Louis's Pov
Od samego rana siedziałem w książkach, Tyler był w kawiarni, więc kupił mi kawę i gdzieś poszedł życząc mi powodzenia na "przyjacielskim spotkaniu z Harry'm".
Zadzwoniła do mnie Eleanor prosząc mnie abym zadzwonił do mojej mamy. Zrobiłem to i wysłuchałem tego jak bardzo się o mnie martwi i jest zła, że zachowałem się niebyt miło w stosunku do niej. Przeprosiłem i powiedziałem, że mam dużo nauki.
Gdy tylko zakończyłem połączenie zobaczyłem sms od Harry'ego.
H: mamy jeszcze kilka godzin, ale myślę, że nic się nie stanie gdy spotkamy się wcześniej.
L: aż tak nie możesz się doczekać?
H: po prostu otwórz drzwi Loueeh.
Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. Zobaczyłem uśmiechniętego Harry'ego. Chlopak od razu wszedł i mnie przytulił. Pachniał inaczej niz Zayn a jego ciało było zdecydowanie bardziej umięśnione.
-Znowu się uczysz?- zapytał przewracając oczami.
-Tak, bo nie wiem czy pamiętasz, ale jutro mamy wykłady- odpowiedziałem
Harry usiadł na moim łóżku i zaczął przeglądać mój notes. Usiadłem obok niego i położyłem na kolana mój podręcznik do literatury.
-Pani Jensen strasznie przynudza na literaturze, ale jest młoda wiec ma plusy- powiedział Harry śmiejąc się
***
Po dwóch godzinach byłem już gotowy do wyjścia. Ubrałem bordową bluzkę z dlugim rękawem i czarne spodnie, oczywiście do tego moje ukochane vansy.
-Jaki jest plan?- zapytałem.
-Lubisz pikniki?- odpowiedział pytaniem.
-Nigdy nie byłem- odpowiedziałem zapinając park.
Harry włączył radio i usłyszałem pierwsze dźwięki piosenki "American idiot"- Green day. Harry jechał szybko, ale czułem się bezpieczny. Zaczęliśmy śpiewać refren i naprawdę dobrze sie bawiliśmy.
Harry wybrał Hyde Park, zabraliśmy rzeczy z samochodu i poszliśmy w ustronne miejsce na piękną polanę. Było na niej wiele stokrotek.
-Jestem w szoku, że tak się przygotowałeś- powiedziałem
Harry rozłożył koc na trawie i usiadl, poklepał miejsce obok siebie, abym usiadł. Lekki wiatr i ciepłe słońce nadawało klimatu. Harry miał w koszyku wiele przekąsek, owoce i różne napoje.
-Chciałem zrobić na Tobie wrażenie Lou- powiedział otwierając paczkę ciastek.
-Zrobiłeś Harold- powiedziałem śmiejąc się.
Spędziliśmy kilka pięknych godzin, smialiśmy się i opowiadaliśmy sobie historie z dzieciństwa. Rozmawialiśmy także na poważniejsze tematy, takie jak jego problemy ze zdrowiem i agresją.
-Dziękuję Ci za ten dzień Harry- powiedziałem przytulając się do jego klatki piersiowej gdy podziwialiśmy zachód słońca.
Harry delikatnie głaskał moje wlosy składając co chwilę pocałunki na moim czole, oraz nosie. Harry jest naprawdę uroczy i cieszę się, że spędziłem z nim ten dzień.
-Chyba będzie padało Lou- powiedział pokazując mi ciemne chmury.
-To znaczy, ze musimy juz iść?- zapytałem siadając na przeciwko.
-Tak, ale obiecuję, że to powtórzymy- powiedział kładąc twarz na moim policzku.
Podwinąłem rękawy mojej koszulki i lekko zbliżyłem się w stronę twarzy bruneta. Złożył on lekki pocałunek na moich ustach jakby czekał na pozwolenie o więcej. Oddałem pocałunek, który przerodził się w coś namiętnego. Niestety zaczął padać deszcz.
CZYTASZ
Unforgettable // Larry Stylinson
FanficLouis przypadkowo spotyka Harry'ego w swoim nowym pokoju w akademiku. Jeszcze wtedy nie wiedział co naprawdę go czeka. [25.04.2020 - 02.10.2020]