- Mamy wszystko? - zapytała jeszcze raz Mariko.
- Tak, mówię ci to już po raz piąty. - przewrócił oczami Futakuchi.
Sasaki na chwilę zamilkła i spojrzała na listę w swoim telefonie.
- Na pewno czegoś zapomnieliśmy. - powiedziała.
"I tak mamy dużo..." - napisał do niej Aone.
- To jest dużo? - uniosła zaskoczona brwi.
- Sasaki-san, mamy trzy paczki chipsów, cztery tabliczki czekolady, chrupki kukurydziane, popcorn, żelki i trzy paczki paluszków. - powiedział Kenji, unosząc siatkę ze smakołykami. Aone niósł drugą. - No i jeszcze zapas zupek chińskich.
Mariko prychnęła oburzona.
- Wy jeszcze nie wiecie, do czego ja i Eriko jesteśmy zdolne. - powiedziała i znów spojrzała na telefon. - Lody. Zapomnieliśmy lodów. - wzięła głęboki wdech. - Kurwa!
"Nie przeklinaj"
- Będę, jeśli wymaga tego sytuacja. - prychnęła. - Macie tu klucze. - rzuciła je Aone. - Idźcie dalej, a ja się wracam. - i pobiegła z powrotem w stronę sklepu.
Futakuchi i Aone szli dalej w stronę domu Sasaki. Po jakimś czasie Kenji się odezwał:
- Ona to jednak potrafi zaskakiwać, co?
"Nieprzewidywalna z niej jaszczurka"
Aone wysłał wiadomość i pokiwał głową. Mariko (MARIKO) zaprosiła ich dzisiaj do swojego domu. Był piątek, jej mama musiała wyjechać do pracy, a ona została sama z siostrą. Tak więc Mariko zaproponowała, by jej "mamutki" przyszły dzisiaj do niej i spędziły noc w jej domu. Ustalili już repertuar filmowy, mieli przygotowane piżamy i materace. Takanobu był ciekawy, jak wygląda młodsza siostra Mariko. Będzie tak wredna jak ona? Jeśli tak, to chyba popełni seppuku...
Zatrzymali się przed domem Mariko. Futakuchi gwizdnął z uznaniem.
- Ale ona ma ładny dom.
Aone pokiwał głową. Chwycił klucze i wsadził je do drzwi. Ledwo otworzył wrota do innego świata, a już wyskoczyła na niego jakaś istotka, która zaczęła biegać wokół, śmiejąc się i zaglądając do siatek ze smakołykami.
- Wy jesteście tymi kolegami Mariko? - pytała. - Jak się nazywacie? Ja jestem Eriko. Co przynieśliście? O, jak fajnie! - zadarła głowę do góry, by na nich spojrzeć. - O rany julek! Ale wy jesteście olbrzymi! A jesteś wyższy od mojej siostry? - zwróciła się do Aone.
Wzruszył ramionami i zamknął drzwi. Położył zakupy pod ścianą. Eriko podskoczyła i uśmiechnęła się szeroko.
- Aha! To ty jesteś tym, co nic nie mówi! Mariko cię lubi i mówi, że jesteś jak takie małe mamuciątko! Taki duży, a trzeba cię chronić!
Futakuchi parsknął śmiechem, a Takanobu poczuł, jak się rumieni. Kiedyś mu wybije z tą dziewczyną...
- Twoja siostra zupełnie nas zaskoczyła tym zaproszeniem. - powiedział Kenji.
- Naprawdę? - Eriko spojrzała na nich zaskoczona, ale zaraz się uśmiechnęła. - Czyli nie powiedziała wam, że dzisiaj są jej urodziny?
Aone i Futakuchi spojrzeli po sobie. Nie mieli o tym pojęcia. Mariko nigdy nie wspominała o swoich urodzinach. Eriko jeszcze raz przyjrzała się Aone.
- Ale z tym mamutem to miała rację. Jesteś przeogromniasty!
W tym samym momencie drzwi z hukiem się otworzyły, a do środka wpadła Mariko, uzbrojona w pudełko lodów miętowych z kawałkami czekolady. Wbiegła do kuchni i wrzuciła je do zamrażarki, jakby to był gorący węgiel.
CZYTASZ
Słowa są zbędne - Aone Takanobu
Fanfiction- Mógłbyś się czasem odezwać, wiesz? - powiedziała Mariko ze swoim typowym wrednym uśmieszkiem. - To nie boli. Aone tylko napisał do niej SMS-a: "Jak dla mnie słowa są zbędne" - Ach tak? - zaśmiała się. - Niektórych rzeczy nie da się domyślić ze spo...