Chapter 3

3K 205 365
                                    

[ 3rd POV ]

Minął tydzień bez jakiejkolwiek rozmowy między nimi, a Sakusa cały czas zastanawiał się, kim jest dla niego Miya.

Dystans między nimi stałe się zwiększał i oboje byli zirytowani przez cały dzień. A skończyli na tym że zabroniono im wspólnej gry.

[ Atsumu POV ]

Z pewnością lepiej by było nie być blisko niego i jego chłodnych uwag. Właśnie tak próbowałem przekonać samego siebie.

Tęskniłem za tym, jak cały czas się kłóciliśmy o wszystko i o nic, i za byciem z nim na boisku. Czasami widziałem, jak na mnie spogląda, ale przez większość czasu wyglądał, jakby był zamyślony.

Przynajmniej wyglądał na równie przejętego co ja po naszej kłótni. Inni powiedzieli mi, że on zawsze był poirytowany, ale coś mnie powstrzymywało przed przeproszeniem go.

Któregoś dnia usłyszałem rozmowę między nim a Hinatą, która sprawiła, że pomyślałem o tym co powiedział mi Osamu.

Dlaczego zawsze próbowałem rozmawiać z Sakusą.

[ Sakusa POV ]

Myślałem o tym cały tydzień i otrzymałem odpowiedź. Pod koniec ćwiczeń zawołałem Atsumu.

- Hej.. Czy możemy porozmawiać? - Zaskoczony rozszerzył oczy i skinął głową.

Wyszliśmy na zewnątrz, a on stał tam, czekając, aż zacznę mówić.

- Słuchaj.. Wiem że nigdy się nie dogadywaliśmy, ale to.. Chce żeby wszytko wróciło do poprzedniego stanu - mój głos zamilkł. - Przepraszam, jeśli cię skrzywdziłem, ale nie jestem dobry w komunikowaniu się z ludźmi..

Spojrzałem na niego i zobaczyłem, że zamarł.

- Nie będę cię zmuszać, żebyś mi wybaczył, ale proszę, czy przynajmniej będziemy mogli znów grać razem na boisku? Tęsknię za tym.. - Odwróciłem wzrok, bojąc się tego co powie.

Zamrugał kilka razy i wziął głęboki wdech. - Wow.

Spojrzałem na niego pytająco.

- Nigdy nie myślałem że kiedykolwiek będziesz tym, który przeprosi jako pierwszy. I cóż ja też przepraszam. Byłem naprawdę wściekły kiedy to mówiłem.

Spuściłem wzrok, nie zdając sobie, że aż do teraz wstrzymałem oddech.

Prawdopodobnie to usłyszał, ponieważ znowu zaczął zachowywać się jak zwykle.

- Więc Omi-kun.. Czy to oznacza że jesteśmy teraz przyjaciółmi?

- Absolutnie, nie ma mowy.

- No dalej.. Wiem że tak nie czujesz. Nie po tych przeprosinach. Przyznaj. Jesteśmy przyjaciółmi.

Pod maską przygryzłem wargę. - Dobrze, cokolwiek powiesz.

- Powiedz to.

- Nie.

- No dalejjjjjj

- Jesteśmy przyjaciółmi. Szczęśliwy?

- Tak! - Uśmiechnął się i nagle podszedł bliżej i przytulił mnie, sprawiając, że poczułem się spięty.

Potem cofnął się, przypominając sobie, że to ja.

- Przepraszam... Nie.. - Przebiegłem obok niego, nie pozwalając mu zobaczyć mojej twarzy.

Zamknąłem drzwi od mojego pokoju i zsunełem się na podłogę.

Nie bałem się jego dotyku. To nie dla tego uciekłem. Duży rumieniec pokrywał moją twarz, gdy pomyślałem o uścisku i jego twarzy, kiedy przyznałem, że jesteśmy przyjaciółmi.

Chowajac twarz w dłoniach, błagałem.

Proszę nie mówcie mi że czuję coś do tego idioty..

~ Następnego dnia ~

[ Atsumu POV ]

Wyszedłem do kuchni i zobaczyłem Sakuse. Potrzebowałem tych przeprosin wczoraj. Nie chciałem go przytulić, cóż no może chciałem ale ohh. To takie skomplikowane.

- Dzień dobry Omi-kun

- Cześć

- Przepraszam za wczoraj - Ukłoniłem się. Wiedziałem o jego strachu przed dotykaniem i nadal to robiłem.

- Widział - W porządku. Nie powinienem uciekać, po prostu..

- Więc nie jesteś zły?

- Nie

- Yay! Więc mogę cię znów przytulić? - zapytałem, kiedy podeszliśmy do stołu, żeby zjeść śniadanie.

Drużyna patrzyła na nas, jakby wyrosła nam para dodatkowych ramion.

- Przestańcie się kłócić..

- Mówiłem Ci że tak. Jesteś mi winien 500 jenów.

- Co się stało?

- Wreszcie.

- Zajęło Ci to wystarczająco dużo czasu.

Wszyscy rozmawiali na raz. Kiedy odpowiadałem na pytania, Sakusa podszedł do końca stołu, żeby zjeść. Poszedłem go zobaczyć i postanowiłem go podrażnić.

- Więc Omi.. Żałowałeś że mnie zraniłeś? To znaczy, że Ci na mnie zależy, prawda?

- Zamknij się. I skończ z tym głupim przezwiskiem.

- Nie, podoba mi się. To znaczy, teraz i tak jesteśmy przyjaciółmi. Pochyliłem się do przodu, patrząc na jego twarz bez maski.

- Będę żałował tego całe moje życie - Na jego twarzy pojawił się lekki rumieniec, a on unikał patrzenia w moje oczy.

Wow, słodki

- Hę? Spojrzał na mnie ponownie.

Cholera, powiedziałem to na głos?

- Nic Omi-kun - Postanowiłem coś przetestować.

- Mówiłem tylko że jesteś słodki. - Posłałem mu jeden z moich charakterystycznych uśmiechów.

Widziałem, jak jego policzki się zaróżowiły, więc mógł być zdenerwowany.

Nie kłamałem, kiedy powiedziałem, że wygląda uroczo. Nie żebym kiedykolwiek o tym myślał, ale on zwykle po prostu wyglądał.. no cóż tak.

Cholera, musiałem przestać tak myśleć. Jedną z moich zasad było brak związków z kolegami z drużyny.

Zanim wróciłem do rzeczywistości, Omi założył już maskę i wyszedł. Zachichotałem. Cóż może, ale tylko może, mógłbym zrobić wyjątek.

[ Sakusa POV ]

Zdecydowanie żałuję przyznania się przed sobą, że go lubię. Od kiedy jestem tak świadomy kim jest dla mnie Atsumu? Ale Boże, ten uśmiech. Nic dziwnego, że jest taki popularny.

Haa.. Umyłem twarz, żeby się uspokoić. To na prawdę mi nie pomaga. Dlaczego za wszystkich ludzi musiałem zakochać się właśnie w nim.

[ Sakusa × Atsumu ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz