2759 słów. Miłego czytania!
Victoria Pov:
Budzę się wyspana i zdezorientowana. Musiałam zasnąć na kanapie, ale ktoś mnie przeniósł.
Podnoszę się i przeciągam. Rozglądam się po pokoju i dopiero teraz mu się przyglądam. Mleczne ściany, duża brązowa szafa z lustrem i osobne drzwi do łazienki. Łóżko jest duże, w tym samym kolorze co reszta mebli. Osobna komoda z szufladami po prawej stronie, przy łazience i szafki nocne. Podchodzę do okna i mam widok na ogród, w którym zdążyłam już być.
Wstaję i podchodzę do walizki, którą ktoś musiał spakować i ją przywieźć. Lekko niezadowolona, że ktoś przeglądał moje rzeczy, wyjmuję szorty i obcisłą białą koszulkę. Kieruję się do łazienki, zrobionej na czarno i myję zęby. Czeszę włosy i po ubraniu przygotowanych ubrań, wychodzę z pokoju.
Kilka osób już chodzi po domu i witają się ze mną.
Wchodzę do kuchni i jestem w niej jako pierwsza.
Otwieram lodówkę i najwięcej znajduje się w niej jajek. Wyjmuję jedną wytłaczankę, boczek, ser i postanawiam zrobić jajecznicę.
Odwracam się i podskakuję na widok kilku mężczyzn, w tym Knife i Jordana siedzących przy stole.
- A wy co? Macie nadzieję, że coś wam skapnie? - uśmiechają się szeroko, jakby zostali przejrzeni.
Wzdycham i wyjmuję kolejne cztery, bo wiem, że ktoś na pewno jeszcze przyjdzie. W końcu to mężczyźni. Oni zawsze są głodni.
Wlewam na patelnię olej i zaczynam kroić boczek. Po chwili wkładam na patelnię i czekam aż się przysmaży i wytopi tłuszcz. Kładę na stół chleb i masło.
- Proszę, myślę, że tyle wam starczy- unoszą brwi - żartuję - parskam z ich min i podchodzę do patelni, aby wrzucić resztę składników i przyprawy.
- Ale z ciebie żartownisia - mówi jeden z nich. Puszczam mu oczko.
Jeszcze nigdy nie robiłam tak dużej porcji, więc na osobną patelnię przysmażam bekon, który uwielbiam.
Do pomieszczenia wchodzi ziewający Pagan, który na mój widok lekko się uśmiecha i podchodzi do kuchenki.
- Ładnie pachnie- stwierdza.
- I świetnie smakuje - odpowiadam.
- Wiem.
Siada przy stole, a ja kładę na niego duży półmisek jajecznicy i drugi bekonu. Mężczyźni szybko zaczynają nakładać sobie jedzenie, jakby miało wyparować. Chichoczę.
- O Boże, zostań moją starą - mówi Knife z pełną buzią. Pagan kopie go mocno w nogę, przez co blondyn krztusi się jedzeniem.
- Kto to stara? - pytam. Ucichają i patrzą na swojego szefa.
- Kobieta jednego z nas - odpowiada Knife- Jest nietykalna.
- Czyli te wszystkie tutaj to są stare? - ciągnę.
- Niektóre z nich to klubowe dziwki. Widać z resztą - kiwam głowa rozumiejąc.
- A kogo starą jest Anne?
- Moją - do pomieszczenia wchodzi barczysty mężczyzna, który wygląda jak Hulk, a za nim kroczy drobna Anne, która na mój widok szeroko się uśmiecha.
- O tak, choć raz to nie ja muszę im gotować - uśmiecham się na jej słowa. Kończę kolejną porcję jajecznicy i bekonu, bo tamta została już prawie zjedzona. Wykładam wszystko na ten sam półmisek i siadam do stołu razem z nowo przybyłymi.
CZYTASZ
Pagan's Riders
AksiVictoria to dumna z siebie kobieta, twardo stąpająca po ziemi. Nie boi się wyzwań i wie, że jak coś postanowi, to dopnie swego i doprowadzi to do końca. Kobieta w końcu zaczyna układać sobie życie na nowo i spełnia swoje marzenie o wyjeździe i mie...