długo mnie nie było, co?
*Cóż Constance Bowie można by opisać na wiele sposobów z użyciem porażajacej liczby epitetów, w które zdecydowanie nie wliczała się dyskrecja, nawet gdy bardzo się na nią siliła.
Tak było także świątecznego poranka, gdy wygramoliła się spod prześcieradła, i jako zupełne przeciwieństwo porannego ptaszka, spisała dzień na straty, zerkając na zegar nad drzwiami, który z ironicznym uśmieszkiem wytknął jej, że właściwie to jest szósta.
Brunetka, jednak uznała, iż będzie o wiele lepiej, jeśli nikt nie dowie się, że spała w pokoju Syriusza, co już brzmiało tak, jak bardzo nie chciała, żeby brzmiało, więc pozostało jej wstać, przekląć spanie na dywanie i wyjść z pokoju.
Korytarz świecił pustkami, co mogło dać jej swobodę nie przemieszczania się na pałacach, co gdy jest się prawie nieprzytomnym stanowi duże ułatwianie. I tak przesuwając stopy po podłodze, będąc za leniwą na choćby podniesienie jej, powoli sunęła do pokoju, gdy nagle zza jej pleców, jak w zwyczaju mieli wszyscy w tym domu, wyrosła jakaś osoba, a nawet jeśli nie byli stałymi mieszkańcami także wchodziło im to w nawyk.
— Connie? — spytał głos, którego właścicielem okazał się być sam James Potter, na co zaklęła w duchu, odwracając się napięcie, co nie okazało się dobrym wyborem, ponieważ runęła jak długa na bruneta.
— Jasny szlag, kurczę blade, ała!— syknęła, podnosząc się do pionu i otrzepując piżamę z kurzu zabiła wzrokiem Pottera, którego dusił własny śmiech. — Idioto, mógłbyś uważać, jak leziesz — fuknęła na niego, starając się szybko naprowadzić go na temat inny od tego, że właśnie nad ranem wyszła z pokoju Syriusza.
— Że ja? — Wytrzeszczył oczy, również wstając, po czym poprawiając okulary na nosie.
— Tak ty. — Przewróciła oczami, odgarniając włosy na bok. — A teraz wybacz, Potter, ale jest szósta i ja idę spać — powiedziała prędko, odwracając się, jednak już nie tak gwałtownie, jak wcześniej starając się zagrać historii na nosie i nie pozwolić jej zatoczyć koła.
I tu właśnie James połączył fakty, zaniemówił na chwilę, jakby właśnie Constance wyznała mu coś podobnego do tego, że jest wampirem. Dodając do tego, iż oprócz śmiechu, o wiele bardziej dusił go sekret, i to, że Syriusz zabronił mu mówić o wieczorze na festynie, co znacznie komplikowało sprawę, a usta miały ochotę same się otwierać, opowiadając całą historię.
— Czy ty właśnie! — rozwrzeszczał się nieco bardziej niż Connie, przeklinając swoją grację hipogryfa w składzie porcelany. — Na Merlina! I że on mi nie powiedział! Najlepszemu przyjacielowi! — gestykulował zawzięcie, układając w swojej głowie kawałki, łączące się w całkiem logiczną całość, dodając do tego odrobię swojej nieokiełznanej wyobraźni i masz!
— Potter, nie wiem, co sobie myślisz, ale uspokój się na litość Merlina. Przysięgam, nie mam bladego pojęcia o czym ty do mnie mówisz — skłamała z ręką na sercu, mając ochotę przełożyć ją na gardło i udusić. Jednak brunet wcale nie wyglądał na jakoś szczególnie przekonanego, mrucząc pod nosem, to niezwykle irytujące „yhm", brzmiące podobnie, co Connie próbująca nakłonić Lily, że zimno na festynie naprawdę, jej nie przeszkadza. Najwyraźniej dyskrecja i wciskanie ludziom swojej wersji nie było jej darem.
— Co ty tu robisz w takim razie? — I tu ją miał – nie wiedziała, co takiego może powiedzieć. Łatała dziury w dachu? Bzdura, przecież byli czarodziejami i mogli to sobie oszczędzić jednym ruchem nadgarstka, a schody na strych były w inną stronę. Odpada. Wybijała kątniki z pozostałych pokoi gościnnych? Ona, która spała u Syriusz na dywanie, bo nie chciała być w jednym pomieszczeniu z pająkiem? Do wyrzucenia, spalenia, posiekania i wrzucenia Severusowi do sałatki. I co jej pozostało? Na marne, wiedząc, że pozostało jej mało czasu na odpowiedź, błądziła wzrokiem po korytarzu, kapciach Jamesa, pająkach i wszechobecnym kurzu, szukając jakiejś inspiracji, aż nagle, w polu jej widzenia zjawiło się błogosławieństwo – mysz. Olśnienie przyszło pięć sekund później.
CZYTASZ
𝐊𝐎𝐍𝐅𝐔𝐍𝐃𝐎 ❖ 𝓈𝓎𝓇𝒾𝓊𝓈𝓏 ℴ𝓇𝒾ℴ𝓃 𝒷𝓁𝒶𝒸𝓀
Fanfiction❝I tak wszystko się rozpoczęło, pozostałe sytuacje mające się wydarzyć były tylko częścią łańcucha pokarmowego, który zaraz zamierzał strawić godność Connie, ponieważ jej świadomość została pożarta jako pierwsza, z pomocą Ognistej Whiskey.❞ [𝐞𝐫𝐚...