Taniec, alkohol, dobra zabawa - to uwielbiałem najbardziej, nie przeszkadzały mi ocierające się ciała o to moje, nie przeszkadzał mi hałas, czy całe multum zapachów, krążących wokół mnie, liczyła się dla mnie tylko i wyłącznie dobra zabawa.
W klubie byłem już od jakiegoś czasu, zdążyłem dużo wypić i poznać wiele osób, a kiedy poczułem to znajome uczucie, to od razu skierowałem wzrok w stronę miętowo włosego chłopaka, który faktycznie wpatrywał się we mnie, a gdy tylko na niego spojrzałem, to od razu odwrócił wzrok w stronę swojego towarzysza.
Moje uszy lekko zadrżały, a ogon powabnie poruszał się na boki, postanowiłem zabawić sie jeszcze bardziej i może pozwolić się zabawić temu wyjątkowo spiętemu chłopakowi.
Podałem kieliszek z trunkiem jakiejś dziewczynie i ruszyłem w stronę chłopaka, schyliłem sie do niego układając dłonie na jego ramionach, a ogonem zacząłem zaczepiać ten jego.
- Co taka spokojna i zagubiona hybrydka jak ty robi w tak głośnym i ruchliwym miejscu? - Zapytałem mrukliwie na co chłopak się wzdrygnął.
Nie odsuwając się od niego, zaczęłam sunąć jedną dłonią po jego szyi aż do policzka, za który lekko złapałem i skierowałem jego głowę w swoją stronę.
Jego oczy były tak ciemne, tak głębokie i tak błyszczące, że mógłbym patrzeć w nie bez końca, ten widok mnie zaciekawił, ale też trochę zaniepokoił... zamarłem, nie potrafiłem wydusić z siebie ani słowa więcej, a on... on tylko się na mnie patrzył.
- Czy mógłbyś zdjąć ze mnie ręce? - Zapytał grzecznie, choć jego głos był zachrypnięty, a ja w końcu ocknąłem się z tego dziwnego transu i bez słowa zabrałem z niego ręce.
- Chcesz z nami zagrać? Mamy alkohol - Zaproponował jeden ze znajomych miętowo włosego, uśmiechałem się od razu na tą propozycję, usiadłem naprzeciwko chłopaka i spojrzałem na karty.
- karty? Gramy na pieniądze? - chłopaki zgodnie kiwnęli głowami, a ja klasnąłem w ręce na koniec je zacierając.
Uwielbiam grać w karty na pieniądze, może dlatego, że zawsze wygrywam i zgarniam wszystko, moi nowi towarzysze podali mi alkohol, a gra się rozpoczęła.
Wszystko szło zgodnie z moim planem, ale coś mi nie pasowało... czemu miętowo włosy nie grał z nami?
- nie przejmuj się nim - Odezwał się Tae, znam go dobrze, bo obaj jesteśmy tu stałymi klientami. - nie pozwoliłem mu dzisiaj grać, bo mam u niego spory dług, w sumie jak my wszyscy - Uśmiechnął się do mnie niemrawo, po czym wziął porządnego łyka alkoholu z kieliszka.
Jeśli ten zagubiony chłopaczek jest taki dobry, to jeśli z nim zagram i zastosuje kilka swoim sztuczek, to wygram sporą sumę.
To pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy, więc po skończonej partyjce kart i po zgarnięciu pieniędzy, od razu spojrzałem na miętusa.
- Stawiam wszystko - Powiedziałem pewnie wykładając jeszcze portfel na blat, a chłopak widząc te pieniądze wcale się nie wzruszył, pewnie wygrywał o wiele większe sumy, no ale dzisiaj nic nie wygra.
- w porządku - ułożył ręce na stole i zaczął zdejmować swoje sygnety z palcy, najpierw pomyślałem, że to będzie moja wygrana, ale po chwili przemyśleń zrozumiałem, że chce grać czysto, bez oszukiwania, mi nie były potrzebę pierścionki i sygnety, więc też je ściągnąłem.
- gramy tylko jedną rundę, wygrany zgarnia wszystko. - Te pewne słowa z taką łatwością ulotniły się z ust miętusa, jego pewność siebie zaczęła mnie niepokoić, niepokoić bardziej od tego przenikliwego wzroku.
- Min... potrzebujesz pieniędzy na swoje studio, nie szalej tak - Wtrącił się Tae lekko trącając chłopaka w ramię.
A więc, nasz spięty miętus ma studio, hm? Chodzi o studio fryzjerskie? Nie, nie pasuje do niego, ale... studio tatuażu już tak, uśmiechnąłem się szeroko i oparłem policzek na dłoni.
- możesz zrezygnować jeśli się boisz, że przegrasz - Powiedziałem obojętnie, ale widząc jak zaciska dłonie w pięści, to wiedziałem, że znalazłem jeden z jego czułych punktów.
Chłopak już nic nie mówiąc zaczął grę, przez cały czas był bardzo spokojny, skupiony, cichy, precyzyjny i pewny w każdym swoim ruchy, to wszystko zaczęło mnie przerażać, nie mogłem się skupić, nie mogłem pozwolić sobie na choćby najmniejszy błąd, czułem się tak, jakby on wszystko widział, jakby przewidywał każdy mój ruch...
Z każdą minutą robiło mi się coraz bardziej gorąco, zaczęłam odnosić wrażenie, że ta rozgrywka nie miała końca, a do tego chłopak zaczęła szybciej się poruszać, przez co jeszcze bardziej nie mogłem zebrać myśli, zwyczajnie nie miałem na to czasu...
Zanim się obejrzałem... wszystko się skończyło, po moim czole spływały kropelki potu, byłem w szoku, pierwszy raz przegrałem w tak upokarzający mnie sposób i do tego w zwykłe głupie karty...
Miętowo włosy bez słowa zgarnął pieniądze razem z moim portfelem, założył na swoje blade, kościste palce sygnety, wstał od stołu, cicho się pożegnał i odszedł w stronę wyjścia.
Siedziałem w kompletnym bezruchu, patrzyłem się przed siebie i nie wiedziałem co zrobić, było mi wstyd, znajomi Tae i on sam też byli cicho, nawet przestali pić alkohol... w końcu wstałem z miejsca, chwiejnym krokiem podszedłem do jakiegoś randomowego chłopaka, złapałem go za rękę i zaprowadziłem do łazienki.
Nie miałem zamiaru psuć sobie humoru przez zwykle karty, przyszedłem się zabawić, a nie zamartwiać i głupio się zastanawiać, potrzebowałem porządnej rozrywki.
CZYTASZ
Shall we play? // yoonmin
RomanceO tatuażyście wiodącym z pozoru naprawdę spokojne życie lub O gangsterze, który żyje jedynie z dobrej zabawy i nawet nie myśli o miłości, czy szczęśliwym rodzinnym życiu do czasu. . . Enjoy!