Pow. Martyna
Po rozmowie z moją przyjaciółką na temat Zuzi wróciłam do Natana, Pauliny i dzieci. Gdyż było już późno poszliśmy do swoich pokoi hotelowych.Poszłam wziąść kąpiel, a Paulina poszła przeczytać książkę na dobranoc naszym dzieciom. Gdy ja już wyszłam moja żona siedziała ciężko zamyślona. Podeszłam do niej i zapytałam:
- o czym tak myślisz kochanie?
- o tobie. Uśmiechnęłam się gdy to usłyszałam
- a co konkretnie?
- że jesteś tu ze mną, że mamy najcudowniejsze córki i, że dzięki tobie poznałam Saile. Po prostu wspominam sobie to wszystko.
- Paulina kocham Cię wiesz?
- wiem
Po odpowiedzi złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Podniosłam ją za biodra niosąc do łóżka. Położyłam kobietę na nim krążąc dłońmi po jej ciele.
- jesteś seksowna. Wychrypiałam w momencie kiedy przeniosłam pocałunki na szyję. Przeniosłam dłonie na plecy kobiety odpinając jednocześnie jej biustonosz. Paulina podniosła się lekko pomagając mi się rozebrać. Złapała za moją koszulkę, nie urywajac przy tym kontaktu wzrokowego. Po zdjęciu spodni zjechałam pocałunkami jeszcze niżej
Chcąc zająć się jej piersiami. Ściskałam je, przegryzając jednocześnie jeden już z twardych sutków. Drugą dłonią bawiłam się jej gumką od majtek.
- Martyna nie baw się mną. Usłyszałam jak do mnie mówi. Po tych słowach zjechałam niżej i zaczęłam całować wewnętrzną część jej uda. Po jakimś czasie zaczęłam lizać jej wnętrze i zlizywać jej soki. Po chwili postanowiłam wejść w nią palcem na co ta głośno jęknęła. Długo nie musiałam ją doprowadzac, bo po kilku moich ruchach jej ciało wygięło się w łuk, a bicie serca było przyspieszone. Gdy już miałam się kłaść Paulina popchnęła mnie, abym się położyła i powiedziała
- teraz moja kolej. Powiedziała to z zadziornym uśmiechem. Ściągła ze mnie stanik i zaczęła się bawić moimi piersiami. Nie lubię tej gry wstępnej dlatego jej to uświadomię:
- Paulina potrzebuje Cię tam na dole. Kobieta odrazu zniżyła się na wysokość mojej kobiecości. Zaczęła mnie tam całować,a potem lizać. Gdy już byłam ku szczytowaniu Paulina weszła we mnie dwoma palcami. Na co dość głośno jęknęłam uderzając się o poręcz od łóżka, lecz się tym nie przejmowałam. Długo nie czekałam, aby dojść, bo po kilku minutach moje ciało wygięło się w łuk. Moja żona położyła się koło mnie tuląc mnie do siebie i dając buziaka w głowę. Zaczęłam ziewać więc się odezwałam:
- idę spać
- dobrze, dobranoc
- dobranoc, kocham Cię
- ja ciebie teżPow. Paulina
Martyna już śpi od godziny,a ja nie mogę zasnąć. Myślę sobie czy powiedzieć Martynie o mojej przeszłości. Trochę się boję, że jak się dowie to mnie znienawidzi,a ja ją kocham nad życie i nie chcę jej stracić. Narazie to chyba jeszcze poduszę w sobie i po jakimś czasie jej opowiem o wszystkim. Z takimi myślami zasnęłam wtulona w ciało mojej żony.Następnego dnia obudziłam się przed Martynką. Spojrzałam na zegarek była 12. Ubrałam koszulkę mojej żony i zeszłam do kuchni, aby ugotować coś dla naszej rodziny. Przygotowałam dziś jajecznicę. Bardzo się zdziwiłam, że w czasie jak robiłam śniadanie Martyna i dzieci nie wstały. Postanowiłam, że najpierw zajrzę do Martyny i naprawdę dalej spała. Potem do dzieci i też spały. Najpierw idę obudzić moją żonę:
- Martynko wstawaj, jest 12:30. Zero reakcji. Postanowiłam zrobić serię pocałunków. Nos, policzki, czoło i usta. Niestety to nie pomogło. Trochę się tym zmartwiłam na brak reakcji.
- MARTYNA!!!! Naprawdę się bałam. Gdy nagle usłyszałam jej głośny śmiech.
- z czego ty się idiotko śmiejesz?!
