Rozdział dwudziesty.

498 29 0
                                    

Następnego dnia wyszłam z firmy w porze lunchu, ponieważ po południu wraz z Massimo mieliśmy jechać na moje przyjęcie urodzinowe. Niestety pogoda nie dopisywała. Od rana padało i wiało, co bardzo mnie zmartwiło, bo chciałam, aby cała uroczystość odbywała się na świeżym powietrzu. Na dodatek, kiedy promienie słońca nie ogrzewały przyjemnie mojej skóry, czułam się niemrawo. Nie miałam w sobie tyle energii co zwykle. Jakby tego było mało, w drodze do domu utknęłam w gigantycznym korku. Naprawdę, lepiej być nie mogło. Rozdrażniona weszłam do domu i rzuciłam torbę na komodę w holu, a następnie wyskoczyłam z obcasów i skierowałam się na górę, by wziąć szybki prysznic. Weszłam do łazienki i jak najszybciej zrzuciłam z siebie ubrania. Po ustawieniu odpowiedniej temperatury wody, weszłam pod jej strumień i przymknęłam oczy. Czułam jak moje ciało powoli się rozluźnia, gdy nagle do łazienki wpadł z impetem nie kto inny, jak Massimo.

— Kochanie ty tutaj? — Zapytał, gdy odwróciłam się przodem do niego. — Myślałem, że będziesz już w połowie malowania się.

— A daj spokój. Nie dość, że pogoda jest dramatyczna, to utknęłam jeszcze w korku. — Marudziłam myjąc swoje ciało i przyglądając się mężczyźnie, który miał na sobie coraz mniej ubrań.

Massimo jedynie się zaśmiał i pokręcił głową. Zawsze bawiło go moje marudzenie o błahe sprawy. Kiedy rozebrał się w końcu do naga i mogłam zobaczyć jego cudowne ciało, po prostu wszedł do mnie pod prysznic i podobnie jak ja stanął pod strumieniem wody. Nie było to dla nas niczym nowym. Zawsze kiedy było to możliwe braliśmy wspólną kąpiel. Przygryzałam dolną wargę skanując go od stóp do głów, kiedy wmasowywał szampon w skórę głowy. Mój przyszły mąż był niezwykle przystojny, pociągający i cholernie seksowny. Przede wszystkim był taki w moich oczach, choć byłam święcie przekonana, że setki tysięcy innych pań zgodziłoby się ze mną. A do tego był stanowczy, mądry, zaradny, troskliwy, czuły i cholernie kochany. Wybudzając się z zamyślenia zrozumiałam, że cały czas przygryzałam dolną wargę i naszła mnie ochota na seks.

— Jak nie przestaniesz zaraz przygryzać tej wargi, to będziemy musieli zostać dłużej w domu i się spóźnimy. — Mruknął zaraz po tym jak spłukał szampon. Zaskoczył mnie tym, ponieważ nawet na mnie nie spojrzał.

— Dobrze. — Zaśmiałam się pod nosem, kładąc ręce na jego klatce piersiowej, kiedy odwrócił się przodem do mnie. Zrobiłam krok do przodu i wspięłam się na palce, by złożyć pocałunek na jego ustach. Następnie odsunęłam się. — W takim razie znikam się malować.

Posłałam mu ciepły uśmiech i jedną nogą byłam już poza prysznicem, gdy nagle jego dłoń znalazła się na moim karku i z szybkością odwrócił mnie do siebie, wpijając się w moje usta. Było to na tyle niespodziewane zagranie z jego strony, że moja ręka przypadkowo znalazła się na jego członku. W wyniku czego w mgnieniu oka zaczął twardnieć. Całowaliśmy się namiętnie, kiedy nasze języki walczyły o dominację. Chwilę później zamieniliśmy się stronami, zaczęliśmy się cofać, aż do momentu w którym moje plecy zetknęły się ze ścianą. Massimo zaczął napierać na mnie swoim ciałem. Podczas, gdy ja zaczęłam robić dobrze mężczyźnie, jego palce zajęły się moim kroczem. Pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne, a my coraz bardziej siebie głodni. Nagle Massimo zabrał swoją dłoń i za pośladki uniósł mnie do góry, przez co owinęłam go swoimi nogami w pasie.

Nawet na chwilę nie przestaliśmy się całować, aż do momentu, kiedy znaleźliśmy się w naszej sypialni i mężczyzna położył mnie na łóżku. Wtedy przestałam czuć jego usta na moich, a zaczęłam czuć je na swojej szyi. Dłonią ściskał i masował moją pierś. Z przymkniętymi oczami i ciężkim oddechem, wbijałam swoje paznokcie w jego ramiona. Doprowadzał mnie do szaleństwa i była to jedna z wielu rzeczy, która niebywale mnie w nim pociągała. Gdy zaczął ssać i przygryzać moje sutki czułam, że zaraz nie wytrzymam. Zaczęłam wić się pod mężczyzną.

Love is weakness.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz