Słoneczna Hiszpania

92 2 8
                                    

Po dopłynięciu do portu w Barcelonie, pojechaliśmy na przedmieścia jednak nigdzie nie mogliśmy znaleźć ulicy Letniej.

-Na pewno tak się ta ulica nazywała? - zapytałem

-Chyba tak, a może nie. Poczekaj - powiedział Zuma. Letnia,Letnio,Lato,Słońce,Słoneczna... Słoneczna!

-Na pewno?

-Tak, wpisuj w GPS i jedziemy

Wyszukałem ulicę Słoneczną 35 i rzeczywiście była taka, pojechaliśmy tam. Kiedy dojechaliśmy zostawiliśmy nasze auto na ulicy i zadzwoniliśmy do drzwi. Otworzyła nam Misia, która, aż krzyknęła z radości. Po chwili szybko zbiegła Skye i kiedy mnie zobaczyła rzuciła się na mnie ze szczęścia płacząc przy tym.

-Myślałam, że cię już więcej nie zobaczę- mówiła przez łzy Skye

-Nie mógłbym cię zostawić- powiedziałem tuląc ją mocno

Kiedy Skye się uspokoiła weszliśmy wszyscy do środka. Opowiedziałem im skąd się tu wziąłem i jak znalazłem Zume.

-To pakujcie się i będziemy szukać reszty - powiedziałem

Dziewczyny szybko pobiegły po swoje rzeczy i po 30 minutach były gotowe, kiedy nagle ktoś zapukał drzwi. Podszedłem powoli do okna i zobaczyłem psiego listonosza, jednak po drugiej stronie ulicy stał zaparkowany taki sam wóz jak nasz.

-Zamawiałyście coś? - zapytałem

-Nie - odpowiedziała Skye

-Czyli nas znaleźli

-Kto?!- zapytali

-Ta cała Mafia. - odpowiedziałem. -Macie tu jakieś tylne wyjście?

-Tak przez kuchnie stoi jeszcze tam nasze auto - odpowiedziała Misia

-Dobra, wsiadajcie po cichu, Zuma ty prowadź ale nie odpalaj silnika, ja zajmę się tym przebierańcem.

Wyszliśmy po cichu tylnym wyjściem, kiedy wszyscy byli w aucie, zacząłem skradać się do listonosza, który najwyraźniej się niecierpliwił i zaczął pukać mocniej w drzwi

-Listo! - mówił

Zaczaiłem się na rogu i kiedy zaczął odchodzić wybiegłem i ogłuszyłem go, kiedy upadał na ziemię, zobaczyłem jak z jego torby wysypują się listy, a z podejrzanego wozu wysiadają jakieś postacie.

-Szlag! - krzyknąłem i zacząłem biec w kierunku auta. -Zuma! Odpalaj auto!

Zuma uruchomił wóz i kiedy wsiadłem nieproszeni goście wbiegli na podjazd.

-Schylcie się i jedziemy! - Krzyknął Zuma

Zuma szybko ruszył wprost w kierunku napastników, jeden z nich próbując zrobić unik został potrącony drugi zaś zaczął do nas strzelać

-Aaaa!!! - Krzyczeli wszyscy

Kiedy udało nam się wyjechać Zuma pędził przed siebie najszybciej jak się dało. Kiedy byliśmy już daleko od domu Skye i Misi zatrzymaliśmy się, żeby odsapnąć.

-Nic wam nie jest? - zapytałem

-Nie, jest dobrze - odpowiedzieli

-Dobrze, zapomniałem was zapytać, wiecie kto najbliżej was mieszka?

-Chyba Everest i Marshall - powiedziała Misia

-A nie Rocky?- zapytał Zuma

-Nie, on z Rubblem mieszkają w Anglii - powiedziała Skye

-No to gdzie Marshall i Everest? - zapytałem

-W Szwajcarii w ośrodku górskim na jednym ze szlaków. - powiedziała Misia - Poczekaj wpisze w nawigacje

-No to jedziemy, miejmy nadzieję, że więcej ich nie spotkamy- powiedział Zuma - Jak oni nas znaleźli?

-Przez nadajnik- odpowiedziałem

-Co? Jaki nadajnik?- zapytał Zuma

-Jak mogłem być tak głupi. Przecież to oczywiste, że mieli nadajniki w swoich samochodach. Jeżeli także przechwycili nasze wiadomości z Trackerem to mogą ich znaleźć.

-Znaleźliście Trackera? - zapytała Skye

-Tak ukrywa się w starych fabrykach blisko Zatoki Przygód- odpowiedziałem

-Miejmy nadzieję, że och...ała - zajęczał Zuma

-Co ci jest? - Zapytaliśmy

-Boli mnie

Zuma miał ranę postrzałową. Wzięliśmy apteczkę z bagażnika i przenieśliśmy go do tyłu gdzie zajęła się nim Misia. Pocisk na szczęście przeleciał na wylot i nie trafił w żaden narząd. Po zatamowaniu krwawienia przesiadłem się na miejsce kierowcy i ruszyliśmy po Everest i Marshalla








Dziękuję wszystkim tym, którzy wspierają mnie w pisaniu. Wiem, że często robię długie przerwy, ale chcę, żeby wszystko wyszło jak najlepiej. Jeżeli macie jakieś pomysły na kontynuowanie tej opowieści byłbym wdzięczny gdybyście napisali je w komentarzu lub w prywatnej wiadomości do mnie.  Pozdrawiam :)

Psi Patrol RP /Zapisy Otwarte\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz