#ShōtoLekcje mijały spokojnie. Zaraz po nich mieliśmy zabrać walizki, które spakowaliśmy wczoraj i później wyjechać na obóz. Mijała właśnie ostatnia lekcja i była prowadzona przez NIE śpiącego Aizawe, który miał nas pilnować na wyjeździe. Zadzwonił dzwonek i wszyscy biegiem ruszyli po walizki. Moja jak i wszyskich stała już przed akademikiem i pilnowała ich Midnight czyli druga opiekunka naszej klasy.
Wszyscy mieli jakieś niesamowicie wymyślne wzory, naklejki czy jakieś wybrzuszenia. Moja była zwykłą czarną materiałową walizką, wydawała się jednak trochę większa niż myślałem.Tuż przed autokarem, zauważyłem jak wbiegają tam małe myszki. Było ich kilkanaście, jednak nie przejąłem się tym. Położyłem walizkę na samą górę jakiegoś stosu z innymi bagażami.
***
#narator
Z walizki Todorokiego wyszła mała, blondwłosa dziewczynka, z żółtymi, kocimi oczami. Młoda wzięła myszki do rąk i całując pare z nich. Myszki pozamieniały się w złoczyńców. Toga szybciutko przytuliła młodszą siostrę i poczochrała ją po głowie.
- Dobra robota, spisałaś się! - Pochwaliła siostrę tuląc ją do siebie mocniej.
- Nie dryj ryja bo nas usłyszą. - Upomniał ją Dabi. Chłopak był nieco poddenerwowany faktem, że jemu młodszemu bratu może stać się krzywda podczas ataku. - Chyba nie chcesz trafić do pierdla w wieku 15 lat lub do wariatkowa.
Fuyumi w tym czasie zdążyła skończyć powierzone jej zadanie - miała rozciąć kable i zepsuć silnik aby nie mogli odjechać. Obydwoje co prawda mieli inny cel a mianowicie ochrona a później porwanie brata, ale to później. Zamysł na obóz był następujący - porozdzielać uczniów po całym lesie w dwójki i pojedynczo. Shōto miał wylądować sam, a pilnować go mieli jakieś dwa nieznaczące typy. Główni członkowie ligi mieli zająć się nauczycielami i Bakugō, bo to właśnie on był celem Shigarakiego.
- Wylałam również benzynę pod nas. Zawsze to jeszcze coś do planu nie? - Dodała kiedy przekomarzanie Togi i Dabiego się skończyło. - A wy się tak nie kłóćcie bo to nic nam nie da. No chyba, że paru bohaterów na karku.
- Cisza. - Twarz Tomury była... dość wkurzona. A właściwie to nie do końca było widać przez rękę na twarzy.
Wszyscy oczywiście ucichli aby nie narażać się już i tak rozwścieczonemu truposzowi. Nagle wepchnął ich szybko za torby i zatkał buzie największej gadule (czyt. Dabi). Klapa otworzyła się wpuszczając światło do środka komory.
- Wydawało mi się że słyszałem krzyk. - Stwierdził czarnowłosy mężczyzna i po chwili zamknął klapę. - Moja klasa do mnie. Najpierw pójdziecie wybrać osobę do waszego dwuosobowego pokoju. Jest was dwudziestu i nie obchodzi mnie kto jak z kim macie być w pokojach za trzy minuty choćby chłopak i dziewczyna. - Klasa w pośpiechu ruszyła do budynku a Aizawa do Kan'a (wychowawca 1B)
- Teraz. - Toga na rozkaz szefa, nożykiem wyjebała zamek od klapy po przeciwnej stronie i podniosła ją. - Wypierdalać i biec jak najszybciej w głąb lasu po prostej. Tost i Kōri, nóż i mały nóż, a ja na końcu. - Każdy spojrzał po sobie aż w końcu wszystkie paty oczu skupiły się na Shigarakim. - Niewyraźnie mówię czy jak?
Pierw pobiegły Himiko i Naufi, dziewczynka trzymała starszą siostrę za rękę, cały czas pędząc przed siebie i czasem nawet trochę wyprzedzając Toge.
- Tomura biegnij pierwszy. My mamy coś do załatwienia. - Odezwał się Dabi. Shiga zmierzył go zimnym spojrzeniem i wybiegł z autokaru. - Damy mu twoją spinkę i mój breloczek z dzieciństwa, aby przypadkiem o nas nie zapomniał. Otworzyli jego walizkę i na sam środek ubrań położyli upominki. Aby było widać, że są tam specjalnie włożył je pod pasy zabezpieczające ubrania.
- Chodźmy już. Chyba nie chcesz mu się narazić racja? - Stwierdziła Kōri. On skinął głową i wyskoczyli z pojazdu.
***
#Shōto
Wszedłem do naszego tymczasowego akademika i ruszyłem w głąb korytarza, jednak Iida zatrzymał mnie i prosząc o wysłuchanie.
- Todoroki-San, Midoriya kazał przekazać że wziął wam pokój na końcu korytarza po lewej. Mam nadzieje że trafisz. - Stałem jeszcze chwile i ruszyłem we wskazane miejsce.
- Todoroki-Kun! Mam nadzieje że się nie gniewasz, wiem że nie rozmawiasz zbytnio z nikim poza mną więc sądziłem że jak będziesz ze mną to choć trochę się ucieszysz. - Miło z jego strony, już sądziłem że będe musiał być z tymi ostatnimi.
Jednak... skąd wiedział że z nikim nie rozmawiam? Nic takiego mu nie mówiłem a jak gdzieś idę sam to raczej mnie nie śledzi. Choć ostatnio... wydawało mi się, że widziałem go pare razy na mieście blisko mnie. A nawet jak byłem we domowej kawiarence Yuny to chyba też tam był.
Yuna jest moją koleżanko/przyjaciółką z gimnazjum. Ojciec mi ją kiedyś przedstawił jako przyszłą żonę, ale obydwoje tego nie chcieliśmy. Jesteśmy w dobrym kontaktem i lubię jej towarzystwo. Jest dość cicha i oschła ale tylko wtedy gdy znajduje się w przestępczym świecie. Normalnie jest bardzo miła i uśmiechnięta.
Jej kawiarenka to tak naprawdę miejsce gdzie zbierają się wszystkie świry aby pohandlować, kupić, odebrać... często bywałem na zapleczu, ale tylko obserwowałem. Sama uprawia hazard nie tylko na pieniądze broń czy informacje... pracowników też musi mieć.
- Deku? - Powiedziałem pytającym głosem po tym jak się rozpakował, ja wolałem poczekać aż będe sam w pokoju. Chłopak odwrócił się do mnie i uśmiechnął.
- Tak Todoroki-Senp... to znaczy Kun! Stało się coś? - Zapytał z uśmiechem na twarzy.
- Skąd wiesz że z nikim nie rozmawiam? Moge mieć też przyjaciół z poza szkoły. - Rozejrzał się po pokoju, jego zachowanie jest conajmniej dziwne.
- A bo widziałem cie tylko z Yuną a tak to z nikim innym. No i wiesz dało się wywnioskować że jestem twoim jedynym przyjacielem. - Uśmiechnął się i usiadł na łóżku tylko po to aby za chwile z niego wstać. - Wybacz Todoroki-kun, ale Uraraka mnie wcześniej prosiła aby z nią spędzić czas więc wrócę tak za godzinkę dwie. Mam nadzieje że się nie gniewasz? - Szybko wyszedł.
Teraz mogłem się rozpakować, jednak wcześniej chciałem zobaczyć jego telefon i zawartość torby. Ostatnio bardzo dziwnie się zachowuje więc chce sprawdzić czy coś się stało. Powoli otworzyłem torbę której nie rozpakował i wyciągnąłem jeden z piórników.
Zamiast normalnych kredek były skalpele strzykawki z różnymi substancjami, pęsety, zbyt ostre nożyczki, próbówki opisane... naszymi imionami?! Zacząłem czytać, jest... Uraraka, Tsuyu, Mineta, Mina, Bakugō, Kirishima, Jiro, Momo, Ojiro, Shinsou... DABI?! Skąd on ma jego krew i po co mu ona. Oprócz niej miał jeszcze moją i swoją.
Wziąłem do ręki notes który był obok. „No. 8". O nim nigdy nie mówił. Otworzyłem go i znalazłem zapiski dotyczące naszej klasy... ligi... naszych wychowawców... i Yuny?!
„Przyjaciółka Shōto-senpai, wyeliminować"
Oprócz tego zdania były jeszcze takie zapiski jak wzrost, waga, wiek, przestępstwa, przyjaźnie, ulubiona potrawa, ulubione miejsce, co nas łączy i bardzo dużo innych takich danych. Postanowiłem odłożyć to na miejsce i rozpakować siebie.
Otworzyłem torbę i prawie bym się rozpłakał gdyby nie fakt że nie potrafię. Bransoletka i spinka... Touya i Fuyu... tęsknie bracie i siostro... za mamą też... mam nadzieję, że chociaż jest teraz uśmiechnięta...
CZYTASZ
Chronić pomimo wszystko | villain family Todoroki [ZAKOŃCZONE]
Fanfic!!TO NIE JEST KSIĄŻKA Z SHIPU TODODABI!! W książce mogą występować spoilery z ch. 290 przez co przyjęłam że Dabi/Touya ma białe włosy Gdy Fuyumi spotyka się z zaginionym bratem dochodzi do incydentu gdzie z jej winy ginie ośmiu ludzi. Dziewczyna tra...