▪︎ 132 ▪︎

51 6 13
                                    

Próbuje w One-Shota bez MiŁoŚcI, bo niby podczas pisania takowych chce mi się żygać, ale najczęściej takie pisze XD
Wienc dziś taka platoniczna ,,para" XD

___________

— Węgry! Już jestem! — krzyknęła Polska, wchodząc przez próg drzwi wejściowych do holu, trzymając w rękach siatki z zakupami. Odpowiedziała jej cisza, co było dość dziwne, bo zwykle jej przyjaciel od razu zlatywał ze schodów i wpadał do kuchni jak burza, by zapytać, czy kupiła mu coś słodkiego.

— Gdzie jest ten darmozjad? O tej porze zwykle nie wychodzi... — zapytała suczka sama siebie, będąc już w kuchni i rozpakowując zakupy.

— Witaj Polen... — źrenice Polski pomniejszyły się, gdy usłyszała chrypliwy głos za sobą. Błyskawicznie się odwróciła.

— Niemożliwe... — wyszeptała do siebie, gdy spostrzegła złote oczy, wpatrujące się w nią z ciemności

— Twój kolega też tak myślał... — postać zarechotała.

— Co zrobiłaś Węgrom?! — warknęła.

— No cóż... podzielił los twojej matki... — odpowiedziała.

— Nie... nie... nie... nie... nie...

— A teraz, PRZYSZŁA CZAS NA CIEBIE!  — z szafki w kuchni wyłonił się gwałtownie Węgry, bełkocząc losowe litery tak głośno jak umiał.

— Jezus Maria! — krzyknęła brązowooka wywalając się do tyłu, przy okazji waląc łbem w blat. Węgry oraz postać w cieniu zaczęli się głośno śmiać.

— Węgry! Niemcy! Was chyba już całkiem pierdolnęło! — wykrzyczała w ich stronę Polska, podnosząc się do pozycji siedzącej.

— Jezu... ale to było dobre! No nie, szwabie? — zapytał Węgry, wciąż nie mogąc powstrzymać śmiechu.

— Jeszcze jak, paprykożerco! — ten również się śmiał.

— Haha, śmieszne jak kurwa żarty o twojej starej... — mruknęła.
— W coś ty się ubrał? Wyglądasz jak baba. — zapytała, zauważając ubiór Niemca.

— A to stare ciuchy mojej matki, znalazłem je w kartonie na strychu, gdy robiłem porządki. A co, ładną jestem dziewczyną? — zrobił zboczoną minę.

— Wiesz, masz niemiecką urodę. — dogryzła mu. Dziarski uśmiech zniknął z jego twarzy.

— Ooo, nieźle! — poklepał wspólnika w zbrodni po ramieniu.

— Nie myśl sobie, że ujdzie ci to ma sucho paprykarzu! Powiem PRL'owi jak wróci z roboty i ci da wpierdol! — Węgry również przestał się śmiać.

— Wciąż dziwi mnie, że się nie zorientowałaś. Mam przecież o wiele niższy głos od... — nie dokończył, bowiem Polska mu przerwała.

— Wiesz, dawno jej nie widziałam. I wciąż nie chce widzieć... ale zawsze jak na ciebie patrzę, to mi się przypomina... — wyjaśniła poważnie, wpatrując się w oczy Niemiec.

— Domyślam się.

— Dobra, a teraz proszę uprzejmie żebyś stąd wypierdalał, za ten żart już cię tu kurwa nie wpuszczę! — warknęła groźnie.

— A ja? Przecież tu mieszkam! — wtrącił się Węgry.

— Ty już nie bądź taki cwany.

— Co to za zbiorowisko? — debatę wszystkim trzem krajom przerwał stojący w wejściu PRL.

— O! Jak się cieszę że jesteś braciszku! Bo Węgry-

— Kurwa — ujął krótko wymieniony wyżej.

___________
Nie jest to najlepsze, ale fajnie się to pisało

Śmietnik ShibyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz