Często mówi się, że gdzieś na drugim końcu świata istnieje sobowtór odpowiadający każdemu człowiekowi. Min Yoongi nigdy nie wierzył w takie powiedzenia, dopóki w wieku dwudziestu lat nie skonfrontował się ze swoją podobizną. Gdy wprowadzał się do nowego mieszkania w bloku, ulokowanym blisko centrum Seulu, spotkał chłopaka, który wyglądał, a na dodatek brzmiał łudząco podobnie do niego samego.
Ich pierwsze spotkanie było dla obu mężczyzn ogromnym zaskoczeniem i czymś, czego nigdy w życiu by się nie spodziewali. W końcu nie codziennie spotyka się swojego sobowtóra.
Yoongi zobaczył Dae Agusta już pierwszego dnia. Chwilę po tym, kiedy ekipa przeprowadzkowa, którą załatwił skończyła wnosić wszystkie jego kartony do nowego lokum. Postanowił wyjść na krótki spacer, aby poznać okolicę, ponieważ gdy zobaczył ile kartonów ma do odpakowania — od razu mu się odechciało.
Wychodząc z mieszkania, pomyślał, iż pójdzie schodami. Wprowadził się na siódme piętro, więc miał trochę do przejścia, ale nie narzekał.
Mniej więcej w połowie drogi usłyszał jak ktoś wspina się na górę. Po chwili ujrzał chłopaka z dość niespotykaną, blond fryzurą. Miał na sobie czarną, luźną bluzę oraz szerokie, cienkie spodnie w tym samym kolorze. Jego włosy związane w kucyk na środku głowy były tak długie, że sięgały aż do łopatek.
Gdy byli już blisko siebie ciekawość dała z wygraną. Nieznajomy uniósł swoje spojrzenie i połączył je z tym Yoongiego. Wtem oboje nienaturalnie rozchylili oczy, a potem natychmiast stanęli, wpatrując się w siebie jak w obraz.
— Znów bawisz się w jakieś żarty, Jungkook? — zapytał ewidentnie zdziwiony blondyn. — Skąd miałeś hajs, żeby ogarnąć tak realistyczną maskę? To wygląda jak moja twarz! Zrobiłeś mi odlew, gdy spałem?!
Agust błyskawicznie wszedł dwa schodki wyżej, aby złapać bruneta za policzek, przez co ten wydał z siebie nieokreślony dźwięk bólu i złapał go za nadgarstek.
— Mam wrażliwą skórę — powiedział z wyrzutem. — Możesz uważać?
Puścił nieznajomego, aby dotknąć swojego policzka, a ręka mężczyzny opadła tak bezwładnie jakby stracił w niej panowanie. Yoongi ponownie spojrzał na blondyna, na którego twarzy malował się prawdziwy szok.
— O kurwa...
To nie tak, że Min nie był zaskoczony tą sytuacją. Stał tam tak samo zdezorientowany jak Agust, lecz to wszystko jeszcze wtedy do niego nie docierało. Nie chciał dopuścić do siebie informacji, że istnieje ktoś tak podobny do niego. Faktycznie jemu także przemknęło przez myśl, iż to może być maska i któryś z jego znajomych z Seulu dowiedział się, gdzie będzie mieszkać oraz wykręcić mu taki numer na powitanie, lecz szybko wybił sobie ten słaby pomysł z głowy. Miał przed sobą najprawdziwszego człowieka.
— Czym... Kim ty, do chuja, jesteś?
Gdy nie odpowiadał mu dłuższą chwilę, długowłosy złapał go za ramiona i przyparł do zimnej, zielonej ściany klatki schodowej. Brunet westchnął, odwracając wzrok od twarzy mężczyzny. Powoli zaczęło dochodzić do niego, iż faktycznie może mieć sobowtóra, który żyje w tym samym kraju, mieście, a nawet możliwe, że w tym bloku co on. Byli do siebie bardzo podobni, wręcz identyczni, a wizja widzenia się z nim co jakiś czas była bardzo dziwna oraz przerażająca.
Tamtego dnia nie porozmawiali zbyt długo, ponieważ Yoongi szybko wymigał się blondynowi, po czym uciekł na zewnątrz. Przez następne dni unikał Agusta jak tylko mógł. Niestety okazało się również, że mieszka na tym samym piętrze.
Po pewnym czasie denerwował się od razu, gdy tylko ujrzał chłopaka, ponieważ ten zaczął go zaczepiać i mu dogryzać. W międzyczasie poznał Jungkooka — znajomego Agusta — który drwił z niego, że nie wytrzyma zbyt długo z upierdliwym blondynem.
CZYTASZ
Don't Leave Me
Fanfiction〔zawieszone, myg x agustd x pjm〕 Park Jimin od zawsze chciał studiować na seulskiej uczelni. Kiedy wreszcie udało mu się spełnić marzenie i przeprowadził się do stolicy, nie spodziewał się tego, jakich sąsiadów będzie miał na swoim piętrze w bloku. ...