Epilog

6.1K 264 8
                                    

- Harry? - usłyszałem za swoimi plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem Dakotę, która  była ubrana w moją koszulkę. W innej sytuacji stwierdziłbym, że wygląda seksownie, ale nie teraz, gdy ten koleś tu stoi i patrzy na nią jak na kawałek mięsa.

- Kto to jest ? - zapytałem w miarę spokojnym głosem, mimo że w środku, aż gotowałem się ze złości. Otworzyłem bardziej drzwi i wskazałem na postać stojącą tam.

- Nathan - uśmiechnęła się, podeszła do niego i przytuliła. Mnie tu chyba chuj strzeli!

- Szukałem cię...

- Poszłam na plaże, trochę odsapnąć, nie chciałam ci przeszkadzać - powiedziała i się zaśmiała, a on jej zawtórował.

- Ekhm, nie przeszkadzam? - wycedziłem przez zaciśnięte zęby. Starałem się zachować spokój, ale z minuty na minutę, to było coraz trudniejsze.

- Um Harry to jest Nathan - mój znajomy, Nathan to Harry - um, mój...

- Chłopak - dokończyłem za nią.

Dakota POV

Atmosfera była napięta. Po minie Harry'ego mogłam twierdzić, że był nieźle wkurzy, mimo że nie miał do tego powodu. Nathan to tylko mój znajomy, nikt więcej.

- Miło mi cię poznać - pierwszy odezwał się Nathan, a później wyciągnął rękę w stronę mojego... chłopaka. To był ten moment, w którym faceci przez uścisk dłoni pokazują swoją siłę i w ogóle...

- Ta, mi też - mruknął z niechęcią - za co zmroziłam go wzrokiem, ale kompletnie to olał - i uścisnął jego dłoń

- Potrzebowałeś czegoś? - zapytałam i skierowałam swój wzrok na blondyna.

- Szedłem na śniadanie i pomyślałem, że może chciałabyś pójść ze mną? - zapytał z uśmiechem.

- PodziękujeMY - wtrącił się Harry i zatrzasnął mu drzwi przed nosem.

- Co to było? - zapytałam go z wyrzutem - zaprosił nas na śniadanie. Starał się być miły, a ty go tak potraktowałeś.

-Zaprosił ciebie, nie mnie - prychnęłam i poszłam w stronę szafy, aby wybrać na dzisiaj jakieś ubranie. Pociągnęłam za drzwi i wybrałam pierwsze lepszą sukienkę. Zdjęłam ją z wieszaka i ruszyłam do łazienki. Niestety drogę zagrodził mi Harry.

- Mógłbyś się przesunąć, idę wziąć prysznic - westchnęła i próbowałam go wyminąć, ale złapał mnie za ramiona i przytulił do siebie. 

- Przepraszam - wyszeptał mi do ucha - ale jestem o ciebie zazdrosny.

- Harry to tylko mój znajomy. Lecieliśmy tym samym samolotem, to wszystko. Może to ty byś mi coś wyjaśnił, jak się tu znalazłeś? Poza tym, zrani... - przerwał mi wpijając się w moje usta.

- Louis mi wszystko powiedział - powiedział. 

- Co?! - krzyknęłam - wiedziałam, że mu nie można ufać - powiedziałam z udawanym oburzeniem i się zaśmiałam. Wyminęłam go i złapałam za klamkę. Otworzyłam drzwi i poczułam ręce Harry'ego na biodrach.

- Idę z tobą - wymruczał mi do ucha, a no moim ciele pojawiły się dreszcze.

- O nie, już ja wiem jak to się skończy.

- Obiecuję, że będę trzymał ręce przy sobie - zaśmiał się i pokręciłam głową, ale się zgodziłam, bo wiedziałam, że nie odpuści.

Chwilę później staliśmy już nadzy pod prysznicem, a Harry pchnął mnie na ścianę i zaczął całować moją szyję.

Double life ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz