12.

1.1K 59 11
                                    

Harry's Pov

Dawno nie było imprezy w bractwie, dlatego stwierdziliśmy, że jak rok temu zrobimy ogromny melanż w bractwie, są zaproszeni wszyscy z uniwerku, bez względu na wiek. Sylwester robimy u Liam'a więc każdy z nas ma juz plany.

Doskonale pamiętam, że Louis za cztery dni ma urodziny dlatego kupiłem mu prezent, ale dam mu go po świętach.

Zaczęliśmy przygotowywać brwctwo na impreze. Niall rozstawiał wszędzie alkohol a ja ustawiłem przy wejściu i w kuchnu plastikowe kubeczki. Liam przyjechał z jedzeniem i pomógł nam przy rozkładaniu. Później zająłem się muzyką i innymi pierdołami. Reszta bractwa poszła po więcej alkoholu i coś mocniejszego.

Ciągle miałem nadzieję, że Louis się pojawi.

Louis's Pov

-Nie chce mi się wracać do akademika po ubrania na impreze- powiedziałem rozciagając się na kanapie Zayn'a.

-Ubierz coś mojego- powiedział podchodząc do szafy.

Dla siebie wybrał biały podkoszulek, skórzaną kurtkę i łańcuch, jeansy które miał na sobie postanowił zostawić. Ja wybrałem sobie czarną koszulkę z adidasa i jeansową kurtkę z futerkiem, ze spodniami zrobiłem to samo co Zayn.

-Wygladasz swietnie Louis- powiedział podchodząc do mnie i mnie przytulając.

-Zayn ty także- odpowiedziałem z uśmiechem.

Zayn popsikał się perfumą i ja zrobiłem to samo. Poprawiłem swoje wlosy i usiadłem na kanapie patrząc na Zayn'a, który układa swoje włosy jakimś żelem.

-Jestem gotowy- powiedział po dziesięciu minutach.

-Naprawdę?- zapytałem ze śmiechem.

Zayn po prostu się zaśmiał i wyszliśmy z jego mieszkania. Byliśmy lekko wstawieni po trzech piwach,  dlatego poszliśmy na piechotę, nie wiem jak wrócimy, ale nie myśleliśmy o tym.

Zayn puścił muzykę a dokładnie "Bascet Case" od Green Day i w tak miłym klimacie doszliśmy do bractwa. Mulat objął mnie ramieniem i weszliśmy do środka.

Od razu nalaliśmy sobie drinki i piliśmy jeden za drugim. Graliśmy w piwnego ping ponga i tańczyliśmy w rytm muzyki. Gdy wyszliśmy na taras na papierosa zobaczyłem Harry'ego, który obejmował Maddie. Usiadłem bardzo blisko Zayn'a i pozwoliłem aby objął mnie ramieniem.

-Zayn dobrze, że jesteście- powiedział Niall.

-Dawno tu nie byłem- odpowiedział mulat.

-Ide do kibla- powiedziałem i wróciłem do środka.

Na górze było bardzo mało osób. Otworzyłem pierwsze drzwi i zobaczyłem bardzo duży pokój. Szare ściany idelanie pasowały do białych mebli i puszystego dywanu. Na środku stało ogromne łóżko a na szafce leżał podłączony do ladowarki telefon. Przy ścianie stało białe biurko na którym znajdowało się moje zdjęcie. Usiadłem na fotelu i wziąłem ramkę do ręki. Było to zdjęcie z baru, na którym wygladam okropnie, ale czułem się szczęśliwy.

-Zgubiłeś się?- spytał Harry a ja podskoczyłem.

-Wystraszyłeś mnie - powiedziałem odkładając ramkę.

-Nie mówiłem Ci, że do mojego pokoju nikt nie ma wstępu?- zapytał.

-Nie, bo nigdy mnie tu nie zabierałeś dupku- odpowiedziałem czując odwagę przez alkohol.

-Nie pij więcej Loueeh- powiedział zamykając drzwi.

-W dupie mam to co do mnie mówisz Styles i mam na imię Louis, ile razy można to powtarzać!- krzyknąłem.

-O chuj Ci chodzi Tomlinson?- spytał siadając na łóżku.

-To ty jesteś obrażony na cały świat- powiedziałem.

-Po co całowałeś sie z Zayn'em?- zapytał.

-Po co obściskujesz się z tą suką?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

-A więc o to chodzi? Jesteś zazdrosny Louis- powiedział z uśmiechem.

-Po co się głupio śmiejesz, przestań zachowywać się jak kutas Harry- powiedziałem uderzając w biurko.

-Dlaczego jesteś taki agresywny, znam Cię Louis i wiem jaki jesteś- powiedział.

-Gówno wiesz Harry, nie wiesz co teraz czuje i dlaczego jestem wściekły, poświęciłem Ci tyle czasu, zerwałem dla Ciebie z dziewczyną a ty zachowujesz się jak pieprzona księżniczka i się obrażasz!!- wykrzyczałem wstając.

-Doskonale wiesz, że mi na Tobie zależy i zraniło mnie to, że całowałeś sie z Zayn'em- powiedział również wstając.

-Nie jesteśmy w związku, więc nie interesuj się co i z kim robię Harry- odpowiedziałem.

-Może pora to zmienić?- zapytał.

Po prostu wyszedłem, słyszałem jak Harry mnie wołał, ale muszę to przemyśleć. Za kilka dni wracam do Doncaster a tam na pewno będę miał jazdę za zerwanie z El, więc nie wiem czy dam radę udźwignąć związek z Harry'm.

-Louis! Wszędzie Cię szukałem-powiedział Zayn z uśmiechem.

-Trochę się zgubiłem- odpowiedziałem.

-Mam coś mocniejszego, chodź zapalimy- powiedział ciągnąc mnie w strone tarasu.

-Nie wiem czy powinienem- powiedziałem.

-Chodź Louis, będzie fajnie!-jego głos był naprawdę przekonujący.

Dokladnie nie wiem co to było, ale wyglądało jak papieros, zaciągnąłem się kilka razy a po chwili czułem odprężenie i pełen luz. Później kilka zaciągnięć a potem następne. Lezałem z Zayn'em na ogromnym leżaku i podziwialiśmy gwiazdy nadając im imiona.

-Co tu się do cholery dzieje?!- krzyknął Harry.

-Wyluzuj Styles- powiedział Zayn z uśmiechem a ja głośno się zaśmiałem.

-Dokładnie Styles Zazza ma rację- wtrąciłem z uśmiechem.

-Co ty mu dałeś Zayn?- zapytał Harry a w jego głosie wyczułem gniew.

-Zwykły joint, nie udawaj, że nigdy nie jarałeś- powiedział mulat.

Po chwili przyszedł Tyler, który kłócił się z Harry'm i Zayn'em a ja czułem, że odpływam, pierwszy raz czułem coś takiegoz wszystko zaczęło mi się rozmazywać, moje powieki stawały się coraz cięższe, mój oddech coraz bardziej spowalniał a po chwili już nic nie słyszałem.

_____________________________________

Myślicie, że przyjaźń Zayn'a i Louis'a przetrwa a związek Harry'ego i Lou powstanie?

Komentarze i gwiazdki mile widziane:))

Treat people with kindness xx

Unforgettable // Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz