▪︎ 90 ▪︎

58 10 1
                                    

A, zapomniałam ten sen tu opisać...

Wczoraj też jakiś miałam, ale go nie pamiętam. Ale ten z przedwczoraj już tak uwu

Czekajcie włącze se Devil Train i... możemy zaczynać!

. . . .

Akcja dzieje się w szkole. Pani od historii zbiera wszystkie dzieciaki bo gdzieś na wycieczkę idziemy.
Wszyscy wsiadają do samolotu, bo z dupy znaleźli się na lotnisku

Ja wychodzę jeszcze na chwilę bo czegoś zapomniałam, kręcąc się jak ten goryl cnie.
Podchodzę do parapetu i biorę swoją butelkę

— Kochanie moje! Tu cię zostawiłam! — i zaczęłam z niej chlać

— Elwira choć tu! — woła mnie pani z dołu. Podnoszę się i idę tam najebana w(ó/o)dą, obijając się o ściany

Siadam obok Oli. Iiii lecimy. Gdzie? Chuj wie!
Nagle ktoś zaczął kopać w moje krzesło

— Marta kurwo przestań bo ci wsadzę miotłę w dupsko! — przestała.
Przez przypadek spojrzałam w kierunku okna. I zaczęłam drzeć pizdę w języku Shiba Inu

Olka trzepła mnie w łeb kapciem
— Zamknij mordę!

— I po chuj ja chciałam przy oknie siedzieć :') — wzięłam i zemdlałam

Obudziłam się akurat jak lądowaliśmy. Wyszłam z samolotu za Olą

— Ty, a gdzie my jesteśmy? — zapytałam z ,,:0" na twarzy

— W Brazylii, przesiadkę mamy

— A gdzie mieliśmy oryginalnie lecieć?

— Do Kanady

— Mmm, marzenia się spełniają — potarłam rączki

Wciąż jednak zastanawiało mnie to, skąd miałam na to pieniądze, bo nie będę ukrywać, że jestem biedakiem i wciąż się dziwię, jakim cudem dotrwałam do teraz 🤷‍♀️

Poszliśmy se zwiedzać. Bo nam pani pozwoliła. Ale musieliśmy wrócić na lotnisko za trzy godziny

To poszłam z Olą, Martą i Julką, bo Kinga się na szczęście zgubiła w tłumie

Było zajebiaście. Wróciliśmy na wyznaczoną godzinę i znowu wsiadamy do samolotu. Gdy się unieśliśmy znowu spojrzałam niechcący za okno i zaczęłam się drzeć na cały samolot. Ale zanim zemdlałam do szyba się odczepiła a ja wyleciałam z samolotu i leciałam w kierunku ziemii.

Wyjęłam z włosów blanta, który chuj się skąd się tam wziął i zaczęłam go jarać. Szybko się uspokoiłam i zaczęłam halucynować.

[To było nawiązanie do mojej ostatniej sytuacji, gdy za bardzo se oko potarłam i miałam je czerwone, a ci debile żartowali sobie, że ćpałam tak btw]

Wylądowałam równo i spokojnie na kostce brukowej. Akurat obok wylądował mój samolot. Moje kolegrzanki wybiegły z samolotu do mnie.

— Skąd ty tu-

— Normalnie lol. Ale miałam szczęście, kuuurwa

— To idziemy zwiedzać?

— Yup

I poszłyśmy ciesząc ryja

Śmietnik ShibyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz