Rozdział dwudziesty drugi

3.4K 208 373
                                    


Przez cały tydzień Marinette chodziła jak na szpilkach.

Dupain-Cheng na następny dzień, po tym, jak wspólnie z Chatem szukali czegoś w sprawie zaginionych ludzi, opowiedziała o wszystkim, czego się dowiedzieli, Mistrzowi Fu. Mężczyzna obiecał jej, że jak tylko na coś wpadnie, to od razu się z nią skontaktuje.

Jednak nie to zaprzątało jej myśli. Dziewczyna nie mogła zapomnieć o tym, co powiedział jej Chat Noir.

Ostatnie dni przeznaczyła na odtwarzaniu jego słów w kółko i w kółko. Nie sądziła, że chłopak zechciałby się z nią kiedykolwiek umówić. Zwłaszcza po tym, jak na własne oczy zobaczył, że była dotykana przez innych mężczyzn. Wydawało jej się, że będzie mu to przeszkadzać i nigdy nie spojrzy na nią w romantyczny sposób. Dlatego, tak bardzo zaskoczyły ją jego słowa.

Za każdym razem, kiedy dostawała od niego SMS-y, czuła jak serce skacze jej do gardła, ponieważ myślała, że może teraz poprosi ją o spotkanie, lecz jeszcze tego nie zrobił. Pomału zaczęła tracić nadzieję, że to rzeczywiście o niej mówił. Nabrała jednak pewności, że się nie pomyliła wczorajszego wieczora, kiedy otrzymała od niego taką wiadomość:


KITTY:
Cześć Księżniczko!
Zastanawiałem się ostatnio, czy nie miałabyś ochoty, gdzieś ze mną wyjść?


Marinette nie czekała ani chwili i od razu się zgodziła. Ustalili, kiedy i o której mają się widzieć. Nie chcieli z tym czekać, więc zaplanowali to na dzisiaj — sobotę.

Nastolatka ostatni raz przejrzała się w lustrze, poprawiła włosy, po czym sięgnęła po torebkę, w której schowała się Tikki i wyszła przed piekarnię.


^^^


Adrien stał oparty o latarnię naprzeciwko piekarni Dupain-Cheng.

Na zewnątrz pomimo wczesnej godziny, słońce chyliło się ku zachodowi, a spomiędzy chmur można było dostrzec ciemniejące niebo — w końcu był listopad.

Chłopak przez ostatnie dni wahał się, czy zaprosić Marinette na randkę, czy nie. Decyzję pomogła mu podjąć Ladybug, dzięki niej nabrał więcej odwagi i w końcu ją zapytał. Bardzo się ucieszył, kiedy nastolatka zgodziła się na wspólne wyjście.

Pomimo tego, że znali się już od jakiegoś czasu, to czuł stres na myśl, jak może się to spotkanie potoczyć. Oczywiście był przygotowany i dobrze wiedział, gdzie chce ją zabrać. Doskonale zdawał sobie sprawę, że dziewczyna praktycznie nie wychodziła z domu w ostatnim czasie, jeśli nie było to potrzebne, dlatego postanowił zabrać ją w mało uczęszczane przez ludzi miejsce.

Chat usłyszał, jak drzwi od piekarni się otwierają. Wyprostował się i przeczesał palcami włosy.

Marinette wyglądała ślicznie w białej sukience z maleńkimi niebieskimi kwiatkami i upiętymi włosami w wysoki kok. Na ramiona zarzuciła beżowy płaszcz.

Dziewczyna podeszła do niego z delikatnym uśmiechem na ustach.

— Pięknie wyglądasz — powiedział, podając jej kupioną nie dawno czerwoną różę.

— Ty również prezentujesz się niczego sobie — odparła Marinette, przyjmując od niego kwiat i wąchając go.

Adrien prychnął tylko w odpowiedzi. On sam nie zmienił niczego w swoim wyglądzie. Ubieranie czegokolwiek na strój superbohatera nie miało sensu, dlatego wyglądał tak jak zawsze.

Głęboki wdech || "Miraculous" ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz