Chapter 5

2.4K 182 169
                                    

[ Atsumu POV ]

Obudziłem się w środku nocy, czując gorącz i wiedziałem, że nie dam rady ponownie zasnąć, więc wyszedłem na mały spacer.

Chodziłem do okoła nie myśląc o niczym, skierowałem się w stronę pokoju Kiyoomiego, ale nie chciałem go obudzić. Zawahałem się za nim postanowiłem to zrobić.

Byłem już prawie przed jego pokojem, gdy zobaczyłem cień idący w moim kierunku, wystraszyłem się.

Wydawało mi się, że mnie zauważył i nagle się odwrócił, pozwalając mi dostrzec jakieś ciemne, falujące włosy i rozpoznać je.

Podbiegłem i sięgnąłem jego dłoń. - Poczekaj Omi-kun! - Odwrócił się twarzą do mnie.

- Tak?

- Dlaczego mnie unikasz.

- Nie wiem, o czym mówisz. - Nawet w słabym świetle mogłem zobaczyć, że kłamał.

- Naprawdę? A co z obiadem? Albo hmm.. co z całym dniem?

- Nie unikałem cię. Po południu byłeś otoczony przez fanów, a wieczorem byłem zmęczony.

-  A teraz? - Ścisnąłem jego dłoń.

- Co teraz?

- Wiesz, o co mi chodzi. Po prostu powiedz mi co zrobiłem! Proszę Omi-kun.

Wziął oddech - Przyrzekam,  że nie unikam cię celowo i nie wiedziałem, że to ty, dopóki mnie nie zawołałeś.

Wiedziałem, wiedziałem że nic mi nie powie - Dobrze. Skoro tak mówisz. Ale lepiej nie unikaj mnie jutro. - Puściłem jego rękę.

- Jak już Ci mówiłem, nie unikałem cię i jutro też tego nie zrobię.

- Ok.. dobranoc Omi.

- Dobranoc.

[ Sakusa POV ]

- Dlaczego mnie unikasz?

- Nie wiem o czym mówisz. - Odpowiedziałem. Oczywiście wiedziałem, o czym mówi.

- Naprawdę? A co z obiadem? Albo hmm.. co z całym dniem?

Co chcesz żebym Ci powiedział? Och, nie martw się, byłem po prostu zazdrosny o te wszystkie dziewczyny łaszące się i dotykające cie? Ah.. I nie zapominajmy o ich uczuciach do ciebie.

- Nie unikałem cię. Po południu byłeś otoczony przez fanów, a wieczorem byłem zmęczony.

Kolejne kłamstwo.

-  A teraz? -  Poczułem, jak ściska moją dłoń.

- Wiesz, o co mi chodzi. Po prostu powiedz mi co zrobiłem! Proszę Omi-kun. Jego oczy przeszukiwały moje, szukając odpowiedzi i przez sekundę miałem ochotę mu powiedzieć.

Wziąłem oddech. Nigdy nie powinien się dowiedzieć. Nie chcę rujnować tego co jest pomiędzy nami. - Przyrzekam,  że nie unikam cię celowo i nie wiedziałem, że to ty, dopóki mnie nie zawołałeś.

Kłamstwa, więcej kłamstw. Oczywiście wiedziałem, że to ty. Zawsze cię rozpoznam.

- Dobrze. Skoro tak mówisz. Ale lepiej nie unikaj mnie jutro. - Nawet gdybym chciał, nie był bym w stanie cię unikać. Zawsze do Ciebie wrócę. Zrozumiałem to wcześniej w ciągu tego dnia.

- Jak już Ci mówiłem, nie unikałem cię i jutro też tego nie zrobię.

Puścił moją dłoń i poczułem, jak jego ciepło opuszcza moje ciało.

- Ok.. dobranoc Omi.

W uszach rozbrzmiało moje przezwisko.

- Dobranoc.

Obudziłem się i zobaczyłem światło przez zasłony. Było jeszcze dość wcześnie. Wziąłem prysznic i wyszedłem. W drodze do kuchni usłyszałem, jak Hinata i Atsumu rozmawiają. Nadal czułem się nieswojo rozmawiając z nim, ale nie mogłem nic na to poradzić.

- ... na pewno go nie lubisz?

- Nie wiem. Skąd mam wiedzieć. Ugh..

Wtedy zobaczył mnie i zarumienił się w głębokim, odcieniu czerwieni, zawstydzony.

- D-dobry

- Um cześć. Mam nadzieję że nie przerwałem wam dwóm. - podrapałem się po szyi, odwracając wzrok. Kiedy to zrobiłem. zauważyłem jego rozczochrane włosy i za dużą białą koszulkę, przez co wyglądał.. gorąco. Poczułem, że moje policzki się rozgrzały, ale miałem na sobie maskę, więc ponownie odwróciłem wzrok i zwróciłem się do Hinaty.

- Co wy dwoje robicie tu tak wcześnie?

- Chciałem pobiegać - Zanim mogłem cokolwiek powiedzieć, rzucił się do ucieczki, chcąc opuścić niezręczne napięcie panujące w pokoju.

- Więc.. lubisz kogoś? - Zapytałem go zaciekawiony i smutny.

- Słyszałeś?! - Zakrył usta dłonią.

- Byłoby dziwnie, gdybyście byli jako jedyni na dole. I do tego Hinata piszczy jakby był jedną z waszych fanek. - Odpowiedziałem, wciąż trochę poirytowany wczoraj.

- Oh.. Nie powinieneś tego mówić.

- Więc? Czy to ktoś z drużyny? To on, nie? - Nie miałem pojęcia, dlaczego ciągle o to pytam.

- Tak, nie, może.

- Tak, nie, może?

- Um, tak - Przerwał i odwrócił wzrok, gdy poczułem, jak moje serce ścisneło się.

- Kto to jest? - Nie chciałem wiedzieć.

- Nie powiem Ci. Poczułem małą nadzieję. Nie ma mowy żeby mi się podobał. Nie czując już nastroju do jedzenia, zaproponowałem mu, żeby trochę poćwiczyć, chcąc się uspokoić.

Byłem tak blisko niego jak nigdy.

[ Sakusa × Atsumu ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz