W sobotę zanim pojechałam do Jeremy'ego postanowiłam sobie kupić samochód. Padło na Lamborghini Aventador. I właśnie jadę nim szkoły.
Tylko co ja zrobię z autem, gdy Louis po mnie przyjedzie? Możemy pojechać oddzielnymi samochodami, ale zaraz się zacznie, że chcę uciec , albo coś. Trudno ja nie zostawię tego cudeńka pod szkołą. Boże, czuję się tak jakbym była tu nowa, a przecież nie jestem. Już czuję na sobie te wszystkie spojrzenia. Wytykanie palcami. Ja "szara myszka" w szkole była ze sławnym biznesmenem (i bandytą) Styles'em. Plotki bardzo szybko się rozchodzą.
No i najważniejsze - ubrania - muszę przecież podtrzymywać swoją reputację - nieśmiałej i zagubionej Dakoty.
No trudno sama do tego doprowadziłam. Zaparkowałam na szkolnym dziedzińcu, daleko od wejścia. wysiadłam z samochodu i zamknęłam go. Przystawiłam podręczniki do piersi i ruszyłam do drzwi wejściowych. Pchnęłam szklane drzwi i znalazłam się w środku. Było już po dzwonku, dlatego było pusto na korytarzach. No i chwała Bogu! Podeszłam do swojej szafki i wpisałam odpowiedni kod. Spojrzałam na plan przyklejony do drzwiczek i okazało się, że mam teraz angielski. Wrzuciłam do środka kurtkę i niepotrzebne podręczniki do środka, a resztę wzięłam ze sobą i ruszyłam do klasy. Zapukałam lekko w drzwi.
- Proszę - ten głos był dziwnie znajomy. Pociągnęłam za klamkę i weszłam do środka, zamykając za sobą białą powłokę. Odwróciłam się przodem do nauczyciela i zamarłam. Louis Pieprzony Tomlinson stał przede mną uśmiechając się w ten irytujący sposób.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam i rozejrzałam się po klasie w celu znalezienia wolnego miejsca i znalazłam je na końcu, w rogu sali. Ruszyłam w stronę wolnego miejsca, by po chwili na nim usiąść.
- Więc zacznę jeszcze raz. Nazywam się Louis William Tomlinson - cichy chichot opuścił moje usta. Nie wiem czemu, ale zawsze jak słyszę jego drugie imię, to chce mi się śmiać. Wszyscy w klasie patrzyli na mnie, a dziewczyny wręcz zabijały mnie wzrokiem. No tak, bo kto by śmiał sprzeciwić się wielkiemu Tomlinson'owi...
A tak a pro po, kto go w ogóle zatrudnił?! - coś panią bawi, pani - zerknął do dziennika, mimo, że dobrze wiedział, jak się nazywam - pani Lautner jak mniemam? - uniósł brwi. Skinęłam głową i powiedziałam:
- Nie, proszę kontynuować. Postaram się już nie przeszkadzać i jeszcze jedno panna, nie pani - wkurzył się, ale czy to moja wina?
- Zostanie PANNA - specjalnie podkreślił ostatnie słowo - chwilę na przerwie.
- Tak jest - zasalutowałam, a cała klasa wybuchła śmiechem. Tomlinson westchnął ciężko i mówił dalej. A myślałam, że będzie ciekawie. Coś mi nie wychodzi trzymanie się w cieniu.
- Tak więc od dziś będę waszym nowym nowym nauczycielem języka angielskiego.
- Co się stało z panią Blake? - zapytał ktoś z przodu klasy.
- Odeszła na wcześniejszą emeryturę - odpowiedział szatyn. Ta jasne, wcześniejsza emerytura i to na dodatek w środku roku szkolnego.
Cała lekcja przebiegła dosyć szybko. Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam do wejścia.
- Dakota, pozwól tu - usłyszałam głos Louis'a. Jezu, przecież widzimy się po szkole, poza ty muszę zadzwonić do Jeremy'ego i powiedzieć, że wrócę dziś później. Odwróciłam się w jego stronę, ówcześnie zamykając drzwi, nie potrzebujemy świadków.
- No?
- Posłuchaj w szkole jestem twoim nauczycielem, więc zwracaj się do mnie z szacunkiem - powiedział, na co się zaśmiałam. Jeśli on myśli, że będę się do niego zwracać per pan, to jest w bardzo grubym błędzie.
CZYTASZ
Double life ✔️
FanfictionHarry Styles jest niebezpiecznym członkiem gangu, który rządzi w Londynie. Ona, hmm... ciężko powiedzieć... "Przypadkowo" znalazła się w złym miejscu i w nie odpowiednim czasie. Ale nic nie dzieje się przypadkiem. Czy poznają uczucie zwane miłością...