Rozdział piętnasty.

570 33 0
                                    

Minęło kilka tygodni. Po dłuższych namowach Massimo przeprowadziłam się do niego. W między czasie moje kontakty z Morgan stały się na tyle bliższe, że mogłam nazwać ją swoją przyjaciółką. Zdecydowanie brakowało mi takiej osoby w moim życiu. Na dodatek tego wszystkiego również z Anną, siostrą mojego mężczyzny, załapałam dobry kontakt. Tego dnia siedziałam właśnie z nią w salonie, w moim nowym domu. Kilka dni wcześniej Massimo wyleciał na Sycylię w sprawach służbowych. Nie lubiłam siedzieć sama w tak wielkim domu, więc naprawdę ucieszyłam się, kiedy Anna zdecydowała się wpaść do mnie.

— A mój braciszek kiedy wraca? — Zapytała kobieta stojąc przy panelu, na którym wybierała piosenki.

— Z tego co mi mówił to pojutrze. — Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, nalewając nam wina. — A czemu pytasz? — Anna z uśmiechem na ustach podeszła do kanapy i usiadła na niej. Po salonie rozbrzmiał się dźwięk puszczonej przez nią muzyki.

— Pomyślałam, że mogłybyśmy wybrać się na imprezę.

Cała Anna. W jej drobnym ciele był kawał dobrej imprezowiczki. Massimo wielokrotnie opowiadał mi o tym jak nieraz musiał odbierać ją z imprez. Naśmiewał się również z tego, że ona tak samo jak ja lubiła wyławiać sobie z tłumu swoje ofiary na jedną noc. Dlaczego naśmiewał? Ponieważ sam był jedną z moich ofiar. Kobieta siedziała wpatrując się we mnie i czekając na odpowiedź, a uśmiech nie schodził jej z ust. Już miałam jej odpowiedzieć, jednak z mojego telefonu wydobył się dźwięk. Chwyciłam go i nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam.

Od: Morgan
Miasto? Dziś? Za godzinę? Scott ma dużo papierkowej roboty, a ja straaasznie się nudzę. Nie daj się prosić!

Zaśmiałam się pod nosem i pokręciłam głową. Nie muszę chyba mówić jaka ekscytacja owładnęła Anną, kiedy półtorej godziny później w moim domu pojawiła się Morgan i wspólnie zaczęłyśmy ogarniać się do wyjścia. Anna założyła srebrną sukienkę na cienkich ramiączkach, sięgającą do połowy uda. Morgan postawiła na czarną sukienkę z odkrytymi plecami, w podobnej długości do sukienki Anny. Ja natomiast założyłam czerwoną sukienkę ze spódnicą do połowy uda, natomiast reszta sukienki z koronkowego materiału sięgała aż do ziemi.

— Matko pani architekt, ale z pani seks bomba! — Powiedziała zachwycona Morgan, a następnie upiła łyk wina.

— Oj mój brat naprawdę ma świetny gust. — Zaśmiałam się na te słowa wypowiedziane przez Annę i pokręciłam z rozbawieniem głową.

— Przemiłe panie gotowe do wyjścia? — Zapytałam łapiąc za torebkę i wkładając do niej telefon.

Parę minut później siedziałyśmy już w samochodzie, prowadzonym przez jednego z ochroniarzy Morrone. To nie był pierwszy raz, kiedy Zack gdzieś mnie wiózł. Odkąd wprowadziłam się do Massimo, upierał się on przy tym, że jeżdżąc z jego ochroniarzami będę bezpieczna. Z początku nie podobał mi się całkowicie ten pomysł. Zmieniłam jednak zdanie po dwukrotnym ataku paparazzi. Uwierzcie to nic przyjemnego, kiedy ludzie naruszają twoją prywatność i przestrzeń osobistą.

Po dotarciu na miejsce zostałyśmy odprowadzone na naszą loże. Z racji tego, że był piątek, w Heaven były tłumy. Klub pękał w szwach, a wszelakie intensywne zapachy, które są zazwyczaj w takich miejscach, mieszały się ze sobą. Ucieszyłam się niezwykle, gdy nasza loża znajdowała się zdala od loży ludzi palących. Na stole czekała na nas taca z drinkami, które o dziwo zniknęły w mgnieniu oka. Patrząc na to, że w domu wypiłyśmy trzy butelki wina i te drinki w klubie, miałyśmy już lekki stan upojenia. Siedziałyśmy nie ruszając się z miejsca, rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się, plotkowałyśmy. Jak to typowe babki podczas damskich wypadów  na miasto.

Love is weakness.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz