stanie jest zdolna do zabicia kogoś, a nie będę się bawić w chowanie trupów i ukrywanie masowej zbrodni. Więc, poszedłem jej poszukać. Daleko iść nie musiałem, była w Pokoju Wspólnym i właśnie torturowała Blaisa i jakiegoś starszego chłopaka poduszką.
-Ta mała gnida! Urwę mu łeb! Mówiła Parkinson w przerwach uderzając chłopaków coraz mocniej.
Cóż będę tym, który ratuje sytuacje.
-Pansy! No już, nie gniewaj się. Nie moja wina, że zadajesz niepoprawne pytania. Chodź, przytul się.
Chciałem podejść do dziewczyny, lecz o mało co nie dostałem zawału gdy znienacka wykrzyknęła:
-NIE MÓW MI CO MAM ROBIĆ!-Oł- kej.
Lecz po chwili dziewczyna zastygła w bezruchu, podpierając się rękami o kolana Zabiniego. Wykorzystałem więc, swoją szanse i podszedłem ostrożnie i objąłem ją od tyłu.
-Ciii, chodź! Wstawaj!
Obejmując ją w pasie jedną ręką, miałem zamiar zaprowadzić ją z powrotem do mojego pokoju. Spojrzałem na Blaisa, który wyszeptał niemal bezgłośnie: Dzięki.
Zamknąłem drzwi, brunetka usiadła na moim łóżku.
-Hej, nic się nie stało. On chciał po prostu ze mną pogadać i tyle. I wiem, że się martwisz, ale nie masz o co. Okej?
-Okej.
-Pójdę już do siebie. Stwierdziła po chwili dziewczyna.
-Nie, zostań.
-Jestem zmęczona, Draco.
Już jej nie było. Szczerze mówiąc, jest... inna, zmartwiona i coś ją gryzie. Mam nadzieje, że mi opowie o co chodzi.
Harry POV:
Nie wierze, że Draco mi pomógł. Cóż ostatnio nasze stosunki nie były najlepsze, to fakt. Dlatego się cieszę, że mimo wszystko podpowiedział mi co mam robić. I ma chłopak racje, dlaczego nie wpadliśmy, żeby przeszukać dział ksiąg zakazanych... Muszę koniecznie porozmawiać z Ronem i Hermioną. Kiedy już miałem do nich iść, Hermiona wparowała do dormitorium jak burza a tuż za nią Ron.-Harry! Gdzie zniknąłeś? Coś ty znowu wymyślił?
-Właśnie stary, co to miało być?
-Dobrze, już cicho!
-Nic się nie stało, ja... poprosiłem kogoś o pomoc. I teraz już wiem co mamy robić. Oznajmiłem.
-Kogo poprosiłeś? Spytał rudzielec.
-Nie ważne kogo, ważne, że mam plan.
Spojrzeli się na mnie z miną wyrażająca, że nie są przekonani.
-Musimy iść przejrzeć księgi zakazane.
-Co?
-Chodźcie, idziemy!
-Harry stój! Dziewczyna złapała mnie za ramię.
-Nie możemy tak po prostu tam iść, musimy mieć pozwolenie.
-Cóż, złamiemy tą zasadę.
-Czyś ty do reszty oszalał?!
-Przecież nas wyrzucą.
-Hermiona, to nasz najmniejszy problem, wierz mi.
-O czym ty mówisz? Zapytał Ron.
-Nie wiem czemu, ale mam przeczucie, że to coś ważnego, coś czego musimy się dowiedzieć.
-Musimy to przemyśleć, Harry!
-Okej, w porządku. Wiecie, co ja... muszę się przewietrzyć, zaraz wracam.
-Ale...
CZYTASZ
W tobie jest cząstka mnie bez której nie mogę żyć ~ Harry
FanficHej! Jest to ff Drarry, ale planuje też w tym samym czasie pisać inne opowiadanie również związane z światem Harrego Pottera, mam nadzieje, że obie prace Wam się spodobają !