Sprawa z moimi kontami w social mediach nie daje mi spokoju. Lepsze to niż zamartwianie się stanem taty, ale wciąż nieco przerażające jest bycie w martwym punkcie, bo właśnie tu się znalazłam, nie mogąc spytać zupełnie nikogo o rzeczy, które rozsadzają mi umysł. Do wieczora siedzę jak na szpilkach, wymieniając jedynie podstawowe regułki z Jessicą, po której też widać, jak słabo radzi sobie z tym wszystkim. Czy obwinia się o to, co się stało? Czy to przez nią pił? Czy ostatecznie obie jesteśmy winne wypadkowi Szarego?
Boli mnie głowa, ale próbuję to ignorować. Kolejny obchód lekarzy nie daje nam ani jednej odpowiedzi, a ja mam ochotę znowu rozpłakać się z bezradności. Wiem jednak, że tak jak przez poprzednie dni, nie zmieni to zupełnie nic, a jedyne, co musimy mieć, to nadzieja i siła do stawienia czoła przyszłości. To przecież wcale nie tak, że tata się już nie obudzi. I skoro ja poradziłam sobie ze śpiączką, on na pewno też. W końcu to on jest tym silniejszym ogniwem, to on dodawał mi wsparcia i pomimo własnych upadków dokładał wszelkich starań, aby utrzymać moją psychiczną stabilność.
- Idziesz na górę? Powinnaś odpocząć.
Wiem, że Jessica chce jak najlepiej. Przyłapuję ją na tym, jak odruchowo sięga w moją stronę, chcąc położyć dłoń na ramieniu, ale w ostatniej chwili cofa się, patrząc na mnie z ogromnym bólem. Z bólem tak wielkim, że coś ściska mnie na samą myśl tego, jak wiele odbieram jej przez paniczny, acz niemal bezpodstawny strach. Chcę się wytłumaczyć, powiedzieć o tym, że obecny stan nie będzie trwał wiecznie, ale nie mogę kłamać. Bo znam tylko to, co jest teraz. A w obecnej chwili cały wszechświat powinien niezmiernie cieszyć się z faktu, że w ogóle przebywam z nią w jednym pomieszczeniu bez ochroniarzy.
- Nie chcę go zostawiać - przyznaję zgodnie z prawdą.
Bo to wcale nie jest tak, że nie ufam już tylko jej. W grze pojawiła się nowa postać, a bezczelność mężczyzny i ta przerażająca pewność siebie, z jaką mi groził sprawiły, że muszę dokładnie przemyśleć kolejne kroki, aby znowu nie popełnić błędu, który odbierze mi wszystko.
- Połóż się chociaż na godzinę. Jeśli chcesz to przyjdę cię potem obudzić - obiecuje z kompletnie nieznaną mi czułością - albo przyślę kogoś, żeby cię obudził, jeśli nie czujesz się komfortowo z moją obecnością - poprawia, a ja nerwowo przełykam ślinę. Nie powinnam jej ufać, podpowiada mi to dosłownie każdy cal ciała, a jednak zbieram się w sobie, aby mając na uwadze dowody z mojego Facebooka, przekroczyć tę niewidzialną barierę, po czym mówię:
- Możesz przyjść po mnie za jakiś czas. Obudź mnie też, jeśli stanie się coś ważnego - proszę. Skina głową, uśmiechając się słabo, a potem podaje mi magnetyczny klucz.
Niemal nie rejestruję chwili, gdy docieram do pokoju. Trzaskam od niechcenia drzwiami, nie zapalając światła, bo nawet na to nie mam siły. Nie przebieram się, a jedynie kładę do łóżka, jednak sen nie nastaje tak szybko, jak mam nadzieję. Długo kręcę się z boku na bok, za bardzo analizując wszystko, co miało ostatnio miejsce. Nie mam siły płakać, nie chcę myśleć, bo jedyne, czego pragnę to odrobina spokoju. Chwila wytchnienia od poczucia winy, od strachu i bólu. Obiecuję bycie lepszą, powtarzam to jak mantrę i z tą myślą ostatecznie zasypiam. Śni mi się tata, śnię o rodzinnej kolacji, w której udział bierze też Jessica, o dziadkach, wujku Elliotcie, cioci Mii o tym, że wszyscy jesteśmy szczęśliwi, a nic z tego nie ma miejsca. Że nie ma przeszłości ani strachu, a jedynie radość oraz szczęście.
O dziwo mam lekki sen, więc budzę się od razu, gdy moja matka wchodzi do pokoju. Rozglądam się ze strachem, a ona uspokaja mnie mówiąc, że za półtorej godziny lekarze mają podjąć kolejną próbę wybudzenia taty. Nie powinnam, ale znowu mam nadzieję. Liczę na promień, który ostatecznie przetnie czarne chmury nad nami. Idę do łazienki, gdzie przemywam twarz, mijam się w drzwiach z idącą pod prysznic Jessicą, a potem schodzę na dół, do sali, w której wciąż przebywa tata. Tym razem jednak nie mogę wejść do środka: kilkoro lekarzy obserwuje wyniki badań, notuje puls oraz sprawdza oznaki życia i wiem, że tylko bym przeszkadzała. Nie spodziewam się niedawno poznanego mężczyzny, który pojawia się obok niczym cień. Nie słyszę jego kroków, więc odruchowo drgam, gdy dociera do mnie ten przerażający głos.
YOU ARE READING
One last memory •50 shades of Grey fanfiction• #EPILOG SERII
FanfictionUWAGA! Opowiadanie posiada niezliczoną ilość scen erotycznych oraz porusza temat związków kazirodczych. Czytasz na własną odpowiedzialność! Po wybudzeniu ze śpiączki Camille próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Dawne demony oraz ukryte pragn...