15.

1.1K 58 53
                                    

Louis's Pov

Obudziłem się równo z budzikiem, Harry jeszcze spał, więc powoli się podniosłem i zabrałem rzeczy i pobiegłem do łazienki. Umyłem włosy, oraz resztę ciała. Ubrałem czarny dres i zieloną bluzę Harry'ego.

-Jesteś tu nowy? - Zapytał wysoki blondy gdy zamykałem drzwi.

-Niee, jestem tu u przyjaciela- odpowiedziałem.

-Wydaje mi się, że byłeś tu na imprezie - pwiedział opierając lewą rękę o ścianę nad moją głową przez co nie czułem się komfortowo.

-Tak, byłem i przyznam, że imprezy tutaj są naprawdę świetne.

-Cieszy mnie to, Luke jestem - powiedział przygryzając swój kolczyk w wardze.

-Louis! - krzyknął Harry podchodząc do nas.

-Witaj Styles- powiedział z lekkim uśmiechem

-Zamknij się Hemmings, nie chcesz żebym cię połamał na święta. - odpowiedział Harry i zabrał mnie do pokoju.

W milczeniu zabrałem moje rzeczy i złożyłem je na fotelu. Rozczesałem włosy i wysuszyłem je suszarką.

-Dobrze Louis, powiedz mi co mówiłem Ci o wychodzeniu z pokoju? - zapytał Harry.

-Wiem Hazz, ale spałeś i nie chciałem cię obudzić- powiedziałem.

Harry przycisnął mnie do ściany i pocałował szeptając mi do ucha różne słowa, które sprawiały, że moje nogi były jak z waty.

-Dobrze wiesz, że coś mogło ci się stać- powiedział odchodząc ode mnie.

-Harry ja... - powiedzialem, ale mi przerwał powtarzając czynność.

Jak to jest możliwe, że on tak na mnie dziala?

*****

Pojechalismy na śniadanie do kawiarni, potem Harry podrzucił mnie do internatu gdzie wrzuciłem kilka rzeczy do torby i posprzątałem do końca moj pokój.

*Dwie godziny później *

H: jestem na dole, bierz rzeczy, mam niespodziankę.

Zabrałem torbę, zamknąłem drzwi na klucz i zbiegłem na dół po schodach.

-Wesołych świąt- krzyknąłem do Pani zmywającej podłogę.

-Wesołych świąt- odpwiedziała z uśmiechem a ja wybiegłem z akademika.

Przed budynkiem stał czarny samochód z którego wysiadł Harry z wielkim usmiechem.

-Wszystkiego najlepszego Lou- powiedział a ja zesztywniałem.

-Mam urodziny jutro Harry- powiedziałem

-Wiem, ale niby jak miałem ci to dać jutro? - zapytał dając mi do ręki kluczyki od nowego Audi a 5.

-Chyba sobie żartujesz Harry! - krzyknąłem

-Wiem jak ciężko jest bez auta Louis, chciałem Ci pomóc- powiedział a ja rzuciłem się w jego ramiona całując go.

-Cieszy mnie to, że Ci się podoba- powiedział całując mnie w nos.

-Czyli mam prowadzić? - zapytałem.

-Jeśli masz ochotę, ja do końca nie wiem gdzie jest Doncaster- powiedział a ja wrzuciłem torbę do tyłu i wsiadłem na miejsce kierowcy.

Podłączyłem mój telefon do auta i włączyłem moją ulubiona playliste na Spotify.

Unforgettable // Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz