"Lucky Ones" to jedna z tych piosenek, które wywołują we mnie mieszane uczucia - są zarazem radosne, mówiące o szczęściu, ale jednocześnie odnoszę wrażenie, że na bohaterach utworu ciąży jakieś fatum, które zwiastuje, że ich szczęście nie będzie wieczne. Wszystko to zapewne przez tematykę piosenki - dwoje młodych ludzi planuje wyrwać się ze swojego małego, amerykańskiego miasteczka. W warstwie muzycznej utworu niemal czuć jak duszne i klaustrofobiczne jest to miejsce ("Lucky Ones" brzmi dla mnie jak ostatnie, duszne i burzowe letnie wieczory). Jednocześnie, dobrze wiedząc jak kończy się większość takich historii - nie podzielamy entuzjazmu głównych bohaterów wobec tego co przyniesie im przyszłość. Jest to według mnie idealne zwieńczenie albumu.
"Let's get out of this town, baby, we're on fire
Everyone around here seems to be going down, down, down
If you stick with me, I can take you higher and higher"
Lana zachęca chłopaka, żeby wyrwali się z ich małego miasteczka. Oni płoną - są pełni pasji, życia, wigoru. Tymczasem reszta ludzi z okolicy zdaje się tylko osuwać w dół i staczać na dno, nigdy nie uda im się wydostać z tego marazmu. Lana obiecuje, że jeśli chłopak będzie trzymał się jej blisko, to razem uda im się dostać na sam szczyt. Sugeruje to, że z nich dwojga to ona ma większe ambicje, to ona jest prowodyrką. Możliwe, ze "Lucky Ones" to prolog do historii przedstawionej przez Lanę w utworze "Without You". W tym fragmencie słyszę także odwołania do dwóch utworów Bruce'a Springsteena z legendarnego albumu "Born in the U.S.A.". W utworze "I'm on Fire", którego tytuł został tutaj także w pewien sposób zacytowany, pojawiają się także słowa: "I can take you higher". Za to inny utwór z albumu Springsteena to "I'm Goin' Down", w którym to właśnie słowo "down" powtarzane jest kilkakrotnie, tak jak u Lany."It feels like all of our friends are lost
Nobody's found, found, found
I got so scared, I thought no one could save me
You came along, scooped me up like a baby"
Tak jak wspominałam wcześniej - przyjaciele Lany nie mają ambicji żeby się wyrwać z małego miasteczka, nie mierzą tak wysoko, powoli stają się tacy sami jak ich rodzice. Del Rey obawiała się samotności wśród nich, ale na szczęście poznała swojego chłopaka - zapewne sama bała się opuścić rodzinne strony, ale z nim u swego boku wszystko będzie prostsze. Nic więc dziwnego, że Lana nazywa faceta o bratniej duszy "wyzwolicielem". Czuje się jak dziecko, które ktoś opiekuńczo podniósł z ziemi i wziął w swoje ramiona. Zresztą Del Rey dosłownie czuje się ponad ziemią - tak działa na nią stan bycia zakochaną."Every now and then, the stars align
Boy and girl meet by the great design
Could it be that you and me are the lucky ones?
Everybody told me love was blind
Then I saw your face, and you blew my mind
Finally, you and me are the lucky ones this time"
Jest to bardzo pozytywny i napawający nadzieją refren. Lana sądzi, że to jakieś przeznaczenie zapisane w gwiazdach kazało jej spotkać swojego chłopaka. Wierzy, że możliwe, iż tym razem w końcu jej się coś uda. Stanowi to pewien gorzki posmak w ogólnej słodyczy refrenu - po pierwsze "możliwe", a więc nie na pewno, a po drugie "tym razem", "w końcu" sugeruje, że dotychczas życie Lany było przepełnione porażkami. Może nawet jest na nie skazane, a więc i plany wydostania się z rodzinnych stron mogą być w pewien sposób przeklęte. Mimo wszystko Lana, upojona miłością, pragnie wierzyć, że się uda. Tak jak napisałam we wstępie - mi osobiście coś nie pozwala w to wierzyć. Dlatego ten utwór brzmi dla mnie tak magicznie i, pomimo ogólnej żywotności, zdaje mi się być bardzo smutny - niczym zaklinanie rzeczywistości."Boy, get into my car, got a bad desire
You know that we'll never leave if we don't get out now, now, now
You're a careless con and you're a crazy liar, but baby
Nobody can compare to the way you get down, down, down
I tried so hard to act nice like a lady
You taught me that it was good to be crazy"
Po pierwsze, Lana znów cytuje piosenkę "I'm on Fire" Bruce'a Springsteena, w której także pojawia się stwierdzenie "I've got a bad desire". Sugeruje to, że może w pewien sposób "Lucky Ones" to po prostu inny sposób na opowiedzenie piosenki Springsteena. Z drugiej strony, dowiadujemy się coraz więcej o ukochanym Del Rey z utworu - uchodzi na nieostrożnego zawadiakę i kłamcę. Lanie oczywiście to nie przeszkadza, gdyż przy nim czuje się wolna. To on nauczył ją jak być szaloną, nawet gdy ona starała się "zachowywać jak dama". Możliwe, że w utworze Del Rey jest "dziewczynką z dobrego domu", a on "lokalnym bad boyem" (podobnie jak w teledysku do utworu "I'm on Fire" Bruce'a Springsteena). Wszystko to brzmi pięknie i sztampowo, ale jednak gdzieś z tyłu głowy rodzi się kolejna myśl pod tytułem: "dziewczyno, nie ufaj mu". A skoro jest on graczem, ciężko planować z nim jakąkolwiek przyszłość. Do zakochanej narratorki utworu to naturalnie nie dociera. Tak bardzo chce wierzyć w to, że tym razem będzie "szczęściarą" i uda jej się wydostać z małego miasteczka oraz spełnić marzenia.
CZYTASZ
Studium Albumu: Lana Del Rey - Born To Die
PoesíaAnaliza, interpretacje utworów i teledysków oraz przemyślenia na temat albumu ''Born To Die'' Lany Del Rey. Fanką Lany jestem od końca 2011 roku. Jest dla mnie niezwykle ważną artystką, gdyż zaszczepiła we mnie miłość do muzyki, literatury, sztuki...