Wstałam wcześnie rano, mimo że do szkoły idę dopiero za 3 godziny to nie mogę zasnąć. Cały czas myślę o randce z Harrym. Było wspaniale... a ten pocałunek, ahhh brak mi słów. Ma takie miękkie usta, całował mnie z taką zachłannością.... ale ja nie byłam mu dłużna. Nie wiem na jakim etapie jesteśmy, lecz wiem że nie można nazwać tego zwykłym zauroczeniem. Dzięki niemu zapominam o wszystkich przykrościach, o każdym zadanym bólu. Chłopak odbudował moją samoocenę, moją wiarę w siebie. Po gwałtach czułam się jak gówno, nie chciałam by ktoś mnie dotykał, czy do mnie coś czuł. Harry dzięki swojej obecności rozpoczął nowy rozdział w moim życiu.
*********
Wracam ze szkoły po lekcjach które trwały dla mnie zbyt długo. Będąc sama w szkole bez moich przyjaciół każda chwila była dla mnie wiecznością. Harry nic nie pisał, nie byłam zawiedziona, ponieważ powiedział wczoraj, że mają dwa wywiady.
Nikt mnie nie dręczył przez zazdrość, iż znam się z chłopakami co zawdzięczam temu, bo nie bylo Monicy. Mam nadzieje, że jest chora czy coś. Nie mam ochoty patrzeć na jej paskudny ryj.
Tak samo uważa Lukas, z którym rozmawiałam przez telefon podczas przerwy. Przez niego spóźniłam się na matematykę. Kazał mi ze szczegółami opowiedzieć randkę, jest jak wrzut na dupie!
Ale i tak go kocham.
Chciałam otworzyć drzwi od domu, ale ku mojemu zaskoczeniu były otwarte. Wystraszona weszłam do domu szukając intruza.
- Halo? Jest tu kto? - krzyczę.
- Add!! Kochanie wróciłam. - Z salonu wybiega moja ciocia, która po chwili mnie przytuliła.
- Ciociu.. tęskniłam!!! - Naprawdę mi jej brakowało..
- Wiem skarbie, ja za tobą też ale... - spojrzała na mnie z bólem w oczach. - musimy porozmawiać.
Skinęłam głową, po czym ruszyłyśmy w stronę kuchni.
Czy wiedziała co się dzialo w czasie jej nieobecności?
- Add kochanie, wiem że jest tobie ciężko, przepraszam - przerwała na chwilę. - Nie ma mnie przy tobie kiedy mnie potrzebujesz.. Ja muszę znów wyjechać..
- Co?! Przecież, dopiero co wróciłaś?
- Wiem.. Przyjechałam na tydzień kochanie. Musimy w pracy wyjechac na kolejną delegację.
- Ile to tym razem potrwa?
- Około 2 miesięcy...
- Wiem, że nic nie mogę zrobić, nie mam ci tego za złe. To ty mnie przyjęłaś kiedy rodzice zginęli. To ty dałaś mi szansę na nowe życie. To ty dałaś mi dom ciociu.
- Pamiętaj, że jesteś dla mnie ważna Adelio. Zdaję sobię sprawę, iż nigdy nie zastąpię twojej matki, ale wiedz ... dla mnie jesteś jak córka..
- Dziękuję ciociu. Dałaś mi wszystko. Kocham cię.
- Ja ciebie tez kocham skarbie. - Uśmiechnęła się. - Zapomniałabym. Przyszedł do ciebie list.
- Jaki list?
- Nie wiem właśnie. Na kopercie są tylko jakieś inicjały.
Boże, tylko nie to.
- Jakie?! - wykrzyknęłam zdenerwowana co nie uszło uwadze blondynce.
- Z.M. Kochanie coś się stało? - zamarłam.
- Nie... nie... Wszystko okey. Gdzie jest ten list?
- W twoim pokoju.
- Zaraz wracam. - Powiedziałam, po czym pobiegłam na górę. Spojrzałam na łóżko. Leżała tam koperta z dokładnie takimi inicjałami które podała mi ciotka.
Biorę drżącymi rękoma list do ręki, i czytam.
Droga Add.
Dawno nie pisałem prawda? Myślę, że zabawę czas zacząć. Nie sądzisz?
Może tak na początek.
Pamiętasz wypadek?
Jeśli sądzisz, że to zbieg okoliczności jesteś w błędzie.
To ja zabiłem twoich rodziców, ja wszystko zaplanowałem. A wiesz co jest najśmieszniejsze?
Od dwóch lat ze mną rozmawiasz kochanie. Wiem o tobie wszystko.
Z.M
Dziś dodam jeszcze jeden;*
Czekam na wasze opinie;*
CZYTASZ
Lost hope. | H.S |
FanfictionSamobójstwo to jedyny błąd, którego nie można potem żałować. Moje życie to jedno, wielkie, niedokończone samobójstwo.Chciałabym być łzą. Urodzić się w Twoim oku, spłynąć po policzku i umrzeć na Twoich ustach. Jest na świecie taki rodzaj smutku, kt...