Rozdział 25.

1.2K 81 5
                                    

Harry, zabrał mnie do pięknego miejsca. To był rodzaj parkingu na szczycie klifu, gdzie gwiazdy rozświetlały widok na miasto.

Chłopak zaparkował samochód w pobliżu drzewa, oparł się na nim i pociągnął mnie bliżej kładąc dłoń na mojej tali, po czym pocałował  w policzek.

- Jak tu pięknie.. - wyszeptałam.

- Wiem Adi. To jedyne miejsce w którym nikt mnie nie znajdzie. Nikt tą drogą nie jeździ. Mam gdzie uciec..

- Uciec od czego?

- Od codzienności. Kocham to co robie, ale czasami jest to cholernie męczące.

Wiem, że nigdy nie poczuję się tak jak Harry, więc mogę sobię tylko wyobrazić jak męczące życie prowadzi. Tak jak powiedział, kocha to co robi. Ale te wszystkie trasy..  nie mają swojego życia...

- Chce byś wiedział, że jestem przy tobie. - Spojrzał na mnie z uczuciem.

- Wiem o tym i bardzo ci dziękuje. Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Po tym wszystkim powinnaś mnie nienawidzić, a ty dajesz mi szanse. Dziękuję...

- Nie dziękuj mi. To ty się zmieniłeś, pokazałeś mi, że mogę ci zaufać.

- Zmieniłem się dzięki tobie Adelio. - Po tych slowach poczułam stado motylków w brzuchu. Przytuliłam się do Styles'a na co zareagował zaskoczony, lecz po chwili i on przytulił się równie mocno.

Trwaliśmy w takim uścisku długo, nawet nie mam pojęcia ile czasu. Była to najpiękniejsza chwila w moim życiu. Nie ważne co przyniesie przyszlość, nigdy nie pożałuję, że wybaczyłam Harry'emu.

- Add? - zapytał po długiej ciszy.

- Tak? - Uwolniłam się z jego ramion i spojrzałam mu w oczy.

- Wiesz już dlaczego lubię to miejsce, ale nie wiesz jak tu trafiłem. - nie wiedziałam co ma na myśli, więc pytającym spojrzeniem poprosiłam by kontynuował. - Tak jak mówiłem było to miejsce spotkań, moje z ojcem. Przychodziliśmy tutaj praktycznie codziennie, śmiejąc się i rozmawiając. Kochałem swoją matkę ale to z nim miałem lepszy kontakt. Zawsze mogłem z nim otwarcie porozmawiać wiedząc, że nikt więcej się o tym nie dowie.

- Ale co się z nim stało? - Zapytałam, lecz po chwili tego żałując.

- On... Kiedy czekałem na niego w dzień, którym mieliśmy ponownie tutaj przyjść nie pojawił się. Nie bylo go przez 5 lat. Pewnego dnia przyjechała policja. Oznajmili, że mój ojciec nie żyje. - Miał łzy w oczach.. Wiem doskonale co czuje.

- Bardzo mi przykro Ha..

- Nie. Nie może być ci przykro. To nie wszystko kochanie. Rok po rozpoczęciu mojej kariery, razem z chłopakami postanowiliśmy się zabawić idąc do klubu, bylo zajebiście. Do czasu.

Na salę wszedł nikt inny jak mój ojciec, z dwoma prostytutkami, lecz gdy tylko mnie zobaczył, wiedział już, że go poznałem.

Zaczął biec w kierunku wyjścia. Oczywiście pobiegłem za nim. Pytałem dlaczego zostawił mnie i matke, dlaczego pozwolił nam cierpieć.

On tylko chłodno spojrzał na mnie i powiedział, że nigdy nie byłem dla niego prawdziwym synem. Byliśmy tylko ucieczką. Musiał mieć alibi.. Był szefem gangu. Chciał, by postrzegano go za idealnego człowieka, lecz kiedy tylko wszystko się ułożyło zostawił nas. Mając w dupie czy żyję.. czy żyjemy.

Nie chciałem zapamiętać go jako zakłamanego człowieka. Dla mnie mój ojciec zmarł gdy bylem dzieckiem.

Chce byś wiedziła, że jesteś pierwszą osobą której o tym powiedziałem. Nikomu tak nie ufam jak tobie. Wiem, że wiesz co czuję. Cierpiałaś... Cholera cierpiałaś tak bardzo.. Jesteś jedyną osobą która potrafi mnie zrozumieć. Jedyną dla której chce być lepszy. To dzięki tobie chcę pogodzić się z moją rodziną. Ty w ogóle zdajesz sobię sprawę jak wiele dajesz ludziom nie chcąc nic w zamian?

Odsunęłam się całkowicie od Harry' ego, by po chwili wrócić i dać mu coś więcej niż wypowiedziane puste słowa.

Kiedy Loczek zorientował się co chcę zrobić, ruszyliśmy do siebie w tym samym kierunku. Wpadłam w jego ramiona. On mnie złapał, a wtedy cały mój  świat wywrócił do góry nogami.

Ukrył twarz w moich włosach, by po chwili odsunąć się lekko, aby złączyć nasze usta w jedność.

Nic nie miało już znaczenia. Był tylko Harry i ja.

Pocałunki były jak ogień, płonęłam pod jego dotykiem. Języki toczyły walkę o dominację, którą wygrał Styles.

Przerwaliśmy, gdy brakło nam tchu, mimo wszystko oboje pragnęliśmy więcej.

Wystarczyło jedno spojrzenie, bym zapomniała o przeszłości.

Wtedy zrozumiałam jedno, 

zakochałam się. Zakochałam się w Harry'm Styles'ie.

Chcę żyć przyszłością. Przyszłością z Nim.


Hey!!!

Jesli czytacie zostawcie po sobie slad;* jeden mały kom. a tak wiele dla mnie znaczy... buziaki!

Lost hope. | H.S |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz