Wchodzę przez ogromne drzwi z mocno bijącym sercem. Oddział porodówki nie kojarzy mi się najlepiej, ale podziwiam Camilę za to, co robi. Brunetka siedzi na jeden z krzeseł, przecierając dłonią czoło. Chyba właśnie miała jakiś poród, a jej zmiana dobiega końca. Uśmiecham się w duchu. Teraz może się skupić na mnie.
- Cześć, Lo - w końcu mnie zauważa i wstaje z szerokim uśmiechem. - Jednak przyszłaś. Jestem pod wrażeniem.
- Hej, Camz. Nie widziałam innej opcji - uśmiecham się lekko.
- Chodź - wyciąga dłoń w moją stronę, którą od razu ujmuję. Przez chwilę idziemy prosto, aż kobieta wpycha nas do jednego z pomieszczeń. To chyba pokój lekarzy, ale nie mam czasu na zastanowienie, bo brązowooka przywiera ustami do moich.
Od razu oddaję pocałunek, mrucząc cicho. Wplatam palce w jej włosy i opieram nas lekko o ścianę. Dłonie brunetki natomiast wędrują po całym moim ciele, zatrzymując się na pasku spodni.
- Pozbędziemy się tego - sapie między pocałunkami, powoli mnie rozbierając. Nie pozostaję jej dłużna i po chwili też ściągam jej uniform. Z radością odkrywam, że ma na sobie koronkową bieliznę, która doprowadza mnie do czerwoności. Ten pierwszy raz będzie idealny.
Kobieta przebiega palcami po mojej klatce piersiowej, zahaczając lekko o stanik i również się go pozbywa. To samo robi z bokserkami, łapiąc w dłoń sterczącego już penisa. Chyba faktycznie nie mam żadnego problemu z erekcją. Przynajmniej przy niej.
Camila zmysłowo kręci biodrami i opada na kolana, powoli nadziewając mnie na swoje usta. Niemal odpływam z przyjemności. Aż muszę się oprzeć o pobliski stolik, bo mam miękkie kolana. Doskonale wie, co robi, przez co mogłabym dojść od samego patrzenia na jej cudownie owinięte wargi wokół mojego kutasa.
Całkowicie oddaję się tej wspaniałej przyjemności, wsuwając palce w jej włosy. Kobieta pomaga sobie dłonią u podstawy, poruszając szybciej głową. Dopiero dźwięk czegoś metalowego uderzającego o podłogę przywraca mnie na ziemię. W progu stoi wysoka szatynka, przez którą odrywam się od Cabello i zasłaniam swoje krocze.
- Spokojnie, Lo - brunetka podnosi się z podłogi i układa mi dłonie na ramionach. - To tylko moja koleżanka z pracy. Zaraz pokażemy ci, jak cudowny może być twój pierwszy raz - uśmiecha się i przywołuje szatynkę palcem.
Rumienię się mocno, nieśmiało się odsłaniając. Kutas wręcz błaga o uwagę z ejakulatem na główce. Obie kobiety uśmiechają się szeroko i klękają przede mną. Przygryzam mocno wargę, gdy dwa języki przesuwają się po bokach penisa po całej jego długości. Jęczę gardłowo, po chwili czując, jak muskając mnie całymi ustami. Camila zlizuje lepką maź, biorąc trochę członka, a druga dziewczyna liże powoli jądra. Nasze spojrzenia się krzyżują, przez co muszę zagryźć mocniej wargę.
- Zaraz dojdę - ostrzegam, na co obie mrugają do siebie porozumiewawczo i wstają. Chwilę później są już kompletnie nagie. Szatynka przywiera ustami do moich, więc oddaję pocałunek i przyciągam Cabello do siebie za biodra. Chcę się w niej spuścić. To z nią chcę stracić swoją cnotę.
Powoli wchodzę w brunetkę, jęcząc w wargi dziewczyny, której imienia nawet nie znam. Camila jest taka ciasna, że po prostu nie mogę się powstrzymać. Poruszam biodrami, napierając penisem na przednią ściankę jej kobiecości, żeby z łatwością stymulować punkt G. Szatynka natomiast opada na kolana, liżąc delikatnie moje jądra. Korzystam z tego, że jest lekko wypięta i wsuwam w nią palce. Jest równie mokra, co brązowooka.
Przyspieszam nieznacznie swoje ruchy, posuwając szybko je obie. Kobiety jęczą. Camila zaciska na mnie swoje mięśnie, a szatynka ssie moje jądra, przejeżdżają po nich również językiem. Wolną dłonią pieszczę także łechtaczkę brązowookiej.
Po niedługiej chwili lekarki dochodzą, jedna moczy swoimi soczkami mojego penisa, a druga palce. Sama jęczę gardłowo i też spuszczam się w brunetkę, przyciskając usta do jej ramienia.
- Lo? - szepcze cicho do mojego ucha. - Dla mnie to też był pierwszy raz - uśmiecha się lekko i puszczam mi oczko.
CZYTASZ
50 miejsc, w których Camren robi to ✅
FanficZbiór one shotów o Camren, które nie są ze sobą powiązane.