Perspektywa Annabeth
Rowan była naprawdę szybką uczennicą. Jak się okazało, walczyła jednym mieczem o zielonym ostrzu i posługiwała się głównie drugą formą walki mieczem świetlnym – Makashi, a ja na razie dałam sobie za zadanie nauczyć ją formy czwartej – Ataru. To akrobatyczny styl, a jego bezwzględnym mistrzem jest mój były nauczyciel, Yoda. Można sobie wyobrazić, że ja też jestem niczego sobie, chociaż osobiście wolę Soresu. Uważam, że bardziej pasuje do mojego charakteru.
Jeśli już jesteśmy przy formach, to powiem, że Percy uwielbia używać formy szóstej, Niman i siódmej, Vaapad, a jego uczeń poszedł w jego ślady. Anakin natomiast, stosuje Djem So.
Nauczanie to była bardzo odpowiedzialna praca. Co więcej, ani ja, ani Percy nie mogliśmy już sobie pozwolić na tak częste odwiedzanie Obozu Herosów lub Jupiter. Co innego Skywalker, który regularnie wybierał się tam na schadzki z Padme. Najlepsze było to, że Obi-Wan nadal nic nie podejrzewał!
Co do odwiedzania Ziemi, prawdopodobnie zapomnieliśmy wspomnieć, że to planeta zupełnie odcięta od Mocy, więc nie mogliśmy tam trenować medytacji, czy eksperymentować z Mocą. Po prostu się nie dało. To tłumaczyło, dlaczego wcześniej żaden półbóg nie mógł lewitować przedmiotów lub czytać w myślach.
Przy padawanach trzeba było pilnować się jeszcze bardziej niż przy naszych mistrzach. Nie zapomnę, jak Rowan weszła mi kiedyś do pokoju i zapytała o jedną z książek na półce. To była „Architektura Grecji", zapisana w starożytnej grece. Na szczęście wybrnęłam z tej sytuacji, mówiąc, że na razie nie wiem, co tam jest napisane i znalazłam ją kiedyś na jednej z misji z mistrzem Yodą. Zielona Twi'lek nie zadała więcej pytań, dzięki Bogom. Albo Mocy, jak kto woli.
Percy również opowiadał mi kiedyś o podobnym incydencie. Nakkie zapytał go o to, w jakim języku krzyknął, kiedy uderzył głową o kant szafki. Jak można się domyślić, nie były to cenzuralne słowa.
Anakin będzie padawanem prawdopodobnie aż do ukończenia dziewiętnastego roku życia i nie możemy się już tego doczekać! Niestety przez to, że nie posiadamy już tej samej rangi w Zakonie, widujemy się trochę rzadziej niż kiedyś, ale nadal znajdujemy dla siebie czas. Przecież to nie tak, że zerwiemy ze sobą kontakt, prawda?
Ogólnie rzecz biorąc, nasze życie i szkolenie przebiegało naprawdę spokojnie. Jednak miałam wrażenie, że niedługo ten spokój zostanie zachwiany. Ja i Percy ciągle pamiętaliśmy o groźbie wojny, którą przewidziała przepowiednia. Pamiętaliśmy, że nie pojawiliśmy się tu tylko po to, by szkolić się na Jedi. Jesteśmy tu dla czegoś dużo większego niż nauka...
*** Nota autorki ***
Tak, wiem, że to krótkie, ale nie martwcie się. Już w następnym rozdziale zaczynamy "Atak Klonów", więc trochę się rozpiszę XD

CZYTASZ
Another World
FanfictionPo Wojnie Gigantów wszystko miało się ułożyć. Niewiele osób zginęło, a oba obozy otworzyły się na i Greków i Rzymian. Jednak dla Percy'ego i Annabeth los jak zawsze ma inne plany... Crossover Percy'ego Jacksona i Star Wars! Opowieść zaczyna się w ro...