//Tak Haniu, tak działa ciąża//
Pov. Denki
Wstałem jak zawsze... no dobra od dwóch tygodni... przez wymioty. Nie mogłem tego znieść... Nie spodziewałem się jednak że na moje porannej "randce" z ubikacja odwiedzi mnie mama.
-Tak ma być przez 9 miesiecy? - spytała mnie rodzicielka
-Niestety...
-Będzie lepiej...
-mam nadzieję...
-widzialam ze shinsou jeszcze spi ale jsk sie obudzi to zejdzcie razrm na śniadanie, dobrze?
-jasne mamo... a wlasnie co z tatą..?
-myślę że możemy powiedzieć mu dzisiaj... pomoge ci.
-Dzięki mamo
-Nie ma za co *wychodzi*wyszedłem z łazienki i skierowałem się w stronę sypialni mojej i shinsou.
-Shin... choć jest śniadanie musisz wstać...
-hm?
-No... mama moja zrobiła śniadanie i... chce dzisisj powiedziec tacie...
-uh..? juz wstaje... *ziewa po czym poeoli wstaje*
-choć... *ciagnie go za rękę na dół, do kuchni*
-witaj, synu - odezwał się mój tata.
-Hej, tato...
-siadajcie - wtracila mama*w trakcie sniadania*
spojrzałdm na mamę ... wiedziała o co mi chodzi. zaczęła rozmowę:
-Wiesz, niedługo... w naszej rodzinie... pojawi sie jejcnowy czlonek...
-co..?! kto jest w ciąży?!
-Ja... - odezwałem sie cicho
-Kaminari..? jesteś w ciąży?
-T-tak...
-Z Shinsou prawda..?
-Tak...
-a mówiłem żeby im nie ufać...
-No z tym miałeś racje. ale cieszysz się, prawda..?
-No tak,ale oni są jeszcze taxy młodzi..
-Napewno sobie poradzą. A teraz idźcie się ubrać i do szkoły..
-Mhm... dzieki za posilek. - powiedziałem wstając od stołu.
-Również dziękuję. - powiedział Shinsou. po czym razem poszliśmy na górę.-wiesz co?
-hm?
-nie sądziłem że przyjmie to tak spokojnie...
-Ja tez nie... ale to dobrze, nie ma zbędnych krzyków i ogolnie...
-Mhm*po ubraniu sie i spakowaniu rzeczy po ktore mieli przyjść później poszli do szkoły*
*16:00*
-jesteś gotowy..? - zapytałem
-Tak. Już otwieram. - powiedział shinsou po czym otworzył drzwi do NASZEGO pokoju. był dość ładnie urządzony lecz brakowało pare rzeczy... po rozpakowaniu się poszliśmy do salonu. Ku mojemu zdziwieniu był tam cały bakusquad i nikt więcej.
-Hej! przywitałem sie z wszystkimi.
-Hej, bro! - przywitał mnie kirishima
-Siemka! - odezwała sie mina
- No hej! - powiedział sero
- tsk. - to rzecz jasna powiedział bakugou.
- wiecie... chyha musimy wam cos powiedzieć... - spojrzałem na shinsou który cały czas stal obok mnie w ciszy...
-Mhm.. - odezwał się
-No bo ja... w ciąży... jestem... - byłem zestresowany, nie wiedziałem jak zareagują
-Och, swietnie! ktory to tydzien?!
-Czemu nie mówiłeś wczesniej?
-gratulacje! - slyszalem aame dobre rzeczy w moja strone. byłem szczesliwy, wsyscy mnie zaakceptowali.
Shin, jestem dumna jako iż jesteś chłopakiem pikacza oficjalnie należysz do naszej bandy.
-Ej! to ja jestem założycielem tego "gangu" ale niech będzie... fioletowy może zostac...
-jeej~ - usmiechanaldm się w strone shinsou po czym sie do niego przytuliłem.
-Geje. - odpowiedział baku
-Hipokryto, sam dzisiaj przyznales sie ze jesteś z kirishimą...
-No i?
- To, że my też jesteśmy gejami bakuś...
- No wiem...
-za to cie kocham
-co? - sero widocznie zdezorientowany aż musial usiasc...
CZYTASZ
Czujesz to co ja? [Shinkami] [ZAKOŃCZONE]
FanfictionPoprostu shinkami... Takie dupne ze sama sram z siebie Dopisek z 2024: Pisalam to w 2020 roku majac 10-11 lat. Mysle ze to wystarczy by opisac poziom tej ksiazki. I jesli ci sie ona podoba to bardzo przepraszam, ale hestes mocno spierdolony.