Rozdział 13

636 53 5
                                    

Pov Toga
Czy siedzenie tutaj mi coś da? Nie. Nie uspokoję się. Tylko się bardziej nakręcę. Gdybym tylko miała z kim o tym porozmawiać. Twice jest dla mnie wierną osobą jednak i on nie zna mojej przeszłości. Cała liga wie co się działo ale dopiero od dołączenia do nich. Nikogo nigdy nie interesowało dlaczego tu przyszliśmy z Dabim. Z resztą, nawet gdyby ktoś nas się spytał co nas skłoniło do zostania złoczyńcami nie odpowiedzielibyśmy. W dodatku znamy się tyle lat... A jednak pierwszy raz się pokłóciliśmy. Wcześniej jak się nie zgadzaliśmy ze sobą to odchodziliśmy od tematu. Nie mieliśmy nic a jednak cieszyliśmy się chwilą. Może nie powinniśmy nic dostawać od życia? Może wtedy by się lepiej powodziło? Może życie na rękę jest przeznaczone specjalnie dla nas?
- Toga, mógłbym prosić na chwilę? Daj mi chociaż moment. - zapukał Dabi
- Przepraszam - otworzyłam drzwi i rozpłakałam się mu w ramię - Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Nie kontroluje się czasem. Proszę, naucz mnie samokontroli. Jeśli chcesz możesz mi zabrać całą kolekcje noży ale~
- Spokojnie, nie zamierzam. Wybaczam Ci. - uśmiechnął się
- Nie rozumiem. Chciałam cię zabić a ty mi tak po prostu wybaczasz?
- Wiesz, w moim świecie
,,przepraszam" to bardzo ciężkie słowo. Żeby to powiedzieć komuś prosto w oczy trzeba naprawdę czegoś żałować. Myślę że sądzisz tak samo.
- Dziękuję - przytuliłam się
- Za co?
- Za to że ze mną jesteś. Zachowujesz się inaczej niż inni do około. Właśnie to w tobie cenie. - uśmiechnęłam się
- każdy jest specyficzny na swój sposób. A teraz chodź po Shigarakiego  - odparł
Pov Dabi
Rzeczywiście miała rację. Przejmowałem się ojcem który mnie od dziecka poniżał... A to przecież właśnie przez niego uciekłem. W dodatku Toga mi w tym pomogła. Powinienem jej być dłużny. Nie osobie która przez tyle lat pragnęła mojej krzywdy. To prawda, Himiko jest młodsza, jednak pod wieloma względami patrzy inaczej. Bardziej realistycznie. Już kiedy ją po raz pierwszy raz spotkałem taka była. Dlatego też poszłem z nią.
- Czy... Nasza obietnica nadal jest aktywna? - spytała
- Pewnie, że jest. Nie złamałaś jej. W końcu nie mam żadnego przecięcia z twojego ostrza na swoim ciele. Potraktujmy to jako trening na refleks. - odparłem
Przebraliśmy się i wyszliśmy. W końcu dzięki internetowi wiedzieliśmy gdzie znajduje się Shigaraki. W jakim więzieniu.
- Czekaj, Twice ma samochód? - spytałem
- Tak, a co?
- Potrafi może... Prowadzić?
- Prawdopodobnie. Zaczekaj chwile
- Powiedział że nas zawiezie - wróciła chwilę później z Twice'em
- Super, wsiadaj. Podam ci adres.
- A Hawks? - dodała Toga
- Poradzi sobie sam. - uśmiechnąłem się
Po wcześniejszej sytuacji po prostu mu ufałem. Byłem myśli że nie ucieknie.
- Gdzie mam jechać? - spytał 
Podałem adres i pojechaliśmy.
- Dzięki - krzyknąłem do Twice'a a on odjechał
- Toga, plan wygląda tak jak,, ratowanie " Hawksa. Wchodzę pierwszy, podpalam wszystko, robię zamieszanie, a ty idziesz po Shigarakiego. Rozumiesz?
- Tak, mniej więcej.
Pov Toga
Odczekałam chwilę od wejścia Dabiego i sama weszłam. Próbowałam się przemieszczać przez niebieskie płomienie co nie należało do łatwej roboty. Jednak też nie do najcięższej. Przechodziłam przez sporą ilość celi więziennych jednak jak można było się domyśleć w rzadnej nie było ani śladu Shigarakiego. W końcu! Znalazłam schody do podziemi. Tak więc nimi zeszłam. Od razu na wejściu była klatka a w niej zamknięty Shigaraki. Był zatrzaśniety kajdankami... Na nadgarstkach, na łokciach, na kostkach, na kolanach itd.
- Shigaraki? Czekaj tam.
- Nie no ucieknę ci, wiesz. - przewrócił oczami
- Mniejsza, gdzie są klucze do klatki?
- Najprawdopodobniej jakiś ochroniarz je ma, geniuszu.
- Ale przecież... Wszyscy uciekają z budynku. Pożar jest. FUUUUCK.
- Trzymaj. - przyszedł Dabi i podał klucze
- Myślałam że tak tylko w bajkach lol ale masz wyczucie czasu. - zaśmiałam się
- Właśnie tak jakby zapomniałem dodać kluczyków do naszego planu, ale mniejsza. Streszczaj się. - odparł
Podeszłam do klatki i otworzyłam ją.
- Te wszystkie kluczyki... Są też do kajdanek? - spytałam
- Tak, trochę ciężko się odnaleźć ale mam nadzieję że ci się uda. A ja spadam. Za chwilę będą bohaterzy. Ktoś się nimi musi zająć. - wyszedł
- Nie ruszaj się, Shigaraki
Odpiełam mu wszystkie kajdanki. Co prawda trochę to zajęło ale się udało.
- Spadamy - odparłam i poszliśmy. Wyszliśmy oknem w jednym z biur i ruszyliśmy w stronę bazy.
- Może by tak dziękuję? - uśmiechnęłam się do Tomury podczas drogii
- I tak się spóźniliście. Liczyłem że będziecie wcześniej. - mruknął
- Mogliśmy w ogóle po ciebie nie przychodzić
- Pff - parsknął
Gdy doszliśmy dorwałam. Telefon i zadzwoniłam do Dabiego.
- Dabi?
- Nie mogę teraz rozmawiać. - odłączył się
Pov Dabi
- No proszę. Endeavor się zjawił. W dodatku przed tobą stoi bezbronny złoczyńca z tej jakże znanej ligi złoczyńców. Nie dorwiesz mnie? Jestem na twoje machnięcie ręki.
- Czemu uważasz że cię nie złapie. Co by mi miało stać na przeszkodzie? Jeśli tym chcesz mnie zagdać to~
- Naprawdę? Nie kojarzysz chociażby mojego głosu? Własnego syna nie rozpoznajesz?
- Haha! Też mi niezły żart. Moje dzieci są teraz w szkole.
- Toya? Toya jest teraz w szkole?
- Nie twoja sprawa.
- Tak? Tak sądzisz? Toya Todoroki. Ojciec się nad nim znęcał, uciekł w wieku 8 lat, po 4 latach zakończyły się jego poszukiwania pod hasłem,, Nie żyje ". Następnie stał się członkiem ligi złoczyńców. Może by tak,, witaj synu po latach" albo,, przepraszam że musiałeś przez to przechodzić przeze mnie "?
-...
- Nic nie odpowiesz? Spokojnie! Nie przyszłem się mścić. Chcę tylko się upewnić że zostawisz mnie i całą lige w spokoju. W przeciwnym razie wszyscy się dowiedzą jak traktowałeś swoją rodzinę. Myślisz że wtedy zostaniesz na swojej posadzie? Stanie się z tobą to samo co chciałeś zrobić Shigarakiemu. Wiedz o tym. - uśmiechnąłem się
- Toya? Naprawdę myślisz że ktoś uwierzy złoczyńcy? Nikt nawet nie wpadnie na pomysł że jesteś moim synem, a co dopiero to. Daruj sobie.
- Czyli się jednak nic nie nauczyłeś. Nawet mnie nie przywitasz? Zabawne. A wracając do tematu, mi może nie uwierzą, ale pamiętaj że mam jeszcze w rękach Shoto, Fuyumi i Natsuo. No i Rei. Nadal jesteś taki odważny?
- Naprawdę myślisz że oni coś powiedzą? Znikasz na tyle lat i nagle wracasz. Sądzisz że będą z tobą trzymać?
- Lepiej trzymać z bratem złoczyńcą niż z ojcem który się od dziecka nad tobą znęcał. Nie prawdasz?
~~~

🖤Odleć🖤Hot wings🖤Dabi x Hawks🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz