Part 1

3.5K 157 15
                                    

Żyję w świecie pozbawionym wszelkiego dobra, zbędnych emocji, jakichkolwiek słabości. Wypełnia mnie tylko ciemność, zło o niekończącym się horyzoncie, nawet sumienie mnie opuściło... Jestem brutalna w tym, co robię, a zabijam i to bez litości. Czy mi to przeszkadza...? Ani trochę. To moja codzienność, szara rzeczywistość życia pomiędzy żołnierzami. Żołnierzami Hordy...

- O, Catra, myślałam, że już śpisz. 

Nawet nie zauważyłam, pogrążona we własnych przemyśleniach, jak Scorpia wyszła z pokoju na korytarz. Zastała mnie siedzącą bokiem na parapecie, opartą o okno. 

- A ja myślałam, że już skończyłaś zakradać się do lodówki. - Zeskoczyłam z parapetu, stając naprzeciwko tego blondwłosego giganta. Zauważyłam u niej znajomy wyraz twarzy mówiący: "Jeśli mnie nie wydasz, przyniosę ci szarą racje żywnościową i mleko". - No dobra, spadaj już, tylko żeby cię nie złapali, bo mi i Entrapcie też się oberwie. Zrozumiano? - dodałam z lekkim uśmieszkiem, krzyżując ręce na piersi. 

- Ta jest, pani kapitan - szepnęła, prostując się i wykonując znany gest salutu żołnierza, a potem odeszła do końca korytarza i zniknęła za rogiem. 

Gdy już miałam wchodzić do pokoju, usłyszałam dźwięk silnika. Odwróciłam się jeszcze na chwilę, po czym podeszłam do okna. Zobaczyłam, jak elegancko zdobione, ciężkie, żelazne bramy otwierają się przed czarnym mercedesem. 

- No proszę... Chyba mamy gościa... - szepnęłam, uśmiechając się złowieszczo pod nosem.

od autorki > wybaczcie, że początek jest taki krótki, ale jak na wprowadzenie myślę, że wystarczy :)

Catradora | Księga I | Adora i żołnierze HordyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz