••5••

447 32 3
                                    

Tej nocy nie spałem, nie byłem wstanie zmrużyłem oka nawet na sekundę, więc siedziałem w salonie i rysowałem w swoim szkicowniku, powinienem kupić nowy zeszyt, rysuje naprawdę dużo, a wszystkie moje prace są w salonie tatuażu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tej nocy nie spałem, nie byłem wstanie zmrużyłem oka nawet na sekundę, więc siedziałem w salonie i rysowałem w swoim szkicowniku, powinienem kupić nowy zeszyt, rysuje naprawdę dużo, a wszystkie moje prace są w salonie tatuażu.

W międzyczasie zamawiałem potrzebne mi rzeczy i akcesoria do lokalu, potrzebuje nowych igieł, farb, kalki, czy nawet głupiej białej wazeliny.

To wszystko wydaje się takim drobiazgiem, ale te drobiazgi dużo mnie kosztują, nie narzekam na brak pieniędzy, ale bardzo oszczędzam, nigdy nie wiadomo kiedy przyda się gotówka.

Nad ranem zrobiłem sobie spokojnie śniadanie, wypiłem mocną kawę, a po tym poszedłem trochę poćwiczyć na balkon, gdy tylko wyszedłem zimne powietrze opatuliło moja twarz, przez co aż przymknąłem oczy z zadowolenia, słońce już wschodziło, widok z mojego balkonu był piękny, a zwłaszcza o wschodzie i zachodzie słońca.

Usiadłem na krześle, wziąłem do ręki ciężarek i zacząłem robić kilka serii na jedną i drugą rękę, przyglądałem się ciągle pięknemu widokowi, przysłuchiwałem się ćwierkający ptakom, o tej godzinie nie było jeszcze szumu na zewnątrz, więc atmosfera była bardzo przyjemna.

Równie przyjemna atmosfera panowała dzisiaj w pracy, przyszło mało ludzi, więc miałem mniej pracy, a trochę więcej czasu dla siebie.

Nie narzekałem na nudę, bo pomimo małego ruchu, mogłem na spokojnie posprzątać w lokalu, napełnić butle z wodą dla klientów, zjeść i zrobić sobie kawę.

Mój spokój został niestety zakłócony, gdy do lokalu wszedł Tae ze swoimi znajomymi, spojrzałem na nich wcinając mięso ze swojego obiadu, przetarłem lekko usta dłonią i przyglądałem się im z pytającą miną.

- przerwa w pracy? - Zapytał Tae z uśmiechem, zacząłem go skanować wzrokiem, a na koniec skupiłem się na jego niebieskich włosach, odłożyłem talerz z jedzeniem na bok i wytarłem dłonie chusteczką.

- nowa dziarka, czy przyszedłeś się pochwalić nowym kolorem? - Zapytałem z lekko chrupką, więc od razu sięgnąłem po swoją kawę.

- zauważył! wiedziałem! te debile nawet nie zwróciły na to uwagi. - Powiedział to wszystko z taką ekscytacją i oczywiście z zawiedzeniem w głosie, usiadł w końcu naprzeciwko mnie, a jego znajomi rozsiadli się po lokalu jakby byli w jakiejś kawiarni na luźnym spotkaniu...

- poproszę nową dziarkę i możesz mi przekuć ucho, o tutaj - Wskazał palcem miejsce na uchu, a ja na te słowa uniosłem brew ku górze.

- masz pieniądze żeby za to zapłacić? - Zapytałem już przygotowując wszystkie potrzebne rzeczy, a jeśli chodzi o przekuwanie uszu, robię to naprawdę rzadko, bo nie każdy mój klient wie, że do tego też mam predyspozycje.

Tae bez słowa wyłożył z kieszeni na stół gotówkę obwiązaną czerwoną gumką recepturką i spojrzał na mnie z uśmiechem.

- czy tyle wystarczy? - zapytał radośnie przymykając oczy, westchnąłem ciężko, wziąłem gotówkę, którą wyłożył, wstałem z miejsca, odgarnąłem jego niebieskie włosy, żeby mi nie przeszkadzały, zdjąłem mu wszystkie kolczyki i zacząłem przyglądać się jego uszom.

- przestań spać w kolczykach, twoje uszy błagają o pomoc - przemysłem jego uszy, wziąłem czarny flamaster i kropką zaznaczyłem miejsce, gdzie będzie kolczyk.

- nie chcę mi się ich ściągać - nadął policzki i zaczął machać nogami w powietrzu jak dziecko, pokreciłem tylko lekko głową, podałem mu plansze z kolczykami, a gdy wybrał jeden, to go również przemysłem, włożyłem w pistolet i strzeliłem w zaznaczone miejsce.

Odłożyłem wszystko na bok, ułożyłem dłonie na policzkach Kima i spojrzałem mu w oczy, były zaszklone, a jego minka była tak smutna, że aż tknęło mnie to w serce, Tae zawsze bardzo przeżywał przekłuwanie uszu i tatuaże, dlatego zastanawia mnie to czemu decyduje się na coś takiego.

Sięgnąłem dłonią do pudełka chusteczek, które zawsze mam blisko siebie, wyjąłem jedną, śliczne pachnących chusteczek i zetknąłem ją z noskiem Tae.

- smarcz, bekso - powiedziałem niby obojętnie, ale tak naprawdę zawsze jest mi przykro, jak moi klienci są smutni z powodu wykonanej przeze mnie pracy...

Taehyung bez słowa zaczął smarkać w chusteczkę, a kiedy skończył, to wytarłem jego nosek i wyrzuciłem chusteczkę, po czym pogłaskałem go po głowie.

- na pewno jesteś gotowy na tatuaż? będzie bardziej biało - ostrzegałem go, ale ten mimo wszystko pokiwał lekko głową dając mi znak, że jest gotowy i nie zmieni swojego zdania.

Chwilę się zastanawialiśmy nad wzorem, Tae nie mógł się na nic zdecydować, na szybko narysowałem dla niego kilka dodatkowych szkiców, ale on był bardzo wybredny.

Ostatecznie chwila zmieniła się w 20 minut, spojrzałem na niego zrezygnowany, wziąłem nową kartkę i narysowałem zwykłą koronę, Tae widząc ją od razu się uśmiechnął i pokiwał głową, miałem ochotę go zabić-- na tą myśl chwilo zastygłem, ale zaraz pokręciłem głową.

Już miałem się zabierać za pracę, ale Tae nie umiał usiedzieć spokojnie w miejscu, myślałem, że szlak mnie trafi... w końcu powiedział, że w sumie chciałby za uchem, po tych słowach założyłem swoje rękawiczki, zbliżyłem się do Tae i zacząłem robić swoje.

- nigdy więcej nie przychodź do mnie. - po tych dłuższych się męczarniach w końcu mogłem spokojnie usiąść na dupie i dopić swoją kawę, a Tae? Od razu podbiegł do lustra żeby zobaczyć swój nowy tatuaż.

Zwykła, niewielka koronka za prawym uchem, a sprawiał mu tyle bólu i tyle szczęścia, z jednej strony cieszyłem się razem z nim, a z drugiej... byłem już wykończony.

Zaproponowałem wszystkim coś do picia, byli tak samo zmęczeni jak ja, a dzisiejszy dzień dodatkowo nam nie sprzyjała, mój termometr pokazywał, że na zewnątrz jest 27°.

Wszyscy w lokalu się gotowali, po nalaniu do kubeczków pierwszego lepszego soku jaki zgarnęłam z zaplecza, postanowiłem otworzyć drzwi i okna, żeby się przewietrzyło.

Kiedy otwierałem drzwi do moich uszu dobiegł dźwięk syren policyjnych, które zbliżały się w stronę mojego salonu, raczej nie miałem czym się stresować, ale mimo wszystko moje serce zabiło mocniej.

Po chwili przed lokalem przejechał różowo czarny motocykl, a na nim różowo włosy chłopak z klubu, otworzyłem szerzej oczy i wlepiłem swój zdziwiony wzrok w chłopaka.

Przez ułamek sekundy nasze spojrzenia spotkały się ze sobą, przez tą chwilę miałem wrażenie, że się do mnie uśmiechnął... jestem prawie pewien, że się uśmiechnął.

Za szalonym różowo włosym motocyklistą podążała policja na sygnale...

Kiedy tak stałem wiele myśli przewijało mi się przez głowę, pomyślałem sobie wtedy...

‚‚Park Jimin żyje pełnią życia, chcę być taki jak on’’

Shall we play? // yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz