Razem z Jungkookiem wtopiliśmy się w tłum, choć to wcale nie było takie łatwe... wszyscy patrzyli na mnie ze strachem, widziałem i czułem ich zaniepokojenie, a z tyłu głowy słyszałem dziwne szepty, rozumiałem każde słowo i kusiło mnie żeby zrobić, to co mi karzą.
Bliskość Jeona mnie uspokajała, trzymała przy zdrowych zmysłach, starałem się zagłuszyć swoje drugie ja, te dziwne szepty, ale ciężko je powstrzymać, ciężko mi ich nie słuchać... a czyjaś bliskość mi pomaga i daje bezpieczeństwo.
- Yoongi, słuchasz mnie? - usłyszałem zmartwiony głos Jeona, który przerwał burze myśli w mojej głowie, popatrzyłem na niego zdezorientowany i lekko położyłem uszka.
- Przepraszam, zamyśliłem się - odpowiedziałem cicho i oparłem się biodrami o stół przy którym staliśmy.
- Zapytałem, czy masz zamiar skorzystać z pomocy Jimina i wiesz... trochę nad tym zapanować - spojrzałem ponownie na Jeona, po czym na bliznę na jego szyi.
- Przeprosiłem za to... jesteś alfą, zagoi ci się to... - odparłem jeszcze ciszej i spuściłem wzrok z chłopaka nie chcąc dłużej patrzeć na bliznę.
Ostatnią noc spędziliśmy razem, miałem chwilę słabości i potrzebowałem wsparcia Kookiego, przytulaliśmy się, rozmawialiśmy, ale w pewnym momencie stało się coś naprawdę dziwnego...
Poczułem nagle przeróżne zapachy, które aż gryzły mnie w nos, słyszałem dźwięki, całą masę różnych dźwięków... moje uszy drżały, a końcówka ogona niespokojnie drgała, ślina zbierała mi się w ustach, a kły zaczęły mocno boleć.
Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale zacząłem lizać szyję Gguka, jego skóra była taka delikatna, taka kusząca... ślina ciekła mi już z ust aż otworzyłem je i wgryzłem się w szyję chłopaka leżącego przy mnie.
Nie mówiłem mu, ale to było tak przyjemne uczucie... czułem ciepło przeszywające moje ciało, czułem w ustach rozgrzaną krew, czułem nawet pod zębami pulsujące żyły.
W tamtym momencie nakręcało mnie szybciej bijące serce chłopaka, przyśpieszony oddech i dreszcze jakie u niego wywołałem, ale on... on wytrwale przy mnie leżał, ciągle mnie przytulał do siebie, mimo, że zaciskałem zęby na jego skórze, czasem ją lekko szarpiąc.
Kiedy odsunąłem twarz od jego skróty, oblizałem usta z krwi, a potem zacząłem lizać ranę na szyi chłopaka... pamiętam, że już wtedy go przeprosiłem, powiedziałem otwarcie, że nie umiałem się powstrzymać, że to było silniejsze ode mnie, a Jeon?
On ucałował czubek mojej głowy, podrapał mnie za uszkiem i powiedział, żebym się tym nie przejmował.
Mimo jego słów mam wyrzuty sumienia, nie chciałem go ugryźć... po prostu... sam nie wiem jak mógłbym się z tego wytłumaczyć.
- Wiesz, że nie o to mi chodzi, ufam ci i wiem, że nie zrobiłbyś mi krzywdy, a jeśli poszłoby coś nie tak, to umiem się obronić. Chodzi mi raczej o ciebie, jesteś zdezorientowany i przestraszony, sam nie wiesz co się z tobą dzieje, potrzebujesz pomocy - Jungkook pogłaskał mnie po policzku, po czym zaczesał kilka kosmyków moich włosów za ucho.
CZYTASZ
Shall we play? // yoonmin
RomansaO tatuażyście wiodącym z pozoru naprawdę spokojne życie lub O gangsterze, który żyje jedynie z dobrej zabawy i nawet nie myśli o miłości, czy szczęśliwym rodzinnym życiu do czasu. . . Enjoy!