••𝟷𝟽••

250 24 2
                                    

Noc spędziłem z Kookim, obaj nie mogliśmy zasnąć, więc chłopak pokazywał mi swoje ulubione bronie, opowiadał o swoich zainteresowaniach z taką pasją i ekscytacją, naprawdę miło się go słuchało, a uśmiech nie schodził mu przy tym z twarzy nawet na ...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Noc spędziłem z Kookim, obaj nie mogliśmy zasnąć, więc chłopak pokazywał mi swoje ulubione bronie, opowiadał o swoich zainteresowaniach z taką pasją i ekscytacją, naprawdę miło się go słuchało, a uśmiech nie schodził mu przy tym z twarzy nawet na chwilę.

Kiedy słońce już wschodziło, a w pokoju Jeona robiło się coraz jaśniej, postanowiliśmy iść zrobić dla wszystkich śniadanie.

Zaraz po nas wstał Jin, a po nim Joon, pomogli nam dokończyć jedzenie i zrobili dla wszystkich ciepłe napoje.

Równo o 10 wszyscy zaczęli wychodzić z pokoi, a czując przyjemny zapach w kuchni, od razu usiedli do stołu i zaczęli się zajadać ciepłym śniadaniem.

Ostatni ze wszystkich wstał Jimin, wyglądał na wyspanego, ale czułem, że jest zamyślony i chyba trochę zawiedziony, ciekawiło mnie o co chodzi, ale nie pytałem o nic.

Różowo włosy usiadł koło mnie, wziął kubek z kawą do ręki i jak gdyby nigdy nic oparł głowę na moim ramieniu, mrugnąłem na to kilka razy i zerknąłem na niego.

Siorbał powoli kawę patrząc się przed siebie, jego ogonek swobodnie i delikatnie machał się na boczki, w tym momencie trudno mi było opisać jego emocje.

- Nie spaliśmy razem, prawda? - zapytał w końcu cicho, uniosłem lekko brew ku górze na to niespodziewane pytanie, po czym kątem oka spojrzałem na chłopaków siedzących wokół nas, nie patrzyli w naszą stronę, jakby w ogóle nie byli zainteresowani słowami Jimina, lub w ogóle ich nie usłyszeli...

- Nie - odpowiedziałem krótko, a kiedy chciałem zabrać się za śniadanie Jimin złapał moją rękę, wziąłem głęboki oddech i przekręciłem głowę w stronę chłopaka, chciałem powiedzieć, żeby zajął się jedzeniem i dał mi jeść, ale zanim zdążyłem zwrócić mu uwagę, Jimin złączył nasze usta razem.

Otworzyłem szerzej oczy i szybko odsunąłem głowę od chłopaka, patrzyłem na niego zdezorientowany, w sumie tak jak chłopaki wokół nas, którzy w końcu zwrócili na nas uwagę.

Jimin jedynie odłożył kubek z kawą na stół, ułożył jedną rękę na moim udzie, a drugą na moim torsie i znów złączył nasze usta, ale tym razem zaczął je powoli i trochę leniwie całować.

Moje serce diametralnie zaczęło szybciej bić, zaczęło robić mi się też gorąco, ułożyłem dłonie na ramionach chłopaka i starałem się go tak delikatnie od siebie odsunąć, nie chciałem, żeby odebrał to tak, że nie odpowiada mi całowanie się z nim... po prostu przy stole, przy śniadaniu i przy wszystkich nie wypada, czułem się naprawdę skrępowany całą sytuacją, a Jimin ani drgnął...

Westchnąłem ciężko w jego usta, ucałowałem je kilka razu, po czym złapałem Jimina za rękę, wstaliśmy obaj od stołu i zaprowadziłem go do jego pokoju, z dala od gapiów...

- Co ty wyprawiasz? To, że raz się z tobą całowałem, nie znaczy, że ciągle będziemy to robić. - powiedziałem zamykając za nami drzwi, a kiedy się odwróciłem w stronę swojego rozmówcy, zobaczyłem go bez koszulki, rzucił materiał ubrania na podłogę, podszedł do mnie i przyszpilił mnie do drzwi uderzając o nie dłońmi.

- A może ja mam ochotę, hm? Wiem, że ci się to podoba, mi też, nie ma się czego wstydzić - wymruczał, patrząc mi w oczy, po czym znów zaczął całować moje usta, tyle że bardziej zachłannie.

Nie mogąc dłużej powstrzymać emocji, zacząłem oddawać pocałunki Jimina, gubiłem się trochę w jego tempie, więc pocałunki zrobili się trochę chaotyczne, ale z czasem zaczęliśmy robić to o wiele płynniej.

