Właśnie stoimy pod moim domem, kiedy ktoś mnie tryka w ramię.
- Co? - pytam trochę zbyt za mocno, widząc, że to tylko Harry.
- Kochanie wychodzisz? Musisz odpocząć..
- Od czego Harry? Tak wygląda całe moje życie. A teraz jeszcze się okazuje, że moi rodzice żyją... Lukas ... Mój przyjaciel nie żyje!!!!!
- Skarbie... Spróbuj ... - Nie chciałam by dokończył, po prostu wstałam, kierując się do drzwi, z nikim się nie żegnając. Zrozumieli...
- Oni i tak po mnie wrócą.
Wrócą....
Styles odpowiedział, ale już go nie słuchałam. Nie specjalnie... Ale mam za dużo na głowie. Nie pogodzę się ze śmiercią Lukasa. Kochałam go. Był dla mnie jak brat!!! Tyle razem przeszliśmy, tak wiele wspaniałych chwil...
A do tego rodzice. Oni kurwa żyją!!! Przez tyle lat żyłam w cholernym kłamstwie. Cięłam się, każdego dnia chciałam odebrać sobie życie ... Kochałam ich, a oni po prostu upozorowali swoją śmierć. Ok... Niby dla mnie tak? No ale kurwa!!! Mogli mi powiedzieć!!! Przez ostatnie prawie 3 lata byłam dwa razy zgwałcona, bita, katowa na... Przez ich kłamstwo, przez ich pozostawienie mnie stało się tak wiele złego...
- Adelia? - Przerwał moje rozmyślania Harry, kiedy dotarliśmy do pokoju.
- Przepraszam kochanie... To po prostu dla mnie zbyt wiele. Żyłam w kłamstwie... Straciłam najbliższą mi osobę.. Nie jest mi łatwo.. - Odpowiedziałam, przytulając się do chłopaka który na te słowa ... Pocałował mnie.
Nie przerwałam tego. Potrzebowałam bliskości Harry,ego... Bliskości której nigdy nikomu nie dałam dobrowolnie. Ale czy on będzie chciał się kochać ze zgwałcona dziewczyną? Jestem skażona. Jestem nic nie warta... O czym ja myślę .. Nikt by nie chciał mnie dotknąć tak, jak tego bym potrzebowała.
Całował mnie zachłannie, nasze języki walczyły ze sobą. Nikt nie dominował. Pocałunek był pełen pożądania. Miłość tryskała z naszych ciał. Nie potrafię nad sobą panować... Kiedy przerwaliśmy by zaczerpnąć powietrza, Styles spojrzał na mnie iskrami nadziei w oczach..
- Kochanie wiem... Może to za szybko, nie ten czas... Ale błagam. Kochaj się ze mną... Chcę poczuć naszą miłość. Potrzebuję cię całą...
- Ale ... Ale czy nie przeszkadza ci to, że byłam dotykana.. Wiesz.. No... - Jąkałam się. Moje łzy, zaczęły spływać po policzkach na co Harry odrazy zareagował.
- Nie.. Nigdy!!! Jesteś dla mnie ważna Add... Spróbuj zapomnieć, niech to będzie twój pierwszy raz. Pierwszy raz z miłości.. Powiedz mi tylko jeśli będziesz chciała to zatrzymać... Nie chcę zrobić ci krzywdy. Nie chcę... Byś się do tego zmuszała... - wyszeptał.
- Ja chcę tego kochanie...
Nagle nie wiem jakim sposobem ale znalazłam się pod nim na łóżku. Choć jeszcze chwile temu staliśmy patrząc sobie w oczy.
Jego zielone tęczówki przewiercały mnie na wylot i próbowały wybadać co się dzieje w mojej głowie.
Szybko przechyliłam ją w bok, ale złapał ale złapał mnie delikatnie i powrócił do wcześniejszej pozycji.
Patrzył na mnie z pożądaniem a jego tęczówki stawały się coraz ciemniejsze. Powoli zbliżał się do moich ust, aż w końcu połączył je, całując najpierw delikatnie i subtelnie, żeby każdy następny pocałunek, stawał się coraz mocniejszy i intensywniejszy. Nasze usta idealnie współgrały ze sobą kiedy jego język wślizgnął się do środka. Nawet nie poczułam jak jego ręka znalazła się pod moją bluzką i gładziła moją nagą skórę.. Za bardzo byłam skupiona żeby dorównywać jego rytmowi pocałunków które całkowicie zaćmiły mi myślenie.
Oderwał się od moich ust i przeniósł i przeniósł na szyję a jego ręce nadal błądziły po mojej skórze. Każdy jego dotyk czułam dwa razy intensywniej. Nigdy nikt nie dotykał mnie w tak delikatny sposób. Każdy jego gest, przepełniony był miłością.
Oddychałam ciężko i nie równo kiedy on całował podstawę mojego ucha, która była tak wrażliwa na każdy jego dotyk. Zasysał skórę by po chwili przejechać po niej językiem i dmuchnąć zimnym powietrzem które przynosiło ulgę. Jedną ręką podpierał się a drugą wędrował w dół mojego ciała aż dotarł do guzika przy spodniach.
Wtedy spojrzał mi w oczy tak jakby czekając, aż mu na to pozwolę a kiedy prawie niezauważalnie skinęłam głową rozpiął mi spodnie. Zsuwając je delikatnie w dół żeby po chwili bawić się koronką moich majtek. Jego usta nadal błądziły po mojej szyi i dekoldzie kiedy jego ręka coraz bardziej zbliżała się do mojej kobiecości. Poczułam jego zimne dłonie na wewnętrznej stronie ud, dotykał mojej skóry, powodując u mnie przeciągłe dreszcze i jęki. Bawił się tasiemką przy figach, żeby następnie je opuścić. Kiedy już to zrobił, delikatnie wsunął we mnie palec co spotkało się z jękiem bólu z mojej strony. Odchyliłam głowę do tyłu kiedy wsuwał się dalej a ból został zastąpiony przez przyjemność.
Nie odgrywał ust od mojej szyi, jednocześnie pieszcząc moje wnętrze. Wysuwał i wsuwał delikatnie palec, powodując niekontrolowane jęki i westchnienia a po chwili poczułam że wsadza we mnie drugi , dając jeszcze więcej rozkoszy. Drażnił najczulszy punkt na co prawie krzyczałam wyginając się w łuk i......
CIĄG DALSZY NASTĄPI;*****
Kupiłam nowy telefon. Byłabym szczęśliwa ale... Mam jutro egzamin praktyczny na Prawko ( 6 podejście - wstyd ) zabije się jak nie zdammmm ;- ;((((((((
CZYTASZ
Lost hope. | H.S |
FanfictionSamobójstwo to jedyny błąd, którego nie można potem żałować. Moje życie to jedno, wielkie, niedokończone samobójstwo.Chciałabym być łzą. Urodzić się w Twoim oku, spłynąć po policzku i umrzeć na Twoich ustach. Jest na świecie taki rodzaj smutku, kt...