"National Anthem" [TELEDYSK]

236 19 0
                                    

Skupiać się będę tutaj tylko i wyłącznie na aspekcie wizualnym oraz przełożeniu historii na życiorys Johna Kennedy'ego. Jeśli chcesz poznać uniwersalną analizę tekstu piosenki to zapraszam do rozdziału wcześniej, gdzie podjęłam się tego wyzwania.

Teledysk do utworu "National Anthem" to swego rodzaju parafraza życiorysu 35. Prezydenta Stanów Zjednoczonych - Johna Fitzgeralda Kennedy'ego, znanego także jako JFK. Jest on postacią legendarną, a ikoną został już za życia - był najmłodszym, 43-letnim Prezydentem USA (najmłodszym wybranym w wyborach, w 1961 roku) i jedynym katolickim Prezydentem tego kraju (ma korzenie irlandzkie). Oprócz tego zasłynął z walki o równe prawa obywatelskie oraz swojej roli podczas Inwazji w Zatoce Świń i Kryzysie kubańskim. Za to wielbiciele plotek i teorii spiskowych na pewno słyszeli wiele historii o jego powiązaniach z mafią oraz miłosnych podbojach przystojnego i charyzmatycznego polityka. Najpopularniejszy z nich dotyczył nie byle kogo, bo amerykańskiej seksbomby Marilyn Monroe. Ale oprócz Marilyn, w jego życiu była także inna ważna kobieta - jego żona. Pierwsza Dama Jacqueline Kennedy (z domu Bouvier) wywodziła się z bogatej i wpływowej rodziny, a jej elegancja oraz styl podziwiane są do dzisiaj. Pomimo licznych romansów jej męża i wielu upokorzeń, które ją kosztowały, Jacqueline pozostawała wierną żoną u boku wpływowego męża. Byli na tyle zgrani, że często mówiono o nich po prostu "Jack" oraz "Jackie". Sielanka ta została przerwana 22 listopada 1963 roku kiedy to legendarny Prezydent zginął w zamachu na swoje życie w Dallas w Teksasie. Fani Lany od razu zwęszą tutaj "materiał na inspirację" dla ich ukochanej piosenkarki - historia Kennedych zawiera wszystko to, co Del Rey kocha najbardziej: tragiczny życiorys, bezpowrotną utratę miłości, blichtr, sławę i pieniądze, a do tego rodzinną klątwę, która rzekomo ciąży nad słynnym rodem (i jak na razie zdaje się sprawdzać).

Ostatnio mój kolega pisał analizę teledysku do "National Anthem" na jedne z zajęć na studiach i wywiązała się między nami dyskusja. On twierdził, że Lana wcieliła się tutaj zarówno w rolę Jackie jak i Marilyn. Ja stwierdziłam, że Lana połączyła obie te role - stała się kochanką i żoną w jednym, co bardzo odpowiadałoby postaci z większości jej utworów. Jej bohaterki to oddane mężczyźnie życia dziewczyny, ale zawsze gotowe na odrobinę szaleństwa. Poza tym uznałam, że gdyby Lana istotnie przebrała się za Marilyn to ubrałaby blond perukę. Nie narzucam jednak nikomu swojej interpretacji. Do zagrania Johna Kennedy'ego wybrano rapera A$APA Rocky'ego, który w swoich złotych zębach i łańcuchach zdaje się być jedynym powiewem nowoczesności w klipie, który wypuściła Del Rey. I chociaż z początku nie byłam fanką tego pomysłu (chociaż do Rocky'ego mam sporo sympatii), teraz nie wyobrażam sobie nikogo innego na jego miejscu. Lana jest poza tym fanką eklektyzmu. Wśród swoich inspiracji wymienia zarówno Britney Spears, Bruce'a Springsteena, Lou Reeda czy Eminema. Nic więc dziwnego, że zdecydowała się umieścić A$APA Rocky'ego w historii o Prezydencie Kennedym.

Na początku teledysku widzimy Lanę wcielającą się w Marilyn Monroe, która 19 maja 1962 roku podczas uroczystości z okazji urodzin Prezydenta, zaśpiewała w seksowny sposób spersonalizowaną wersję "Happy Birthday". Wydarzenie to było na tyle kontrowersyjne, że w tamtym czasie prasa huczała od plotek na temat romansu JFK z aktorką, na uroczystości nieobecna była Pierwsza Dama Jackie Kennedy, a suknia Monroe była ponoć tak obcisła, że zszyto ją już na jej ciele, a pod spodem gwiazda nie miała na sobie bielizny. Dlatego na scenę weszła w ogromnym futrze, które później zdjęła - najzwyczajniej w świecie nie pozwolono jej wystąpić w takim stroju, sprytnie więc go zakryła. Lana w swojej wersji ma bardzo podobną suknię do tej, jaką miała na sobie Marilyn i śpiewa w równie seksowny sposób, ale jednak zdaje się mieć w sobie więcej klasy i elegancji niż Monroe, która brzmiała nieco jak figlarny podlotek. Dlatego jestem też bardziej skłonna uwierzyć w wersję, według której postać Del Rey to połączenie Marilyn i Jackie, a nie dwie różne osoby. Tragizmu temu wydarzeniu dodaje fakt, że już 4 sierpnia tego samego roku, Marilyn Monroe nie żyła.

Studium Albumu: Lana Del Rey - Born To DieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz