Rozdział 19 - Jesteśmy W Tym Same

125 13 4
                                    

POV MINAKO

Czekałyśmy na powrót Haruki. Wszystkie byłyśmy przygnębione. Choć nasza tablica była praktycznie cała zapisana, to nie było tam informacji, które zbliżałyby nas do Usagi. Ciszę między nami przerwał krzyk z korytarza:
- Shimatta!!! - aż podskoczyłyśmy na dźwięk wściekłego głosu wietrznej czarodziejki.
Mimo wielu stoczonych bitew muszę przyznać, że byłam przerażona. Zresztą nie tylko ja. Wydawało się, że nawet spokój, którym zawsze emanowała Michiru, nagle wyparował. Usłyszałyśmy kroki Haruki i choć dzieliło nas tylko kilka metrów to miałam wrażenie, że czas praktycznie stoi w miejscu.
- Haru... - Zaczęła powoli Michiru, wydaje się jednak, że Haruka jej nie słyszała.
- Ten księciunio od siedmiu boleści ma szczęście, że jest daleko - krzyczała Haruka - jak go dorwę w swoje ręce to przysięgam, że nic mnie nie powstrzyma! Nawet Ty Michiru - wskazała gniewnie na Kaioh - będzie moim workiem treningowym! Przysięgam, że ta jego śliczna buźka nabierze kolorów! Od fioletu do purpury! Wymaluję mu całą tęczę na twarzy!
Byłyśmy przerażone. I wiem że mogę mówić nie tylko za siebie. Byłam w takim szoku, że nie zakodowałam wszystkich gróźb, jakie rzuciła Haruka.
Mam wrażenie, że wyobraziła sobie wszystko, o czym mówiła i to pozwoliło jej się trochę uspokoić. Opadła na kanapę a Michiru otuliła ją swoimi ramionami. Po czasie, który wydawał mi się wiecznością, Michiru odważyła się zapytać co się stało.
- Rozumiecie to? Czy możecie to zrozumieć? - Głos Haruki oscylował miedzy krzykiem a warczeniem wściekłego psa - ten różany książę nawet się nie przejął! Uznał że Koneko-chan jak zwykle chce postawić siebie w centrum uwagi i on nie ma czasu na jej dziecinne zachowania! Rozumiecie to! - krzyczała dalej wzburzona Haruka - Powiedział, żebym jej przekazała, że jak dorośnie to będzie mogła z nim porozmawiać. Śmiał też powiedzieć mi, że mógł spodziewać się takiego zachowania po Mina-chan, ale żebym nawet ja dała się wkręcić w gierki Koneko-chan to jest w szoku.
- Ale czy on w ogóle zrozumiał że zaginęła? - spytała zdumiona Makoto - czy nie chciał nam pomóc?
- Powiedział, że to my jesteśmy niańkami tego rozkapryszonego dziecka i skoro z nim zerwała, to nasz problem a nie jego - mówiła Haruka a jej oczy ciskały gromy. W tym momencie mogłaby się zmierzyć z Jowiszem na błyskawice.
- Ja nie rozumiem - powiedziała Hotaru - książę zawsze był taki słodki i kochający dla naszej Księżniczki.
- No nie wiem Hotaru-chan - westchnęłam - wydaje mi się, że to zawsze Usagi-chan go szukała. I jak o tym pomyślę, to Mamoru-san zawsze traktował ją jak dziecko.
- I tak dziwi mnie jego zachowanie i ta obojętność - odparła Ami - czy myślicie, że Usagi-chan mogła zostać porwana przez ciemność i ta ciemność atakuje teraz Mamoru-san?
- Nie wiem - odpowiedziała Rei - myślę, że zarówna ja jak i Michiru, wyczułybyśmy grasującą po Ziemi ciemność. Nasze moce bardzo się poprawiły na przestrzeni lat.
- Masz rację Rei-chan - przytaknęłam i zamyśliłam się na chwilę - ale czy nie mówiłaś nam ostatnio kilka razy, że czułaś się dziwnie, jakby ktoś Cię obserwował? Może to była ciemność?
- Co?! - wrzasnęły zewnętrzne czarodziejki - nic nam nie mówiłaś!
- To było tylko kilka razy i nie czułam złej energii - tłumaczyła się Rei - przez chwilę nawet rozważałam pomysł Mina-chan, że to Yuchiroo na mnie patrzy - dokończyła kapłanka a jej policzki się zaróżowiły.
- To dziwne - powiedziała Michiru - musiało być to na tyle intensywne, że to wyczułaś. Nie mogło jednak mieć zbyt dużego pokładu złej energii, bo inaczej byś o tym wiedziała. Moje lustro nie wykazywało anomalii przed zniknięciem Usagi-chan.
- A może ten kto ją porwał - zaczęłam ale nie było dane mi dokończyć.

Nagle Hotaru upuściła swoją szklankę. Zauważyłyśmy jak jej oczy stały się nieruchome a ciało się wyprostowało. Zerwałyśmy się przestraszone ale Michiru uciszyła nas gestem dłoni i rzuciła Mako kredę. Byłyśmy zdezorientowane ale wierzyłyśmy, że wie co robi. Nagle Hotaru przemówiła, ale jej głos był inny..

Gdy ciemność księżyca potęgę przysłoni
Nadziei Gwiazda zły los może odgonić

Szukając siebie by blask swój ochronić
Prawdziwy władca zza chumur się wyłoni

Po wypowiedzeniu tych słów Hotaru zemdlała i wpadła prosto w ręce Haruki. Zobaczyłam jak zdezorientowana Mako stoi z kreda w ręce.
- Zapisuj! - krzyknęłam głośniej niż bym chciała.
Mako otrząsnęła się z letargu a Ami podeszła do niej i pomogła zapisać to, co przed chwilą usłyszałyśmy.
Patrząc na bladą twarz Hotaru zrozumiałam, że przed naszą Księżniczką jest kolejna walka. Nie wiemy z kim lub z czym ale będziemy ją wspierać. Zrobimy wszystko, aby była bezpieczna. Staniemy do walki i nie spoczniemy dopóki jej nie odzyskamy. Usagi bądź silna! Znajdziemy Cię!

Szukając siebieWhere stories live. Discover now