Rozdział 2

6.9K 390 34
                                    

Czterech facetów stało nad jakimś chłopakiem, a jeden z nich mierzył w niego pistoletem. Wszyscy byli ubrani na czarno i mieli kominiarki na głowie. Nagle jeden z nich podniósł głowę i mnie zauważył.

- Kurwa...- powiedział i wszystkie cztery pary oczu skupiły się na mnie.

- Zajmij się tym - powiedział inny, a ten pierwszy zaczął iść w moją stronę. Wtedy cały alkohol z moich żył jakby wyparował. Gdy zauważyłam, że zaczął iść w moją stronę, zaczęłam się wycofywać i nim się spostrzegłam mój chód przerodził się w bieg nie było to takie proste ze względu na dziesięciocentymetrowe szpilki, które założyłam na ta pieprzoną imprezę. Gdy obejrzałam się za siebie nikogo nie było. I nagle wpadłam na coś twardego i upadłam na ziemie. Spojrzałam w górę i ujrzałam JEGO.

- Wstawaj - powiedział oschle i pociągnął mnie za włosy do góry.

- Proszę puść mnie, nikomu nie powiem - zaszlochałam, a on uderzył mnie w twarz i powiedział:

- Zamknij się suko i nie radzę Ci krzyczeć, bo tego pożałujesz - krzyknął mi prosto w twarz. Potem chwycił mnie mocno za ramię (gdzie na pewno później będę mieć siniaki) i zaczął mnie prowadzić w tą ciemna uliczkę, gdzie przed chwilą maltretowali tamtego biednego chłopaka. Gdy już tam dotarliśmy, a raczej on ciągnącą mnie za sobą, zobaczyłam, że ciała nigdzie nie było. stali tylko ONI - mordercy. I wtedy zdałam sobie sprawę, że to najgroźniejszy gang w całej Wielkiej Brytanii, o którym mówi cały Londyn. No to kurwa zajebiście, pewnie teraz mnie zgwałcą albo zabiją lub jedno i drugie. Po prostu świetnie. Moje rozmyślenia przerwał ten co mnie prowadził.

- Zabieram ją do siebie - przemówił a moje oczy stały się jak pięciozłotówki.

- To ja już wolę śmierć - mruknęłam tak żebym tylko ja usłyszała, niestety. Usłyszał.

- Jeszcze jedno słowo dziwko - syknął mi prosto do ucha, a po moim ciele przebieg nieprzyjemny dreszcz. Zauważył to i zaśmiał się razem z pozostałymi. Fajnie, że tylko im jest do śmiechu...

- Jesteś pewien? - powiedział drugi.

- Tak jestem, spójrzcie na jej ciało... - powiedział, a mnie oblał widowiskowy rumieniec. Całe szczęście, że było ciepło.

- No to udanej nocy stary... - poklepał go po ramieniu i pozostała trójka zaczęła odchodzić.

-Będzie - krzyknął za nimi i wszyscy odeszli, a ja zostałam sam na sam z tym diabłem...

Double life ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz