Pov Dipper
- Gideon!! - krzyknąłem przy okazji dławiąc się sokiem.
- Zna mnie Pan? - spytał zdziwiony klepiąc mnie po plecach.- Taaa... Kiedy miałem trzynaście lat dobierałeś się do mojej siostry byłeś wielce zakochany, coś świta? - chłopak zamrugał parę razy aż w końcu go olśniło.
- Dipper!!! - normalnie jego mina była bezcenna. Nagle oprzytomniał gdy usłyszał dzwoneczek świadczący że czyjeś danie jest gotowe, jak się okazało moje.- Proszę twoje tosty.... To... Jak się miewa Mabel - uśmiechnął się smutno. Chyba nadal go boli że dostał od niej kosza.
- Cóż powiedzmy że zmieniła się na tyle by, w imię sławy wystawić swojego brata na gwałt. - popiłem tosta i odwróciłem wzrok zdenerwowany.Widziałem po nim że na początku potraktował to jako żart lecz gdy zrozumiał że mówię poważnie był w szoku.
- To..o..wy...wybacz..j.. ja... nie wiedzia.. - ucieszyłem go gestem ręki.- Nikt nie wiedział - odżekłem twardo.
Potrząsnąłem głową by otrząsnąć się z złych myśli.
- Nie... Wiesz... Chce o tym zapomnieć.. A jak u ciebie? Zmieniło się coś w miasteczku? - wyśiliłem się na uśmiech.- Ech.. Nie zupełnie... Robbie oświadczył się Tembry, Wendy wyjechała dwa lata temu na studia, za rok przyjeżdża na stałe założyć obóz harcerski. - oparł się rękami o blat. Uśmiechnąłem się na samą myśl o tym jak tamtego lata wspinała się na drzewo, żeby przełączyć dźwignie ukrytej bazy wujka Forda. To właśnie wtedy walczyliśmy z kształtomistrzem. Wspomnienia.
- E! Greeful! Masz skończoną zmianę - krzyknęła jedna z kelnerek.
- Dobra! - odkrzyknął jej. - Hej może.. chcesz się przejść ze mną dokończymy rozmowę... - pokiwałem głową i zostawiłem zapłatę. Wyszliśmy z baru, i udaliśmy się przed siebie.- To powiedz co porabiałeś przez te lata?
Spytałem.
- No cóż więźniów znowu zamknięto oczywiście od czasu do czasu ich odwiedzam bądź co bądź nadal są moimi przyjaciółmi poza tym lubię więzienne robótki. Moja...mama po dziwnogedonie nie wytrzymała i... Ehh zwariowała musieliśmy z tatą zapisać ją do psychiatryka... I tak wcześniej...była taka jaka była.. Emmm... A Jeśli chodzi o tatę to się nie zmienił, ukończyłem szkołę i pracuje w barze na razie... - dziwnie było to słyszeć. I ta sprawa z jego mamą. Coś mi tu nie pasuje.- Na razie? - uniosłem jedną brew do góry.
- Heh..No raczej nie będę tam wiecznie pracował, ale nie wiem co ze sobą
zrobić - zanim się obejrzałem byliśmy już pod Tajemniczą Chatą.- Chcesz możesz wejść pogadać z
Mabel - zaproponowałem.
- Mogę? - spytał z nadzieją, naprawdę ją jeszcze lubi?
- Tiaaa - przewróciłem oczami.- Hejj!! - przywitałem się głośno żeby wszyscy z domowników mnie usłyszeli.
- Dipper! Chłopcze! Wybacz że wcześniej nie mogłem się z tobą przywitać, ale badałem niezwykłe stworzenie - przytul się do mnie.
- Nic nie szkodzi - Wujek mnie puścił. Podał Gideonowi dłoń.
- Gdzie jest Mabel? - spytałem go gdy skończył się witać z nim.
- Na górze, rysuje, zawołać ja - wskazał za siebie.
- Nie, nie ma takiej potrzeby ja to
zrobię - uśmiechnąłem się.
- Eeee!!! Złaś na dół suko!!! - zacząłem krzyczeć bo wiem że zareaguje jeśli nazwę ją suką.- Czego chcesz nieudaczniku!!!! - od razu udało się usłyszeć jej wkurwiony głos.
- Rusz tu te dupsko, Gideon przyszedł daj mu powód żeby cię znienawidził jak
ja!!!! - po chwili można było usłyszeć tupot jej szpilek była ubrana w krótkie spodenki oraz topik. Kiedy spojrzałem na Gideona normalnie chciało mi się śmiać jego mina była bezcenna.
- Gideon? - uniosła swoją brew a jej mina nadal była zimna.538 słów
No ten także skończyłam, to dłuższy rozdział bo mi wena twórcza wróciła i pracuje nad rozdziałem z pierwszej książki także wpadajcie :)

CZYTASZ
Więzień Demona
FanficPov Dipper Muszę uratować rodzinę przed nim. Ale... Jak? Myśl Dipper co on chce? - Tik tak Sosna... Zależy ci na rodzinie czy nie? - Nie rób im krzywdy proszę.. - zapłakałem. - Słabe te twoje argumenty.. - odparł znudzony demon. - Nie!!! Ja..ja D...