- oj tam, nie przejmuj się
- chodź na sniadanie. Powiedziałam bez emocji. Niech wie, że przesadziła. Poszłam obudzic dzieci co poszło mi szybciej niż budzenie Martyny. Dzieci się ubrały i zeszły do mnie, gdy nagle Oliwia zapytała:
- a mama z nami dziś nie je?
- idę zobaczyć, poczekajcie
Mimo, że byłam na nią zła za ten żart to nie powiem, że mnie zmartwiło, że do nas nie przyszła. Weszłam do naszej sypialni,a Martyna leżała. Obok niej było mnóstwo chusteczek. Ona płacze?
- ej mała co jest? Zapytałam zmartwionym głosem
- katar mam i gorączkę
- zawieźć Cię do lekarza?
- nie, ale jak możesz to kup mi jakieś proszki na przeziębienie
- oki, dzieci zostawię w domu
- dobrze
Wychodząc z sypialni dałam Martynie buziaka, wzięłam telefon i portfel i zeszłam do dzieci.
- i co z mamą? Zapytały mnie obie nasze córki
- słuchajcie mama się zle czuje, wy zjedzcie śniadanie, a ja jadę do apteki.
Dałam im po buziaku i wyszłam do garażu i odjechałam w stronę apteki.Po 10 minutach byłam już na miejscu. Kupiłam typowe lekarstwa na przeziębienie i pojechałam do domu. Po powrocie poszłam prosto do mojej żony. Zastałam tam najcudowniejszy widok jaki mogę widzieć codziennie. Martynka leży na środku, Zuzia po prawej przytulona do mamy, a Oliwia po lewej. Ja natomiast postanowiłam posprzątać i coś ugotować. Lecz za nim wzięłam się do sprzątania zrobiłam moim skarbom zdjęcie i ustawiłam sobie to na tapetę na telefon.
Podczas sprzątania przyszły do mnie moje córki. Z uśmiechem zapytałam je:
- co tam dziewczynki?
- dobrze, a mamo kochasz mamę?
- oczywiście, że tak. Skąd te pytanie?
- bo dziś jak pojechałaś to mama opowiadała, że bardzo Cię kocha, że jesteś jej jedyną miłością i tak dalej.
- też ją bardzo kocham dziewczynki.
Postanowiłam, że pójdę do mojej żony i spędzimy razem czas. Tylko mam nadzieję, że nie będzie spać. Weszłam do pokoju i naszczęście nie spała tylko oglądała telewizję. Podeszłam do niej i ją pocałowałam. Gdy zabrakło nam powietrza odsunęłam się i zapytałam:
- kakao, koc, netflix i my?
- o takk.
- to idę zrobić kakao
- kochanie!!!
- tak kochanie?
- zamówmy hawajską, proszę
Jak to moje kochanie zrobiło minę smutnego szczeniaka, do której mam słabość i się zgodziłam. Zadzwoniłam i zamówiłam 2 hawajskie, dwa kebaby, 3 butelki coli i dla dzieci frytki i małą pizze i do tego tymbarka jabłko mięta. Potem zrobiłam kakao, żeby mieć co pić dopóki nasze zamówienie nie zostanie dostarczone.Pow. Martyna
Właśnie przyjechał dostawca pizzy. Mi się nie chciało wychodzić, więc wysłałam Pauline. Miało to być małe zamówienie, bo tylko hawajska, ale nasza rodzina kocha jedzenie, więc wyszło jak wyszło. Po chwili przyszła moja żona z jedzeniem, a zaraz za nią nasze córki po swoje jedzenie. Po 5 minutach zostałam sama z kobietą. Ja szukałam filmu na netflixie, a Paulina otwierała pizzę. Po chwili zaczełysmy oglądać i jeść. Nawet nie wiem kiedy, a na zegarku wybiła 3 nad ranem. Gdy już z moja żona przestaliśmy rozmyślac kiedy ten czas tak zleciał poszła zobaczyć co u dzieci. Całe szczęście, że spały. Następnie z Paulina poszłam pod prysznic, bo moja żoneczka stwierdziła, że chce się ze mną jeszcze poprzytulac i tak dalej. Po wspólnej kąpieli wtulone w swoje ciała poszłysmy spać.
CZYTASZ
Ta miłość nie może istnieć
RomantizmUczennica, Martyna Harvi w wieku 15 lat zakochuje się w Nauczycielce , Paulinie Frank. Pewnego czerwcowego dnia przyjeżdża przyjaciółka Martyny, Martyna Salia, lub Martyna S, Martyna H Jako Marti. Jako iż uczennica miała dobre kontakty z nauczycie...