- Hej, Dippi.. - spojrzała na bruneta bo tak się składa że wcześniej zbierała Grzyby Krzyki składniki do misktury.
- Powiedz Czym właściwie jest Bill? - to pytanie zadawała sobie od początku kiedy dowiedziała o tym dziwnym demonie.- Tego nikt nie wie, jest na pewno starszy od naszej rasy a nawet od naszej galaktyki, jedno jest pewne Bill nie miał, nie ma, i nie będzie miał dobrych zamiarów - Dipper brzmiał bardzo poważnie w swojej wypowiedzi. Wiedział na pewno więcej od Natali o Billu tego była pewna. Jednak jedna rzecz nie dawała jej spokoju.
- Skoro... Bill podczas dziwnogedonu panował nad materią, czasem i w ogóle to.. jak wyście go pokonali? - zapytała podczas zrywania kolejnego dość głośnego grzyba które za każdym razem gdy po nie sięgała darły się w niebo głosy.
- No... Bill był słaby tylko wewnątrz umysłu więc wykorzystaliśmy to i wuj Stanek poświęcił swoją pamięć by go pokonać i wymazać z naszego świata. - powiedział powoli przypominając sobie tamte przedziwne wakacje i zrywając kolejaną przyprawę.- Przecież on jest dosłownie Demonem Umysłu, poza tym kontrolował wtedy czas i przestrzeń to... Nie przewidział tego że chcecie go pokonać?! Nie wiem Dipper.. to wszystko jakieś podejrzane. Nie o to chodzi że ci nie wierzę po prostu myślę że ten cały Bill żyje, ale wiesz broń Boże nie chce by to co mówię okazało się prawdą po prostu mam takie stwierdzenie - skończyła wypowiedź i podnosiła się z klęczek. Brunet ochoczo by jej się wygadał o tych koszmarach ale nie był pewien jak zacząć, ledwo do niego docierało co w nocy zrobił i nie miał najmniejszej ochoty się nad tym rozwodzić.
- Dobra, ja już mam wszystkie grzyby a co z Mchem Zwid? - spytała upewniając się czy brunet ma na pewno rękawiczki na sobie. Wieszcie lub nie ta nazwa nie wzięła się z nikąd, każdy który dotknie tego mchu będzie miał halucynacje.
- Zebrany. W ogóle jaka misktura ma z tego powstać? - zapytał, ciesząc się że temat Billa się skończył.- Misktura, z podziału należy do defensywy, jest to mikstura która służy do atakowania przeciwnika i oszołomienia go. Wywołuje z tego co mogę wywnioskować po składnikach paraliż, wewnętrzny nieuzasadniony strach oraz jak można się domyślić liczne halucynacje - Kiedy skończyła otrzymała dość dziwne spojrzenie od bruneta.
- I ty się domyśliłaś po samych składnikach co to jest? - przez chwilę brązowooki oniemiał z wrażenia.- Nie dziwię się że jesteś uczennicą namber one. Haha. - zaśmiał się otrząsając z wcześniejszego szoku.
- Wiesz kalkulacja to jedno a praktyka... To już... Ech.. inny kawałek ciasta, jeśli wiesz o co mi chodzi - westchnęła lekko wspominając jak to prawie rozwaliła laboratorium przy za szybkim mieszaniu składników.- Haha chyba łapie - obydwoje zaczęli iść powoli w stronę chaty gdy do ich uszu dotarł znajomy dźwięk siekiery, naturalna ciekawość zepchnęła ich z kursu i udali się w stronę dźwięku mając na względzie ostrożność. Wiele horrorów obejrzeli w swoim życiu i woleli uniknąć seryjnego mordercy. Kiedy pojawili się blisko zajrzeli za krzaków kto tak ochoczo rąbie drzewo o tej porze.
Stała tam ruda krótkowłosa dziewczyna z kilkoma piegami na twarzy nosiła czarny podkoszulek i krótkie spodenki. Wygląda na dwadzieścia trzy lata.Szatynka widziała ją parę razy na mieście i raz w Tajemniczej Chacie ale jakoś wcześniej oprócz krótkiego ,,Cześć,, nie odzywały się jakoś do siebie.
Za to Dipper ucieszył się na widok rudej z niewiadomych dla Natali powodów.- Wendy? - wychylił się z krzaków, kiedy dziewczyna odwróciła się na dźwięk jak się okazało swojego imienia.
- Dipper? - uśmiechnęła się w stronę chłopaka a potem podbiegła do niego i wyściskała jakby nie widzieli się co najmniej ze sto lat. W sumie Wendy nie często widywała Dippera bo niedawno przyjechali, z tego co słyszała rozmawiał z Gideonem raz a później skupił się na badaniach.Z Mabel w ogóle się nie widziała a jeśli już to chyba by jej nie rozpoznała. Z tego co mówił Soos bo raz ją widział w kuchni, zmieniła się nie do poznania. I sądząc po tonie jego głosu wcale nie na lepsze ale kto go tam wie.
650 Słów
Pisze to u babci gdzie aktualnie nie ma zasięgu i... No... xD jak wrócę to chyba to wstawię. Ale może wespne się na jakie drzewo .. Hmm....
CZYTASZ
Więzień Demona
FanfictionPov Dipper Muszę uratować rodzinę przed nim. Ale... Jak? Myśl Dipper co on chce? - Tik tak Sosna... Zależy ci na rodzinie czy nie? - Nie rób im krzywdy proszę.. - zapłakałem. - Słabe te twoje argumenty.. - odparł znudzony demon. - Nie!!! Ja..ja D...