Dotyk Jimina jaki czułem na swoim ciele był niewyobrażalnie przyjemny, mój ogonek, jak i uszka całe drżały ze szczęścia, a ja nie byłem długo dłuższy Jiminowi, jego plecy, brzuch i tors były bardzo rozgrzane, przyjemnie gładka skóra wywoływała u mnie ciche pomruki.

Zanim się obejrzeliśmy, wylądowaliśmy na łóżku Jimina, nasze pocałunki nie miały końca, byłem tak pochłonięty tą przyjemnością, że nawet nie zwróciłem uwagi, kiedy Jimin zakuł moje nadgarstki w kajdanki, które szybko przypiął do ramy łóżka.

Westchnąłem ciężko przewracając oczami, byłem na siebie wściekły, że jak głupiec dałem się zaciągnąć do łóżka i zakuć w kajdanki.

Szarpnąłem kilka razy sprawdzając czy dam w ogóle radę się wyswobodzić, a kiedy poczułem jak Jimin sunie palcem po mojej szyi, to zwróciłem wzrok w jego stronę.

- Nie bądź zły, kotku - wyszeptał spokojnie, lekko uśmiechając się pod nosem, mogłem wyczuć jego lekko przyspieszony puls i tą chorą satysfakcję.

- To jakieś ćwiczenia, czy inne gówno? Nie używając rąk mógłbym cię zabić. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby, znów szarpiąc się, a Jimin... ucałował czule mój nos i spojrzał mi prosto w oczy.

- Wiem, jestem tego świadom, ale powiem ci coś co może ci się przydać - położyłem uszka po sobie i mimo wszystko słuchałem uważnie słów Jimina. - nie ważne co by się działo, musisz pamiętać nad swoimi emocjami, a zwłaszcza nad gniewem, bo pewnego dnia zabijesz nie tę osobę co potrzeba - po słowach chłopaka mój oddech się uspokoił, a ja leżałem już spokojnie na łóżku, te słowa dały mi wiele do myślenia...

Jimin korzystając z sytuacji i mojej ponownej nie uwagi, przełożył dłonie na rozporek od moich spodni i zaczął go rozpinać, dźwięk który temu towarzyszył rozbrzmiał w moich uszach, które od razu stanęły na baczność, zmarszczyłem brwi i spojrzałem na to co robi chłopak.

- Co ty robisz? - zapytałem spokojnie, a Jimin bez słowa podniósł się z łóżka i wyciągnął spod niego jakieś pudło.

Przyglądałem się mu uważnie, a kiedy do mojego nosa dotarł dziwny zapach, moje źrenice od razu się rozszerzyły.

- To są jakieś żarty - powiedziałem sam do siebie pod nosem i zacząłem się szarpać, Jimin na moją reakcję zaśmiał się i usiadł na mnie okrakiem.

- To ty chyba żartujesz sobie ze mnie, Yoongi, jesteś praw--

- Nie! - odpowiedziałem szybko zanim Jimin zdążył dokończyć, mój oddech znów przyspieszył, a widząc, że Jimin znów sięga do pudła, spojrzałem w tamtą stronę.

- W takim razie nie będziesz miał nic przeciwko jak trochę się zabawimy, hm? - Jimin wyjął z pudła opakowanie prezerwatyw, a mi automatycznie włączyła się czerwona lampka...

Moje oczy przybrały czerwono krwistej barwy, znów szarpnąłem za kajdanki, ale tym razem udało mi się wyswobodzić, zwaliłem z siebie Jimina i zwyczajnie uciekłem z jego pokoju, po drodze zapinając spodnie.

- Ej! Yoongi!! Jak nie kajdanki, to mam jeszcze łańcuchy!!! - usłyszałem za sobą głos chłopaka i dźwięk obijającego się o siebie metalu, charakterystyczny dźwięk dla łańcuchów.

Na szczęście udało mi się wybiec z mieszkania, a Jimin został w tyle... chyba już nigdy z własnej woli nie wrócę do tego mieszkania.

- Przesadziłeś typie - wymruczał Tae siedząc w kuchni i przeglądając coś na telefonie, wszyscy patrzyli na Jimina, który stał w przejściu bez koszuli i z łańcuchami w dłoni.

- No co? - wymruczał różowo włosy, nadymając lekko policzki.

- Spłoszył się, nie wydaje ci się, że to może być dla niego trochę za dużo? - wtrącił się Namjoon wskazując na łańcuchy.

- A może po prostu nie chcę być bottomem - Joon i reszta chłopaków przybiła sobie piątkę z czołem, wszyscy w domu wiedzieli, że prędko nie zobaczą tutaj Mina.

Shall we play? // yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz