Rozdział 18

5.2K 296 7
                                    

Następnego dnia rano, gdy się obudziłam, Harry'ego nie było obok mnie. Jego strona łóżka była zimna i zasłana tak, jak była wczoraj. Jakby w ogóle się nie kładł. Po naszym pocałunku po prostu wyszedł z łazienki i od tamtej pory go nie widziałam. Miałam mieszane uczucia. Nie wiedziałam co o tym sądzić...

Na początku mnie całuje, a potem wychodzi i nie wraca na noc. Podniosłam się leniwie z łóżka i powolnym krokiem skierowałam się do szafy, aby wybrać sobie ubrania. Zdecydowałam się na zwykłe dżinsy i białą bluzkę. Po wybraniu stroju poszłam do łazienki. Ubrała się i zrobiłam lekki makijaż. Gotowa wyszłam z pomieszczenia i postanowiłam poszukać chłopaka. Może już wrócił. Sprawdziłam wszystkie pomieszczenia. Nigdzie go nie było. Spojrzałam na zegar i była już 11 AM. Jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu, więc skierowałam się do kuchni, aby coś przyrządzić sobie śniadanie. Postanowiłam, że zrobię sobie jajecznicę. Przyrządziłam trochę więcej, w razie, gdyby Harry wrócił. Po pięciu minutach posiłek był gotowy. Nałożyłam sobie odpowiednią ilość, usiadłam na stołku barowym i zaczęłam jeść. Po pewnym czasie, gdy byłam już w połowie posiłku, usłyszałam zgrzyt zamka i dźwięk otwieranych drzwi. Wstałam ze stołka i skierowałam się do hall'u. Gdy już tam byłam Harry akurat zamykał drzwi na klucz. Co ja się dziwię? Odwrócił się w moją stronę i wyglądał na zdziwionego. Ciekawe czemu? Spodziewał się tu kogoś innego? Miał podkrążone oczy, jakby w ogóle nie spał. Gdzie on kurwa był? Boże, zachowuję się jak jego żona. Co mnie to obchodzi gdzie on był? Nic.

Z rozmyśleń wyrwał mnie Harry, który minął mnie bez słowa i poszedł do łazienki. Wzruszyłam ramionami i poszłam z powrotem do kuchni, gdzie zamierzałam dokończyć swoje śniadanie. Gdy skończyłam spożywać. Poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Była niedziela, więc powinno lecieć coś ciekawego. Niestety się przeliczyłam. Same nudy. Od niechcenia włączyłam na "Mam talent" i zaczęłam oglądać. Po piętnastu minutach do salonu przyszedł Harry. Wyglądał już znacznie lepiej niż przedtem. Usiadł obok mnie na sofie. I wyglądał jakby bił się z własnymi myślami.

- Przepraszam - wyrzucił z siebie nagle. Nie wiedziałam o co mu chodzi. On mnie przeprasza? Za co?

- Słucham? - wykrztusiłam z siebie, będąc w totalnym szoku. Naprawdę nie wiedziałam za co może mnie przepraszać...

- Przepraszam - powtórzył. Spojrzałam na niego i zobaczyłam w nich skruchę.

- Dlaczego?

- Nie powinienem był tego robić- zaczął i wtedy mnie oświeciło. Chodzi mu o ten pocałunek, ale dlaczego przeprasza? Żałuje?

- Żałujesz? - to pytanie wyleciało z moich ust niczym pocisk.

- Nie o to chodzi - powiedział i po krótkiej chwili kontynuował - to nie ma sensu. Nie nadaję się do tego... - przerwałam mu w końcu, bo nie mogłam już tego słuchać.

- Czemu tak uważasz? - zapytałam z lekkim wyrzutem.

- Nie jestem tym typem facetów - stwierdził dobitnie.

- Próbowałeś - zapytałam z nadzieją słyszalną w głosie. Było mi go strasznie żal. Może stał się taki, bo nie zaznał nigdy prawdziwej miłości.

- Nie. Ale wiem, że to się nie u... - przerwałam mu siadając na jego kolanach okrakiem i wpijając się namiętnie w jego usta. Mój plan poszedł się jebać...

Double life ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz