-czystokrwista za motywację, i łapcie rozdział!
*
Wczesnym rankiem Connie z trudem zwlekła się ze swojego łóżka, i ziewając przeciągle rozejrzała po pomieszczeniu. Wszystkie jej współlokatorki pogrążone były we śnie, więc najpewniej musiało być bardzo wcześnie.
Dźwignęła się z łóżka, zerkając na drewniany zegarek, na jej szafce nocnej.
— Cudowną porę sobie wybrałam na wstawanie — prychnęła do samej siebie po cichu, kiedy odczytała na zegarze godzinę piątą rano.
Oddaliła się od łóżka, podchodząc do okna, za którym nadal było bardzo ciemno.
Nie mając, co ze sobą zrobić, przerwała wpatrywanie się w teren Hogwartu widoczny z okna, i ponownie wróciła do łóżka.
Chwyciła za książkę, pożyczoną od Remusa, której nawet jeszcze nie zaczęła czytać. Szczerze mówiąc nie chciało jej się, ani wczoraj, ani dziś.
Wywróciła oczami na swoje zachowanie i ziewnęła przeciągle.Zamierzała ponownie udać się spać, jednak usłyszała szepty. Zmarszczyła brwi, i ruszyła za dźwiękiem.
Odkryła, że — o dziwo — odgłos dobiegał z szczelnie zasłoniętego łóżka Evans.
Connie, jako osoba wyjątkowo ciekawska - co czasami, podchodziło wręcz pod wścibstwo - zbliżyła się do łóżka dziewczyny jeszcze bardziej, i zaczęła nasłuchiwać.
To, co usłyszała, sprawiło, że choć nie powinna, opluła się ze śmiechu.
— No proszę, proszę — zagwizdała pod nosem, zapominając o nietypowej godzinie. Aczkolwiek zostało jej to bardzo brutalnie przypomniane, przez Dorcas, która rzuciła w nią poduszką razem z ledwo słyszalnym i zmodyfikowanym pomrukiem - najpewniej, przez to, że zanurzyła twarz w poduszce, która została z nią.
Jednak Bowie tylko wywróciła oczami, i ponownie postanowiła wyrwać Dorcas ze snu, odrzucając jej poduszkę, i tanecznym krokiem kierując się do łóżka.
Teraz miała stuprocentową pewność, że nie już nie zaśnie.
Kto by w końcu pomyślał, że Evans śnił się Potter?
*
Już na śniadaniu, Connie dość długo wgapiała się w siedząca naprzeciwko Lily, aż ta zaczęła się dopytywać czy nie ma czegoś na nosie.
I nastąpił punkt kulminacyjny, podczas którego do Wielkiej Sali, dumnie wszedł Potter w towarzystwie Huncwtów, z nierozwiązanym krawatem i zawadiackim uśmiechem.
— Co tam Evans? — spytał, gdy przechodził obok Gryfonki, a Bowie skrzywiła się momentalnie, słysząc zaloty Pottera od wczesnych godzin porannych.
CZYTASZ
𝐊𝐎𝐍𝐅𝐔𝐍𝐃𝐎 ❖ 𝓈𝓎𝓇𝒾𝓊𝓈𝓏 ℴ𝓇𝒾ℴ𝓃 𝒷𝓁𝒶𝒸𝓀
Fanfiction❝I tak wszystko się rozpoczęło, pozostałe sytuacje mające się wydarzyć były tylko częścią łańcucha pokarmowego, który zaraz zamierzał strawić godność Connie, ponieważ jej świadomość została pożarta jako pierwsza, z pomocą Ognistej Whiskey.❞ [𝐞𝐫𝐚...