[ Atsumu POV ]
- Sakusa Kiyoomi, ja też nigdy nie widziałem cię jako przyjaciela.
Kiedy usłyszałem, co mi powiedział, poczułem się głupio. Jak mogłem tego nie wiedzieć? Jak mogłem pozwolić sobie na ranienie go.
Kiyoomi spojrzał na mnie, marszcząc brwi i potrząsnął głową.
- Nie żartuj sobie. Proszę.
- Nie żartuję Omi. Naprawdę nigdy tego nie zrobię. I obiecuje, że nie lubię Kity bardziej niż jako przyjaciela. Zaprosił mnie na randkę ale to bardzo dawno temu i teraz ponownie zaproponował spotkanie. Jako przyjaciele. Wszystkie te rzeczy, które powiedziałem, przytulając cię, część, w której powiedziałem, że czuję, jak ta osoba mnie opuszcza i że jest niesamowity ; to byłeś ty. Wygląda na to, że moje wyznanie zostało przerwane przez twoje. - Zaśmiałem się nerwowo, próbując rozjaśnić atmosferę.
Podeszlem bliżej i otarłem jego łzy rękawem. Omi-kun tylko coś parsknął i mruknął coś o tych wszystkich zarazkach na mojej bluzie.
- Naprawdę, mówisz poważnie? - Zapytał mnie, kiedy już się uspokoił. Uśmiechnąłem się do niego i wziąłem go za rękę.
- Tak, jestem. Ale nadal nie sądzę żebyś mi w to uwierzył,wiec pozwól, że zapytam Cię o to. Omi-kun czy zostaniesz moim chłopakiem?
- Nawet w takich sytuacjach musisz używać tego przezwiska. - Parsknął lekko.
- Więc to znaczy tak? - Zapytałem, ponownie go obejmując.
- Ty mi powiedz - Odpowiedział, jego palce dotykały mojej twarzy.
Uśmiechnąłem się i przytuliłem go mocno.
- Naprawdę lubisz się przytulać, prawda Atsumu? - to była jedyna rzecz, jaką powiedział przed oddaniem uścisku.
- Tylko jeśli to jesteś ty.
_________________________
Dzisiaj rozdział krótki, może uda mi się wstawić jeszcze jeden wieczorem. Co do soboty i niedzieli to raczej rozdziału nie będzie bo wyjeżdżam, ale może jakoś uda mi się coś wstawić.
A teraz łapcie fanarty
CZYTASZ
[ Sakusa × Atsumu ]
FanfictionJa tu tylko tłumaczę ✌🏻 Autorka : @PrettyCrispyPotato Zapraszam do niej ⬆️ Bycie w tej samej drużynie jest dla nich naprawdę trudne, ponieważ nie mogą przestać się kłócić. Pewnego dnia wdają się w wielką kłótnie, przez co nawet ze sobą nie rozmawia...