Part 15

1.1K 74 24
                                    

Przez całą lekcję nie potrafiłam skupić się na tym, co omawiała nauczycielka. Wierciłam się i rozglądałam wokół, próbowałam się powstrzymać, ale było to nie do opanowania. Cały czas myślałam o Catrze... O tym, gdzie jest... Czy nic jej się nie stało i co teraz robi... Wiem, zadręczam się jeszcze bardziej, pozwalając najczarniejszym scenariuszom wnikać do mojego umysłu. Nic jej nie będzie... Jest twarda... Poradzi sobie...

- Adora? Adora! - nauczycielka powtórzyła moje imię ze zdwojoną siłą, co w rezultacie poskutkowało oderwaniem mnie od przytłaczających myśli.

- T... TAK!? Słucham, pani profesor? - Delikatnie podskoczyłam na krześle, przenosząc wzrok zza okna na kobietę stojącą przy tablicy.

- Przez całą lekcję nie słuchasz i zachowujesz się bynajmniej dziwnie. Może źle się czujesz? - spytała spokojnym tonem, a ja poczułam się naprawdę głupio.

- Trochę kręciło mi się w głowie, ale już wszystko dobrze. Dziękuję - odparłam i wróciłam wzrokiem do książki.

- Ach, rozumiem już... No dobrze, więc wracając do bitwy z... - mruknęła, poprawiając okulary i już miała kontynuować, kiedy przerwał jej dzwonek.

Chwilę później cała klasa, wraz ze mną, wyszła na korytarz, kierując się na kolejną lekcję, tym razem odbywającą się w sali 103.

- Hej, Adora, wszystko okej? - Entrapta dotknęła mój bark swoimi samo żyjącymi włosami.

- TAK! Hah... Skąd to pytanie? - Zaśmiałam się nerwowo, unikając jej wzroku.

- Stanowczo nie potrafisz kłamać, dziewczyno - stwierdziła Scorpia, krzyżując szczypce na piersi.

- Ach... To nic takiego... - westchnęłam, a psiapsiółki Catry tylko na siebie spojrzały.

- Hej, stara... Nam możesz powiedzieć... Chodzi o Catrę, prawda? - zaczęła spokojnie Scorpia.

Podniosłam niepewnie wzrok wprost na nią i już wiedziałam, że zrobiło jej się mnie naprawdę żal.

- Tak... Cały czas się o nią martwię... Boję się, że coś mogło jej się stać i to z mojej winy... - Mój głos z każdym słowem coraz bardziej się załamywał, a w którejś chwili po policzku spłynęła łza.

- Oj, nie mów tak... Opowiesz nam wszystko od początku? Spróbujemy ci pomóc i razem ją znajdziemy! - zapewniła Entrapta i razem ze Scorpią mocno mnie przytuliły. Ulżyło mi. Poczułam, że nie jestem pozostawiona z tym problemem sama sobie i mam przyjaciół.

- Naprawdę nie wiem, jak mam wam dziękować... - szepnęłam i otarłam twarz z lekkim uśmiechem.

- No co ty!? Nie masz nam za co dziękować! Kto jest przyjacielem Catry, ten jest i naszym przyjacielem. - Scorpia odwzajemniła uśmiech i już wszystkie w o wiele lepszym humorze skierowałyśmy się do kolejnej sali na lekcję.

Tym razem była to lekcja strategiczna, prowadzona przez Shadow Weaver... Jak mam się nie stresować? Co ja jej powiem, jak spyta mnie o nieobecność Catry? Hej, Shadow to nie tak, że uprowadziłam twoją córkę w środku nocy i podjechałam z nią pod bar, w którym nawet nie wiem, co robiłyśmy, nie mówiąc o tym, że z rana Catra zniknęła... Świetnie.

Stałyśmy we trzy pod klasą, wyczekując dzwonka na lekcję. Na moje szczęście lub nieszczęście właśnie rozpoczęła się długa przerwa.

- Więc... Adora, może opowiesz nam, jak to było? - Scorpia przerwała panującą pomiędzy nami ciszę i delikatnie wychyliła się do przodu, patrząc wprost na mnie.

Westchnęłam i, biorąc wdech i wydech, zaczęłam nadal w lekkiej panice opowiadać całą historię od początku, pomijając oczywiście momenty, które sama nie pamiętałam, albo nie byłam pewna, tak aby nie wprowadzić tamtej dwójki w błąd.

- Wow... Trochę to pokręcone... - uznała Scorpia, lekko rozchylając usta w wyrazie niemałego szoku.

- Owszem, Catra uwielbia chodzić do barów, ale to do niej nie podobne pisać tego typu listy, jeszcze uwzględniając takie emocje... - Zamyśliła się Entrapta, notując coś w swoim tablecie.

- Więc jakie są wnioski? - zapytałam, wyczekując werdyktu "specjalistek" do spraw kryminalnych.

- Pierwsza opcja... Analizując oczywiście list, wnioskuję, iż Catra, przytłoczona emocjami i pewnymi wyrzutami sumienia, uciekła i chowa się przed tobą, Adora, bojąc się tego co pomyślisz lub tego, co powiesz czy zrobisz, kiedy ponownie się spotkacie... - odparła Entrapta, analizując list ze szczegółami i pomagając sobie technologią.

- Tak jak podejrzewałam... - szepnęłam pod nosem, chowając twarz w dłonie i próbując się uspokoić.

- Druga opcja jest taka, że Catra może chcieć popełnić sam... Mmm... Mmm... - zaczęła Entrapta, a Scorpia szybko zablokowała jej usta.

- Nawet nie waż się tak myśleć i mówić takich okropnych rzeczy! Wierzę, że pierwsza opcja jest najwłaściwsza - zadeklarowała Scorpia i puściła fioletowowłosą.

- A co z matką Catry? Zaraz będziemy miały z nią lekcję! Co ja jej powiem... - zaczęłam mamrotać w dłonie.

- Adora, wiem, że to zabrzmi jak samobójstwo, ale musimy zgłosić raport o zaginięciu Catry do Shadow. Catra wielokrotnie wracała do collegu po paru dniach, ale mamy tu poważny przypadek, z którym nie możemy czekać - rzuciła Scorpia. Słysząc jej słowa, prawie straciłam przytomność.

- Powiedz, że żartujesz... - próbowałam sobie wmówić, że się przesłyszałam.

- Adora, nie zrozum mnie źle, ale jesteśmy już dorosłe i nadszedł czas, aby brać odpowiedzialność za siebie i innych, przyznając się przy tym do błędów i nie tylko. Jesteś żołnierzem Hordy, więc miej honor, zbierz w sobie odwagę i złóż raport! Nie martw się, będziemy stać za tobą i cię wspierać! - powiedziała Entrapta, a jej słowa bardzo mnie zmotywowały.

- Za Catrę! - krzyknęłam, gwałtownie podnosząc się z ławki. Poczułam w sobie niezwykłą moc, odwagę i jeszcze jedno uczucie, które trudno mi było opisać... To tęsknota i ogromna chęć odzyskania Catry... Mojej Catry.

Dziewczyny uśmiechnęły się do siebie i odparły tym samym, zgodnym wiwatem.

Catradora | Księga I | Adora i żołnierze HordyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz