25.

1K 51 9
                                    

Louis's Pov.

Wstałem od razu po pierwszym budziku. Harry jeszcze twardo spał, dlatego cicho wstałem i wyszedłem z pokoju. W salonie zastałem siedzącego przy stole Zayn'a, który pił kawę i jadł tosty.

-Co to do cholery było Louis? - zapytał gdy wyciągnąłem patelnie z szafki.

-Zayn, przepraszam ja nie myslalem, że on tu przyjedzie, serio- powiedziałem wbijając pięć jajek do kubka w którym wymieszalem je z przyprawami a następnie wylałem na gorącą patelnię.

-Śmierdziało od niego na kilometr- powiedział oburzony.

-Po prostu dziś się spakuje i wrócę do akademika- powiedziałem nakładają sobie i Harry'emu jajecznicę na talerze.

-Możesz tu zostać ile chcesz Louis- powiedział.

-Albo możesz wrócić do mnie- odezwał się Harry zachrypniętym głosem.

- Chyba potrzebuje spokoju na pewien czas- powiedziałem stawiając na stole dwa kubki z kawą obok jajecznicy i tostów.

Jadłem powoli, bo miałem sporo czasu i trochę blokował mnie stres przed egzaminem. Co chwile czułem na sobie wzrok Harry'ego, który widział, że słabo idzie mi jedzenie a w tle leciała spokojna muzyka z radia.

-Najważniejsze żebyś podczas egzaminu nie łapał kontaktu wzrokowego z profesorem- powiedział Harry a ja niezbyt to zrozumiałem.

-Co to za dziwna rada Styles? - spytał Zayn odkładając telefon.

-Z tego co słyszałem rok temu to gdy łapiesz zbyt często kontakt wzrokowy z profesorem, to on wie, że nic nie umiesz- powiedział Harry a Zayn wybuchł śmiechem.

-Chyba juz wiem kto ci to opowiedział- powiedział mulat ze śmiechem.

-No Jacob- powiedział.

-Jesteście dziwni- powiedziałem wstając.

Wróciłem do pokoju Zayn'a i poprawiłem jego łóżko, otworzyłem okno i trochę się rozglądnąłem. Panował tu niezły bałagan, ale wierze w to, że sam to ogarnie.

Ubrałem się w czarne spodnie i czarną koszulę, która pożyczył mi Zayn. Przeglądnąłem się w lustrze w pokoju i zgarnąłem telefon z szafki.

-Wow wyglądasz totalnie dobrze- powiedział Harry wstając.

-Dzięki Hazz- odpowiedziałem uśmiechając się gdy brunet pocałował mój policzek.

-Mówiłem Ci, że będzie pasowała- powiedział Zayn a Harry wyglądał na lekko zdezorientowanego.

Wszedłem do łazienki w której umyłem zęby, popsikałem się ulubionymi perfumami Zayn'a i ponownie popatrzyłem na siebie w lustrze, po chwili usłyszałem ostrą wymianę zdań.

-Gówno mnie to obchodzi, że chcesz być dobrym przyjacielem Malik- warknął Harry.

-Nie wiedział co zrobić a ty wolałeś pić zamiast ogarnąć sytuację- powiedział Zayn.

-Nie myśl sobie, że wybaczyłem Ci to co zrobiłeś i nie zapomnaj także dzięki komu masz to mieszkanie- powiedział Harry.

-Nie zrozum mnie źle Harry, ale Louis ma własny rozum i sam powinien zdecydować co jest dla niego dobre a co nie- powiedział Zayn.

-Malik nie wkurwiaj mnie bardziej niż własnie to robisz, bo skończy się to co dobre! - krzyknął Harry.

-Bo co? Bo odbierzesz mi mieszkanie, które dała Ci twoja matka a ty udajesz nienawiść do niej, bo nie potrafisz zrozumieć tego, że ona cię potrzebuje a ty zachowujesz się jak dupek! - krzyknął Harry i po chwili usłyszałam trzaśnięcie.

Unforgettable // Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz