Podniecenia kłębi się w moim podbrzuszu. Nie potrafię ustać w miejscu, podczas gdy Lauren ze spokojem czeka na przywołaną windę. Nie rozumiem, jak może być opanowana nawet w takiej chwili.
- Panie przodem - mówi chrapliwym tonem, który jako jedyny zdradza jej podniecenie.
Wsuwam się powoli do środka, spoglądając na kobietę. Uważnie śledzi moje ruchy, wyglądając przy tym niemal jak drapieżnik. Przełykam ciężko. To tylko dodatkowo mnie nakręca.
Kiedy drzwi windy się zamykają, szatynka od razu przywiera mnie do ściany. Jęczę zaskoczona, ale mimo to zarzucam jej ramiona na kark. Jest na tyle blisko, że mogę poczuć ogromną erekcję na brzuchu.
- Musisz. Być. Cicho... - syczy między pocałunkami i wciska przycisk zatrzymujący windę.
Skomlę, wplatając palce w jej włosy. Zielonooka z pośpiechem zsuwa moje spodnie wraz z majtkami. Nie chcąc tracić ani chwili, jedną dłonią łapię jej erekcję. Wypełnia moją rękę i ociera się o nią, warcząc przy tym.
- Mogę ci założyć gumkę? - przygryzam jej wargę, zaciskając uda, kiedy fala podniecenia wylewam mi się ponownie w podbrzuszu. Lauren syczy i przyciska nas bardziej do ściany.
- Proszę - podaje mi foliową paczuszkę i rozpina spodnie. Sprawnie wyciągam prezerwatywę, z czułością zakładając ją na sterczącego już penisa. - Camz... - jęczy, spoglądając na mnie z żądzą w oczach. - Odwróć się - warczy.
Pospiesznie wykonuję jej polecenie, a kobieta przejeżdża palcami po mojej dziurce. Jęczę na to i odchylam głowę w tym. Jauregui bez chwili wahania wchodzi we mnie ostrożnie.
Obie skomlimy na ten kontakt. Zielonooka od razu się porusza, wsuwając się całą długością. Wypinam tyłek w jej stronę, czekając na pierwsze klapsy, które nadchodzą tuż po sekundzie.
Wyginam się w łuk, gdy drży we mnie i pociera mój punkt G. Niemal czuję i słyszę, jak napawa się czerwieniejącą skórą pod swoimi dłońmi. Jest taka pierwotna, czym jeszcze bardziej mnie nakręca. Oh, cholernie uwielbiam, kiedy pieprzymy się jak króliki.
- Jesteś moja - szepcze mi zmysłowo do ucha, kołysząc biodrami.
- Tylko twoja - jęczę, opierając się dłońmi o ścianę.
Ruchy szatynki stają się bardziej chaotyczne i gwałtowne. Poddaję się im całkowicie, pojękując przy tym. Jej penis w pewnym momencie uderza w mój punkt G, przez co krzyczę i dochodzę, a soczki rozlewają się wokół nas. Lauren jęczy, gryząc moje ucho. Słyszę, jak ściąga gumkę, chwilę później spuszczając się na mój tyłek. Uśmiecha się i lubieżnym uśmiechem zgarniam spermę na palec, zliżując ją.
- Kurwa, Camz - oblizuje usta i patrzy na mnie. - Wpędzisz mnie kiedyś do grobu, kobieto.
CZYTASZ
50 miejsc, w których Camren robi to ✅
FanficZbiór one shotów o Camren, które nie są ze sobą powiązane.