Chapter 2

3.5K 217 219
                                    

[ Hinata POV ]

Obudziłem się, ziewnąłem głośno i skierowałem się w stronę pokoju głównego, gdzie zobaczyłem Sakuse. Miał wory pod oczami i wyglądał jakby był... naprawdę zły?

Przypominał mi rozkapryszonego Kageyame.

- Hej, nie wyspałeś się? - zapytałem go zaciekawiony.

- Tch.. - Po prostu mnie zignorował i wyszedł. Nawet nie pytając, czy wziąłem prysznic, zanim się do niego zbliżyłem. Dziwne.

Poszłem zjeść śniadanie, kiedy do pokoju wszedł zaspany Atsumu. Ziewnął, witając się.

- Um, Atsumu czy coś się stało między tobą a Sakusą? - Wydawał się zły.

- Jakby mnie to obchodziło - Mruknął i zostawił mnie samego. Znowu. Pod pewnymi względami są podobni. "Co się z nimi dzieje?" Mówiłem sam do siebie.

- Wczoraj bardzo się pokłócili - Osamu pojawił się za mną sprawiając, że podskoczyłem.

- Huh? Co? Kiedy? Dlaczego nie wiedziałem?

- To było ostatniej nocy. - Odpowiedział kapitan drużyny za mną.

- Och, część Meian! - Powiedziałem.

- To była piekielna praktyka (czy tylko dla mnie to dziwię brzmi?)  to wszystko, co powiedziałem. - Zauważył Osamu. - Twój brat powinien być w swoim pokoju.

- Dziękuję, spróbuję sprawić, by przyszedł na trening na czas.

- Nie próbuj - Po prostu stwierdził - To niemożliwe.

Kiedy bliźniak wyszedł z pokoju, spojrzałem na kapitana. - Więc co się stało?

- Obaj kłócili się jak zwykle - zaczął. Ale Sakusa posunął się trochę za daleko więc Atsumu odszedł. Sakusa chciał przeprosić, ale najwyraźniej stało się coś innego, ponieważ pogorszyło to tylko sytuację.

- Sakusa przypomina mi Kageyame - Stwierdziłem.

- Wszystko Ci o nim przypomina - leciał po nim pot.

- Zasadniczo nie otwierają się na innych. I obaj są wredni. I przerażający, zwłaszcza gdy są źli. To jak UGHH - zadrżałem.

- Cóż przypuszczam że masz rację. Ale Kageyama różni się od tego, co mi powiedziałeś. To znaczy on był królem boiska. Bał się ufać bardziej niż ktokolwiek. - Zauważył. Więc, jak myślisz, kto będzie w stanie porozmawiać z Sakusą i nie ucieknie zanim ten otworzy usta albo nie rozgniewa go jeszcze bardziej. Bo ja nie zamierzam tego robić.

- Kapitanie..

[ Osamu POV ]

Wyszedłem do sypialni mojego brata, aby zobaczyć go leżącego na łóżku, wpatrującego się w nicość.

- Słyszałem was wczoraj przez telefon. Dlaczego się rozłączyłeś?

- Ponieważ nie miałem nic do powiedzenia.

- Jesteś zdenerwowany - zauważyłem.

- Nie. W każdym razie muszę iść poćwiczyć. - Wstał.

- Dlaczego zawsze próbowałeś rozmawiać z Sakusą lub być jego przyjacielem? - Zapytałem. - Znałem odpowiedź, ale czy on ją znał?

- Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. - Odpowiedział Atsumu - Ale skończyłem próbować. - Wiedziałem, że był szczery, ale wiedziałem też, że te odpowiedzi w pewnym momencie się zmienią.

Ci dwaj byli naprawdę głupi. Widziałem Sakuse wcześniej i wyglądał zupełnie jak Atsumu. Jestem pewnien, że nawet nie wiedział, dlaczego był zdenerwowany.

Jak powiedziałem, Ci dwoje są naprawdę głupi. Tacy sami jak Hinata i Kageyama.

[ Sakusa POV ]

Spóźniłem dzisiaj wiele skoków. Nie mogłem się skoncentrować i ciężko spałem. Ja i Miya unikaliśmy się przez cały dzień, a kiedy próbowałem nawiązać z nim kontakt wzrokowy, ignorował mnie, powodując ból w mojej klatce piersiowej.
Ale wydaje mi się że wreszcie będę miał spokój. Więc dlaczego nie jestem szczęśliwy?

Zagubiony w myślach, nie widziałem zbliżającego się Hinaty.

- Czy ty i Atsumu będziecie wiecznie się tak zachowywać?

- Co masz na myśli?

- Oboje wyglądacie jakbyście, przeszli przez piekło i z powrotem i jakbyście prawie w ogóle nie spali. Nie zamierzasz przeprosić?
Choć raz Hinata wydawał się dojrzały mimo, że się z nim nie zgadzałem.

- Dlaczego miałbym? - Zapytałem go zirytowany.

- Wy dwoje coś do siebie macie. Nawet ja to widzę - Przerwał. - Kiedy jeszcze byłem w Karasuno, raczej ich nie pamiętasz, środkowego blokującego i piegowatego serwującego opadane piłki? W każdym razie Tsukishima powiedział do Yamaguchiego kilka naprawdę ostrych słów, ale był dumny że mógł za nie przeprosić. Ale w końcu skończył z tym, ponieważ jego najlepsi przyjaciele znaczyli dla niego więcej niż duma.

- ...

- Więc chce powiedzieć, spróbuj pomyśleć, kim jest dla ciebie Atsumu - Wstał i wrócił do swojego głupkowatego siebie - I jako przyjaciel mówię ci abyś zaczął używać czasem głowy. -  Wyszczerzył zęby i uciekł. Odwrócił się jeszcze i krzyknął - Głupek.

To co powiedział mi Hinata sprawiło że zaczęłam się zastanawiać kim jest dla mnie Miya? Uciążliwą osobą? Kolegą z drużyny? Przyjacielem? Nie mam pojęcia. Ale wydaje mi się, że mimo wszystko go nie nienawidziłem.

[ Sakusa × Atsumu ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz