Perspektywa Annabeth
Po ognisku od razu wróciliśmy do Świątyni. Byliśmy w Obozie naprawdę długo i obawiałam się, że ktoś w Świątyni nas szukał.
Na szczęście moje obawy były zbędne. Gdy pojawiliśmy się w Komnacie Tysiąca Fontann tylko mistrz Windu zmierzył nas podejrzliwym wzrokiem, ale i tak o nic nie pytał.
Ja, Percy i Anakin usiedliśmy w zacisznym miejscu pod wysokim drzewem i zaczęliśmy rozmawiać. Ani był bardzo podekscytowanym nowoodkrytym światem. Zadawał mnóstwo pytań, głównie o bogów i potwory.
- Czy kiedyś spotkam swojego ojca? – zapytał w końcu. Ja i mój chłopak wymieniliśmy spojrzenia.
- Każdy półbóg w końcu spotyka swojego boskiego rodzica. – odparł Jackson. – Ty nie będziesz wyjątkiem. Pytanie tylko, kiedy to się stanie... Ale to nie powinno być twoim największym zmartwieniem. Apollo jest jednym z bogów, którzy dbają o swoje dzieci.
Anakin skinął głową.
- Jakie mam moce? – spytał również.
- Apollo jest bogiem, który ma wiele domen. – powiedziałam. – Rzadko zdarza się, że któreś z jego dzieci ma kontrolę nad wszystkimi, jednak nie mówię, że to nie możliwe. Możesz być dobrym uzdrowicielem, łucznikiem, muzykiem, poetą...
- Niektórzy mają ograniczone widzenie przyszłości. – wtrącił Percy.
- Rzadko zdarza się, że mają kontrolę nad światłem lub ogniem, albo tym i tym. – zakończyłam.
- Ogniem? – syn Posejdona zmarszczył brwi.
- Tak, Glonomóżdżku. – przewróciłam oczami. – Śmiertelnicy wierzą, że słońce to kula ognia. Choć jest to bujda, bo przecież wszyscy wiemy, że to rydwan, to te wierzenia dały Apollinowi kontrolę nad ogniem. Wszystkie jego dzieci są również ciepłoodporne i są silniejsze w słońcu, a także okropnie kłamią, ale mogą wykazać talent teatralny.
- No dobrze! – Percy zatarł dłonie. – W takim razie zobaczmy, w czym jesteś dobry, Anakin!
Wyniki przyszły niemal od razu.
Chyba nie muszę mówić, że kłamca jest z niego żaden. Poetą też raczej nie zostanie. Muzyka i śpiew to też raczej nie jego działka, chociaż wywołał małą falę dźwiękową, co było niemałym wyczynem, zważywszy na to, że wcześniej w ogóle nie wiedział, że potrafi coś takiego zrobić.
Niestety łucznictwa i uzdrawiania z oczywistych względów nie mogliśmy przetestować, a jeśli chodzi o widzenie przyszłości – wszyscy wrażliwi na Moc mają wizje. Co innego jednak ze światłem i ogniem...
Percy pokazał Anakinowi techniki, które zawsze stosuje Leo, gdy posługuje się żywiołem Hefajstosa i Apollina. Zadziałało. Oczywiście nie od razu, ale po paru próbach dłoń Skywalkera w końcu się zapaliła.
Tak samo było ze światłem. To znaczy prawie tak samo, bo ani ja, ani mój chłopak nie mieliśmy zielonego pojęcia, jak działa kontrola nad światłem. Czasami widziałam jak robi to Will Solace, ale za nic nie mogłam sobie przypomnieć, jak on się do tego zabierał, więc improwizowaliśmy. Kazałam Anakinowi się skupić, wyciągnąć rękę i wyobrazić sobie, że promień słońca się wygina. Po krótkiej chwili usłyszałam pisk Percy'ego, który zakrył sobie oczy dłońmi i odwrócił głowę. Blondyn zaśmiał się, przez co stracił koncentrację i promyk znów stał się prosty.
Po tym incydencie zapisałam sobie w myślach, że Will musi pokazać mu, jak robi się to prawidłowo.
CZYTASZ
Another World
Hayran KurguPo Wojnie Gigantów wszystko miało się ułożyć. Niewiele osób zginęło, a oba obozy otworzyły się na i Greków i Rzymian. Jednak dla Percy'ego i Annabeth los jak zawsze ma inne plany... Crossover Percy'ego Jacksona i Star Wars! Opowieść zaczyna się w ro...